Wypłata odszkodowania bez wizyty rzeczoznawcy?

07 Paź 2010, 13:13

Witam,
Pod koniec sierpnia b.r. w mój samochod uderzyła cysterna. Policja na miejscu ustaliła winę kierowcy cysterny, ten jednak nie przyjal mandatu i nie przyznał się do winy. Sprawę skierowano do sądu. Aktualnie czekamy na termin rozprawy.

W ciągu 7 dni od zdarzenia, zgłosiłem szkodę w TU sprawcy. Nadal jestem przed rozprawą w sądzie, a 3 dni temu zostało mi wypłacone odszkodowanie w wysokości 2155zł. Jednak nie zgadzam się z tą wyceną, a kwota została wypłacona wg. 'minimalnej stawki' bez oględzin samochodu przez rzeczoznawcę. Rozmawiałem w HDI i powiedziano mi,że muszą wypłacić w ciagu 30 dni odszkodowanie w takiej kwocie, a ewentualną różnicę na + lub - możemy odzyskać lub oddać dopiero po wizycie rzeczoznawcy (którego mamy sobie sami poszukac, a koszt przelozyc na sprawcę,ale dopiero w sadzie) oraz po przedstawieniu rachunków za naprawę.

Jako,że za każdym razem na infolinii HDI słyszę co innego, podejrzewam,że mają tam bałagan albo są niedoinformowani. Czy ktoś na tym forum jest w stanie przedstawić mi prawidłowy proces postępowania w takich sprawach?
happymarco
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Wwa

07 Paź 2010, 15:48

A poinformowałeś TU, że kierowca nie przyznał się do winy i sprawa jest w sądzie?
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

07 Paź 2010, 15:53

Tak, w tych 100 papierkach opisujących zajście, informacja się powtarza.
happymarco
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Wwa

07 Paź 2010, 18:31

W takim razie absolutnie nie przyjmuj od ubezpieczyciela żadnych pieniędzy. Nie wiesz co orzeknie sąd. A jak orzeknie, że wina była jednak po twojej stronie? Albo uzna współwinę? Będziesz musiał te pieniądze oddać.
Żeby to było załatwione tak jak nalezy, musisz poczekać na wyrok sądu, orzekający winę. Dopiero jak są orzeknie winę kierowcy cysterny, to możesz zgłosić szkodę do ubezpieczyciela cysterny. Wówczas powinien przyjechać rzeczoznawca o określić początkową wartość szkody. Następnie oddajesz samochód na warsztat pisząc oświadczenie, że upoważniasz warsztat do pobrania wypłaty za naprawę od ubezpieczyciela. Jeżeli okaże się, że oprócz tych szkód, które było widać na zewnątrz, czyli tych, które odnalazł rzeczoznawca, a które mogą się ujawnić po zdemontowaniu poszczególnych elementów, to warsztat ponownie wzywa rzeczoznawcę.
To, co zrobił obecnie ubezpieczyciel, to tzw kwota polubowna, która zazwyczaj jest bardzo zaniżona. I która będziesz musiał oddać, jeżeli okaże się, że to twoja wina lub wspólwina.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

07 Paź 2010, 20:10

Ojoj, nie tak.
Doszło do zdarzenia, przyjechała policja i uznała winę kierowcy cysterny, kierowca się nie zgodził i sprawa trafiła do sądu. Nie ma na razie z mocy prawa winnego tego zajścia. Jednak podejście do sprawy i policji i HDI wskazuje, że sąd uzna winę kierowcy cysterny. Spokojna Wasza głowa, kto jak kto, ale ubezpieczyciel nie da komuś kasy ot tak. Likwidator szkód HDI (prawdopodobnie jeden z panów z którymi rozmawiałeś na infolinii) uznał winę kierowcy cysterny, wycenił szkodę na podstawie opisu dokonanego przez Ciebie przez telefon i wysłał decyzję, razem z kwotą.
I tu mam pytanie. Czy w rozmowie telefonicznej zgodziłeś się na taką sumę? Jeżeli tak, to odzyskać coś więcej może być trudno, w końcu zadeklarowałeś się, że zgadzasz się z wyceną. Jeżeli nie, to bardzo mnie dziwi wypłata pieniędzy.
Działa to bowiem tak, że likwidator szkód przez telefon daje ci kwotę (można się targować!!!) i jeżeli się zgadzasz do kasa w ciągu kilku dni na Twoim koncie i sprawa zamknięta. Jeżeli się nie zgadzasz to HDI wysyła rzeczoznawcę, który wycenia szkodę.
Jest możliwa też sytuacja kwoty gwarantowanej, tzw. "bezspornej". W Twoim przypadku to 2155 zł, a Ty koszt naprawy wyceniasz np. na 3000 zł to kwotą sporną jest tutaj 845 zł o które będziesz musiał powalczyć. Wg. prawa ubezpieczony ma prawo żądać wypłaty natychmiastowej od ubezpieczyciela kwoty bezspornej. I o to walczy wiele osób w sytuacjach spornych z ubezpieczycielami, więc dziwi mnie rada w której masz nie przyjmować tych pieniędzy. Chyba lepiej mieć, niż nie mieć, a oddać zawsze zdążysz.

