21 Lip 2013, 15:20
Ciężko oszacować szkody, ponieważ z tych zdjęć mało co wynika. Widać tylko, że uszkodzony jest przedni zderzak, lewy błotnik przedni i róg maski. Nie wiadomo co jest jeszcze uszkozone pod tymi elementami.
Tak czy inaczej jak pisałeś przyjedzie rzeczoznawca i określi co jest uszkodzone i sporządzi kosztorys, który tak czy inaczej będzie na 100% zaniżony - nie wiem do dziś, skąd w ich systemie są tak niskie ceny za robociznę oraz taki czas na demontaż, naprawę i montaż poszczególnych części... Zaproponują ci również kwotę tzw bezsporną, czyli bierzesz, co ci dali i robisz z tym co chcesz. Są dwie opcje :
1. pojechać do mechanika, który będzie to naprawiał. Zdemontuje uszkodzone części i jak pod nimi będzie coś uszkodzone ( np. za zderzakiem z lewej strony jest zazwyczaj zbiorniczek płynu do szyb razem z silniczkiem i elektryką ) to wzywa on ponownie rzeczoznawcę , a ten koryguje kosztorys. Oprócz tego, w tym przypadku to nie ubezpieczyciel mechanikowi, a mechanik ubezpieczycielowi podaje koszta naprawy. Ty oddajesz auto mechanikowi, a on naprawia i rozlicza się z ubezpieczycielem.
2. Jak się znasz na samochodach, umiesz coś niecoś zrobić przy nich, to oglądasz co jest uszkodzone, pokazujesz rzeczoznawcy przy oględzinach, on wg tego robi kosztorys i dostajesz tzw kwotę bezsporną, o której pisałem wcześniej. Bierzesz kasę, kupujesz cześci używane, malujesz, montujesz i raczej powinieneś wyjść na swoje. Ale w tym przypadku musisz mieć możliwość malowania, szpachlowania itd itd, ponieważ masz do naprawy w większości części karoserii.
Co do przeglądu - nie piszesz, żeby na miejsce przyjechałą policja, więc DR ci nie zabrali. Naprawiasz więc autko i jedziesz normalnie na przegląd i diagnoście nawet nie musisz się chwalić, że była kolizja. Jak termin badania ci minie z powodu naprawy, to nic się nie zmienia - po naprawie jedziesz normalnie na przegląd. Tyle tylko, że wg przepisów pojazd nie będzie dopuszczony do ruchu i przy spotkaniu a niebieskimi zabiorą ci DR. Wg przepisów powinieneś jechać do przeglądu na lawecie. Chyba, żę pojedziesz do diagnosty i powiesz, że minął termin badania, to on jak się nie mylę wystawi ci pozwolenie na dojazd na stację. Ale o tym może napisze coś nasz dyżurny diagnosta Migi60 - on jest na topie z tymi sprawami.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...