12 Mar 2019, 19:02
Przyatakowałem człowieka wiadomościami zarówno przez OLX, jak i smsem już wcześniej, lecz także bez odzewu. Wydaje mi się, że liczba odsłon wynika z tego, że auto sprawia wrażenie godnego zainteresowania, ale nie można się z właścicielem skontaktować, dlatego wisi długo, co wypłynęło na liczbę odsłon, taką mam przynajmniej teorię. Co do haka, to mam podobne odczucia, jak widzę hak to od razu przychodzi myśl, że coś było ciągane, co mogło źle się odbić na kondycji silnika. No ale też nie ma co dać się zwariować, sami w końcu uczulacie, że to są samochody za 3 pensje, reszta wydaje mi się godna uwagi, dlatego chętnie bym obejrzał i wrzuciłem tutaj do oceny.
Pytasz co nie grało z tymi, które miałem okazję zobaczyć. Nie wdając się zbytnio w szczegóły, jedno auto zgasło sobie kilka razy podczas jazdy próbnej, tak nie przy ruszaniu, a już przy znacznych prędkościach na 4-5 biegu, właściciel oczywiście mówił, że pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. Jako, że nie mam zbytniej wiedzy co to mogło być, to odpuściłem. Inny przykład, niedaleko mnie Astra G, facet wycenił na niespełna 7 tysięcy, mówił, że auto zadbane i naprawy wykonywane na bieżąco, np świeże sprzęgło. Okazało się, że sprzęgło, to akurat było już bliskie końca, facet zaczął się coś tłumaczyć, że to jego ojciec jeździł i ten był przekonany, że sprzęgło było wymieniane. Co więcej przed oględzinami zapewniał, że instalacja gazowa jeździ w aucie dopiero nieco ponad trzy lata, po sprawdzeniu dokumentacji wyszło na to, że montaż instalacji został zrobiony w 2011 roku, znów sprzedający zaskoczony, bo był przekonany, że później był gaz włożony. I ja nie wiem, czy on głupiego udawał, czy faktycznie nie wie, co sprzedaje. Inny przykład, to Bora, gdzie o techniczne rzeczy zastrzeżeń nie miałem, trochę rys na lakierze, lekkie wykwity rudej na jednym nadkolu, ale bym to wziął, bo nawet na stacji diagnostycznej wyszło wszystko ogólnie spoko, widać było, że zawieszenie nie zmęczone, wycieków brak, hamulce ok. Ale najpierw sprzedający uznał, że machnie podpis za ojca, który jest współwłaścicielem, a jest akurat poza miejscem zamieszkania. Tu już zapaliła się lampka ostrzegawcza. Potem przy próbie skompletowania dokumentacji okazało się, że człowiek nie ma dokumentu homologacji butli, zresztą w ogóle nie miał jakichkolwiek papierków od gazu. Twierdził, że pewnie jego ojciec ma to przy sobie i on mi to potem dośle jak ten wróci z delegacji. Uznałem, że mimo wszystko odpuszczę temat, być może niesłusznie. Było jeszcze Clio, gdzie pod korkiem wlewu oleju zbierał się tzw majonez, a uszczelniacz wałka rozrządu puszczał olej, który pięknie ściekał na napęd rozrządu, poza tym auto mi się bardzo podobało, ale ewentualne koszty naprawy mnie zniechęciły.
Co sądzicie o tym?
[link do oferty na Olx wygasł]
Bardzo niski przebieg, ktoś nie robił nawet 10 tys. rocznie? Do tego niedawno zamontowany gaz i teraz decyzja o sprzedaży. Brzmi to jak dobry przepis na władowanie się na minę. Nie ma też numeru telefonu, więc kontakt utrudniony.