Wycena bez rzeczoznawcy dokonywana jest głównie w niewielkich szkodach, bo opiera się na opisie samego poszkodowanego, jak i sprawcy. Jednak nikt nie kryje, że takie wyceny są ze szkodą dla poszkodowanych, a opłacać mogą się tylko wtedy, gdy poszkodowany nie będzie dokonywał naprawy, bo np. zderzak jest tylko lekko przytarty, a wyceniony został na wymianę na nowy.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

07 Paź 2010, 21:39

Hmm dzięki za odpowiedzi. Policja pouczyła mnie, że najlepiej będzie w ciągu 7 dni zgłosić szkodę w TU. Kwota, którą podałem została przelana na mój numer konta, który należało podać w dokumentach zgłoszenia szkody. O żadnej kwocie z ubezpieczycielem nie rozmawiałem. Także, pieniądze spokojnie leżą na koncie i do czasu jednoznacznego określenia winy i dalszych kroków nie zamierzam naprawiać samochodu ( połamany jest zderzak, halogeny, kierunkowskaz, przedni błotnik ). Oczywiście o wypłatę większej kwoty będę walczył z HDI, kwestia jeszcze - jaka to ma być kwota. Z tego co słyszałem - wszystkie koszty likwidacji szkód, łącznie z kosztem parkingu, holowania czy wyceny rzeczoznawcy ponosi TU. Jednak w TU powiedziano, że rzeczoznawcę mam znaleźć sam. W PZMOT są bardzo chętni do pomocy - za 500zł, nie zdecyduję się na ich wycenę jeśli te pieniądze mają pójść z mojej kieszeni. Panie na infolinii nie umieją odpowiedzieć mi na pytanie - kto poniesie koszty wyceny przez rzeczoznawcę.

Co do rozprawy sądowej, oczywiście wszystko się może zdarzyć jednak nie myślę, żeby wina kierowcy cysterny nie została uznana - wyjezdzajac ze stacji benzynowej na drogę dwupasmową zajął lewy pas i skręcił w prawo zahaczając przy tym manewrze o przedni lewy bok mojego auta stojącego na prawym pasie , również skręcającego w prawo.
happymarco
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Wwa

07 Paź 2010, 21:56

W takim razie czy dotarła do Ciebie decyzja z HDI? Przy wypłacie pieniędzy powinna być też decyzja. Od takiej decyzji można się odwołać (może być też tak, że pismo idzie dłużej niż przelew bankowy, stąd najpierw pojawiają się pieniądze, a później decyzja). Aby się jednak skutecznie odwołać potrzebna jest wycena szkody przez rzeczoznawcę. Wychodzi na to, że będziesz musiał zadbać o rzeczoznawcę sam. PZU ma swoich, a widocznie HDI nie.
Za rzeczoznawcę, parking, holowanie, naprawę płaci TU. Teoretycznie można nawet żądać samochodu zastępczego, ale trzeba wykazać, że jest Ci on potrzebny, bo np. wiąże się z charakterem Twojej pracy.

Można spotkać jednak i takie "kwiatki", że w postępowaniu sądowym wycena Twojego rzeczoznawcy może być odrzucona.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

08 Paź 2010, 09:42

Dzięki, faktycznie - na poczcie leży jakieś pismo z HDI. Co do rzeczoznawców, mają tam swoich bo jeden zadzwonił nagle,że jest pod blokiem tylko zapomniał zadzwonić i się umówić i prawdopodobnie odjechał bez oględzin. Czekam też na przesłanie wyceny na której podstawie wypłacili mi te 2155zł.

