Kurde, chyba nie umiem nawet się dostać do świec. Zdjąłem wczoraj plastik z pokrywy, ale dalej to już się boję. Zostaje mi laweta, bo nie mogę nikogo znaleźć kto by podjechał na chwilę (już nie mówiąc o komputerze).
W każdym razie dzięki.
Gdyby ktoś coś jeszcze wymyślił - będę wdzięczy.
[ Dodano: 17 Grudzień 2010, 15:33 ]OK, sprawę mam załatwioną. Laweta i do warsztatu - zalany był... Przez to, że się wyczerpał akumulator. Trzeba było wymienić świece. Nie łatwo go było odpalić nawet na nowych świecach
Koszt: 300 zł.