Zakup 3-letniego samochodu - którą z opcji wybrać

11 Paź 2010, 12:40

Chciałbym zadać użytkownikom forum dość ogólne pytanie.

Co lepiej zrobić kupując 3 letni samochód, gdy cena nowego w salonie wynosi 90-100 tys. złotych:
1.kupić naprawiony samochód powypadkowy z udokumentowanym małym przebiegiem np. z przedziału 50-80 tys. km (powypadkowy nie będzie oznaczał, że był wymieniany jeden element, chodzi o poważne uszkodzenia gdzie naprawiana jest sporo część samochodu, wstawiane poduszki itp.)
2.kupić samochód bezwypadkowy z udokumentowanym przebiegiem autostradowym z przedziału 150-200 tys. km, oczywiście zadbany pod względem estetycznym oraz technicznym.

Powyższe dwie opcje to możliwości zakupu samochodu w Polsce ściąganego z zagranicy po cenach obowiązujących na allegro. Załóżmy czysto teoretycznie, że taki 3 letni samochód marki X kosztuje w przypadku dwóch powyższych opcji kosztuje 40 tys. zł. Jeśli chodzi o samochód powypadkowy to nie wchodzą w grę lekko uszkodzone tzn. do wymiany tylko drzwi czy jeden błotnik i to wszystko, ponieważ nie ma możliwości żeby taki samochód po naprawie spełniał kryterium cenowe i kosztował 40 tys. zł.

Jest jeszcze 3 opcja:

3.Kupić samochód bezwypadkowy z małym udokumentowanym przebiegiem z przedziału 50-80 tys. km i zapłacić za niego 50-55 tys. zł. Oczywiście nie ma możliwości zakupu takiego auta za cenę z opcji 1 i 2.

Bardzo proszę o opinie, którą z powyższych opcji wybralibyście Państwo. Będę również wdzięczny za podanie argumentów. A teraz wyjaśnię skąd moje pytanie. Otóż od około 20 lat zajmuje się handlem samochodami. Od niedawna sprowadzamy do kraju z zagranicy 3 letnie samochody bezwypadkowe, ale z wyższymi niż standardowe przebiegami, takimi jak ten opisany w opcji numer 2. Oczywiście sprzedajemy je legalnie z takimi przebiegami, z jakimi przyjechały do kraju. To, że nieuczciwa konkurencja „psuje nam rynek” sprzedając często powypadkowe jako bezwypadkowe, z kręconymi przebiegami jako mało jeżdżone, podrabiając książki serwisowe itd. jest oczywiste, ale to temat na inny post.

Myślę, że odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie pomogą nie tylko mi dostosować się do potrzeb rynku, ale również sporej liczbie kupujących dzięki ewentualnym argumentom.
k_s
Początkujący
 
Posty: 84
Miejscowość: ----

11 Paź 2010, 14:11

Jeżeli chodzi o mnie to wolałbym kupić samochód z większym przebiegiem ale z gwarancją bezwypadkowości albo dopłacić do samochodu z mniejszym przebiegiem (o ile byłoby mnie na to oczywiście stać).
Wiadomo, że podczas porządnego dzwona konstrukcja samochodu jest drastycznie naruszona i pomimo tego, że się to wszystko później wyklepie i pospawa, to wpływa to mocno na poziom bezpieczeństwa podczas kolejnego wypadku.
Ogólnie źle się dzieje na naszym rynku samochodów używanych, ale jak wiadomo Polacy od zawsze byli znani z krętactwa. Szkoda tylko, że cierpi na tym przysłowiowy Kowalski, który nabiera się na wypucowane, bezwypadkowe okazje.
Swoją drogą, mieszkałem trochę w Norwegii i tam takich cyrków nie było. W serwisach ogłoszeniowych były nawet samochody z milionem kilometrów przebiegu ;)
siebek25
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 156
Miejscowość: Kielce

13 Paź 2010, 10:57

Widzę, że mój temat nie cieszy się zbyt dużą popolurnością...siebek25 dzięki wypowiedź, rzeczywiście u nas w kraju większość osób sądzi, że samochód, który ma powiedzmy 300 tys. km jest już u kresu swoich dni :), z tym, że nie jedna z tych osób nie wie, że auto którym obecnie jeździ ma dwa razy tyle...
w każdym razie zachęcam wszystkich do udzielania się w temacie
k_s
Początkujący
 
Posty: 84
Miejscowość: ----

13 Paź 2010, 11:38

Ja zdecydowanie wolę kupić auto bezwypadkowe. Po stluczce, lekko bite to dla mnie tez nie problem. Ale mocno rozbite auto - zdecydowanie nie. Auto nie robione u Henia w stodole jest pewniejsze jesli chodzi o problemy z rdza, z ukladem jezdnym, sztywnoscia nadwozia itd. Co innego auto lekko uderzone i dobrze (bez oszczednosci zrobione). Wtedy takiego auta można się nie bać.