Czyli mam jakiś tydzień od otrzymania pisma na wycenę rzeczoznawcy i odwołanie się? Hmm, zastanawia mnie jeszcze dlaczego HDI nie może wysłać ponownie swojego, żeby się umówił.
happymarco
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Wwa

08 Paź 2010, 13:07

Te 2155 zł to prawdopodobnie kwota polubowna. Poproś jakiegos mechanika, niech podjedzie i zobaczy uszkodzenia i powie ci, ile kosztowałaby naprawa. Porównasz to, co powie mechanik z tymi pieniądzami, które dostałeś od HDI i będziesz wiedział na czym stoisz. Problem może być, jak weźmiesz te pieniądze, a okaże się, że po zdemontowaniu np. zderzaka, okazało się, że jest uszkodzone coś jeszcze i są dodatkowe koszty naprawy, ktore przekroczą te 2155 zł. Wówczas będziesz musiał załatwiac z HDI dodatkową gotówkę. A z tym nie będzie tak łatwo ( widział ktoś kiedyś ubezpieczyciela, który dobrowolnie, od serca wypłaca dodatkowe odszkodowanie? ). Może i tacy są, ale ja w to nie wierzę. Droga rzecz, to taka, że na pieniądze będziesz musiał czekać. No i zazwyczaj ta kwota polubowna jest zawsze zaniżana - i to bardzo.
Najprościej, to poinformować HDI, że będziesz samochód naprawiał bezgotówkowo na warsztacie. Wówczas sprawa pieniędzy cię nie interesuje - warsztat musi doprowadzić samochód do takiego stanu, jaki był przed tą szodą. Masz prawo rządać naprawy na oryginalnych cześciach, a nie zamiennikach - to też ważne.
No ale wszystko zalezy od tego ile za naprawę powie ci mechanik - czasami na takiej wypłacie z TU można nawet zyskać, naprawiajac tańszym kosztem. Ale ta decyzja nalezy do ciebie.
No i wżne jest, co HDI napisała ci e tym liście.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

08 Paź 2010, 14:21

No ja wolałbym oczywiście coś jeszcze na tym zyskać, przy okazji zrobić nadkola, więc wolałbym bezgotówkowo tego nie załatawiać. Także piszę odwołanie do HDI, a co jest w piśmie..zobaczę jak wystoję swoje na poczcie;)
happymarco
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Wwa

08 Paź 2010, 19:37

Naprawy na częściach oryginalnych są przeprowadzane niejako z automatu w samochodach nie starszych niż 5 lat. Przyjmuje się bowiem, że po 5 latach auto się w pełni amortyzuje i z punktu widzenia księgowości nie jest nic warte.
W przypadku samochodów powyżej 10 lat jest praktycznie niemożliwe żądać od TU wyceny na oryginałach.
Odwoływać się można. Warto uderzyć do firm pomagającym wyegzekwować odszkodowania. Firmy te biorą od wywalczonej kwoty 10-20%, czyli (HDI proponuje Ci 2155 zł, za pomocą firmy zewnętrznej uzyskujesz podwyższenie do 3000 zł. Zatem 10% od 850 zł, to 85 zł - to jest wycena takiej firmy, jeżeli nic nie wywalcza, to nic nie dostaną).
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

09 Paź 2010, 10:58

Dishman - w ustawie jest wyraźnie napisane, że właściciel uszkodzonego samochodu ma prawo do naprawy go na cześciach oryginalnych. I nic tam nie pisze o wieku samochodu - czy to jest 5 letni czy 20 letni. Samochód ma być przywrócony do stanu sprzed szkody. I jeżeli błotnik był oryginalny, to po naprawie tez ma być oryginalny.
Oczywiście jest też coś takiego jak amortyzacja samochodu, a co za tym idzie jest też pojęcie "szkoda całkowita", która ma znaczenie przy zarządaniu właściciela uszkodzonego samochodu naprawy na częściach oryginalnych. Ale nie można porównywać 10 letniego mercedesa do 10 letniego Poloneza...
Ale jak autor sam napisał chce też troszkę zarobić przy tym, więc nie raczej nie opłaca się naprawiać bezgotówkowo. Pod warunkiem, że ktoś, kto się na tym zna wcześniej zobaczy samochód i oceni koszty naprawy, czy faktycznie się to będzie opłacało. A jeszcze lepiej naprwić sobie go samemu, jeżeli czujemy się na siłach. Wtedy z pewnością się to opłaci.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

