23 Lip 2013, 11:16
Witam
Ostatnio lekko stuknąłem w słup i od tego momentu mam lekko wgniecioną karoserię nad tylnym zderzakiem:
[link wygasł]
Byłem już o dwóch mechaników. Jeden krzyknął 350zł, a drugi 500zł i przy tym powiedział, że gdyby to był jego samochód to by po prostu zamalował uszkodzenie, żeby nie rdzewiało, bo koszta są zbyt duże. W sumie o tym samym myślałem, bo koszty naprawy wynosiłyby 10% ceny auta, co mnie zbytnio nie satysfakcjonuje. Co o tym sądzicie? Jest sens ładować forsę, czy lepiej zamalować, a jak już to czym, bo nie mam w tym większego pojęcia?