
Zakamuflowany sedan
Sedana sfotografowano w czasie jazd drogowych w towarzystwie wodorowych Toyoty Mirai i Hyundia Nexo - podaje australijski portal Motoring. Konstrukcję najprawdopodobniej oparto na flagowym Lexusie LS, co zdradzają układ przednich świateł oraz wygląd atrapy chłodnicy, których nie udało się ukryć pod maskującym oklejeniem. Uwagę zwraca za to krótsze nadwozie i skromniejsze zwisy. Niektórzy spekulują, że pod kamuflażem mógł skryć się jednak inny model Lexusa, na przykład nadchodząca nowa odsłona kompaktowego sedana IS.

Do napędu ekologicznego auta najprawdopodobniej posłużył układ ogniw paliwowych podobny do tego zastosowanego w Toyocie Mirai. W tym modelu rozwija on moc 154 KM i wytwarza 335 Nm momentu obrotowego. Ale wodorowy sedan Lexusa najpewniej otrzyma spory zastrzyk mocy.
Obecnie model LS jest dostępny z jednostkami wytwarzającymi 359 lub 417 KM. Motoring sugeruje, że w przypadku wodorowej limuzyny rynkowe oczekiwania wymuszają moc zbliżającą się do 300 KM i moment obrotowy wynoszący około 500 Nm. Przedmiotem domysłów pozostaje również konfiguracja układu napędowego. System prawdopodobnie składa się z mocnego silnika elektrycznego napędzającego tylną oś oraz dodatkowych motorów przy przednich kołach, być może nawet umieszczonych w ich piastach, bowiem wiadomo, że Lexus pracuje nad taką technologią. Napęd na obie osie jest typowy dla modelu LS, a na polskim rynku nie znajdziemy tego auta w innej konfiguracji.

Układ wodorowych ogniw paliwowych, które napędzają przednie i tylne koła zastosowano w koncepcie LF-FC przedstawionym przez Lexusa jesienią 2015 roku w Tokio. W tej luksusowej limuzynie ogniwa umieszczono w tylnej części auta, a zbiorniki z wodorem ułożono w kształt litery T, co dało optymalny rozkład masy. Chociaż przyłapany na testach sedan wydaje się mieć nieco inną sylwetkę, może być właśnie produkcyjnym następcą zaprezentowanego przed czterema laty konceptu. We wnętrzu auta dało się zauważyć cztery osoby, co sugeruje, że prace nad konstrukcją są na zaawansowanym poziomie.