09 Paź 2010, 16:43

MotoAlbercik napisał(a):Dishman - w ustawie jest wyraźnie napisane, że właściciel uszkodzonego samochodu ma prawo do naprawy go na cześciach oryginalnych. I nic tam nie pisze o wieku samochodu - czy to jest 5 letni czy 20 letni. Samochód ma być przywrócony do stanu sprzed szkody. I jeżeli błotnik był oryginalny, to po naprawie tez ma być oryginalny.

Żeby do tego dojść, trzeba założyć sprawę w sądzie, np. WARTA wychodzi z założenia, że część oryginalna, ale np. 10 letnia jest mniej warta niż nowa i właściciel pojazdu, który otrzyma nową część oryginalną wzbogaci się na tym. Liczona jest więc amortyzacja danej części, a amortyzacja też jest rozpisana na jakiś czas, a nie na wieczność.
Dodatkowo TU powołują się na zapis o dostępu do szerokiego rynku. Są bowiem części oryginalne, ale i zamienniki z "atestem", że są tak samo dobre jakościowo jak oryginały i aby przeciwdziałać monopolizmowi na rynku muszą być dopuszczone też inne części.

Rozbieżności można szukać też w innych rzeczach, np. dla nikogo tajemnicą nie jest, że roboczogodzina w ASO jest wyższa niż w innych warsztatach. Skoro mamy już oryginalne części, to teoretycznie powinniśmy mieć prawo do fachowej i profesjonalnej obsługi, czyli w ASO.

Do wszystkiego można dochodzić w sądach.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

09 Paź 2010, 21:28

Ty nie strasz ludzi sądami chłopie i nie zniechęcaj ich do swoich praw - u mnie na warsztatch jakoś ani warta ani PZU czy żadna inna firma nie negowała naprawy samochodów na częściach oryginalnych. Nie wspominała o żadnej amortyzacji. Jeżeli podczas zdarzenia u kogoś w samochodzie uszkodzony został np. alternator i był on firmy Bosch ( oryginalnie ) i był sprawny to taki też się zakłada - a nie jakiś tańszy innej firmy lub używany z jakiegoś innego samochodu. Jeżeli uszkodzony został reflektor w samochodzie, który ma 15 lat i był on oryginalny, to zakłada się nowy oryginalny, a nie tańszy zamiennik albo używany z innego samochodu. Tak samo jest z innymi częściami. I jak dotąd żaden ubezpieczyciel tego nie negował.
Zdarzały się sytuacje, że w wyniku stłuczki został zbity reflektor diodowy, który właściciel założył sobie sam, a fabrycznie w tym samochodzie był reflektor zwykły, na żarówki H1. Wówczas ubezpieczyciel nie zgodził się na zapłatę za nowy reflektor diodowy, tylko taki, jaki był oryginalnie montowany w tym samochodzie. I w takiej sytuacji klient był "do tyłu", bo za swoje musiał kupić sobie albo drugi oryginalny, albo diodowy. ewentualnie zgodzić się na dwa tańsze zamienniki - nawet taka propozycję PZU dało klientowi, idąc mu na rękę.
Czasy amortyzacji przy naprawie samochodów się skończyły - społeczeństwo wie, jakie ma prawa i coraz częściej z nich korzysta, domagając się swojego. To nie lata 80-te. Kiedyś jak policjant zrobił pomiar Rapidem zza krzaków, to kierowca mandat przyjmował bez zająknięcia. Teraz odmawia, bo wie, że pomiar został zrobiony nieprawidłowo, niezgodnie z instrukcją obsługi tego radaru.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

12 Paź 2010, 16:12

Niestety nadal nie mam pisma z HDI, list polecony był zawiadomieniem o wysłaniu dokumentów z policji w Kadzidle do Warszawy, + gratis dostałem wezwanie na policje w charakterze sprawcy - wyłudzenia 3 przejazdów środkami miejskiej komunikacji bez opłacenia biletu i mandatu..niefortunnie odebrałem, ale to już inna historia ;)
happymarco
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Wwa