Ja też swojego auta szukałem kupę czasu. Aż trafiła się perełka ;)
bajla
Początkujący
 
Posty: 248
Miejscowość: Wrocław

13 Paź 2010, 12:42

k_s napisał(a):który ma powiedzmy 300 tys. km jest już u kresu swoich dni

No to natrafiłeś na takiego ktory tak nie twierdzi.Moje autko jest juz w wieku"dorosłym"/widać jakie/i przejechane ok.280.000.- i mimo tego jezdzę nim dalej.Nie powiem nie raz mnie zaczyna w....ć jak mi zacznie coś dziać się w silniku tzn.kichac,prychac i szarpac.Z chęcia bym go się wtedy pozbył i cos kupił.Mam jednak od tych spraw mechanika-złotą rączke który mi to robi od ręki i wszystko mi mija.Natomiast pozostałe sprawy mechaniczne z podwozia robię sobie sam.Myśl zeby kupić inny samochód chodzi mi juz po głowie od ok.1,5 roku i w początkowj fazie myślałem podobnie jak Ty,kupić coś 2-3 lat i miec to do grobowej deski/moje rocz.przebiegi sam.ok 5.000km/.Tylko wszystko co oglądalem to w większości samochody bite a ja takiego nie chcę.Doszedłem do wniosku ze lepiej jednak kupic nieco starszy wiekowo ale z pewnych rąk i miec pewnośc ze będzie mozna tym tez bezproblemowo jeżdzić.Moze jestem trochę wybredny/wiek robi swoje :mrgreen: /ale w tym temacie pracuje na co dzień i widzę co przyjeżdza.Jedno muszę Ci powiedzieć:samochod tak jak kobieta-musi wpaść w oko a reszta to juz tylko sprawa kasy...

[ Dodano: 13 Październik 2010, 13:05 ]
Ps.Tylko uwazaj nie popadaj w "ślepotę"-miej oczy szeroko otwarte... :mrgreen:
Co bys nie robił,jak byś nie robił i tak piekło i tak piekło.
Nie odpowiadam na PW.
Migi60
Forumowicz VIP
 
Posty: 6187
Miejscowość: Polska
Prawo jazdy: 10 07 1979
Auto: OPEL CORSA
Silnik: 60KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2014

17 Paź 2010, 12:39

Ja też zdecydowanie wolałbym samochód z większym przebiegiem ale bezwypadkowym i dobrze utrzymanym. Tylko sporo osób wiedząc ze prawie każdy samochód sprowadzany ma kręcony licznik, myśli sobie skoro ten ma na liczniku 200-250 to ile ma na prawdę.
Areoplan
Nowicjusz
 
Posty: 12
Miejscowość: z fabryki snów

17 Paź 2010, 12:53

Ja dopiszę tyle, kazdy kupujący trzy letnie auto klasy średniej z dieslem niech sobie przeglądnie mobile lub auto-scauta.Ja osobiście jadac w 2008 roku po takiego miałem trzy opcje, auto do 100tyś km w cenie 12-18 tyś euro (jest ich sporo dlatego że handlarze z europy wschodniej się nimi nie interesują wcale).Druga opcja to auta od 100-200 tyś km w cenie od 9-12 tyś euro (jest już małe zainteresowanie handlarzy sam w tym przedziale kupiłem swoje auto).Trzecia opcja to auta od 6-9 tyś euro z przebiegami 200-350 tyś (jest ich niewiele.... bo handlarze toczą prawdziwy bój o nie)Powypatkowych nie brałem tu pod uwagę.
kris7777
Początkujący
 
Posty: 93
Miejscowość: śląsk

17 Paź 2010, 13:17

najlepiej to kupić auto uszkodzone za granicą z małym przebiegiem i masz wszystko to co chcesz, i cenę i przebieg i rocznik, tutaj naprawisz i cieszysz się jazdą.
takie auta właśnie w 99% się przywozi, polska to biedny kraj i takich mamy klientów na auta gdzie patrzą na cenę. Więc takie auta się przywozi żeby była dobra cena.
chociaż ja zawsze sprowadzałem auta nieuszkodzone i bezwypadkowe, fakt za takie trzeba zapłacić więcej i sprzedaje się ono dłużej.
andrewb25
Stały forumowicz
 
Posty: 2145
Miejscowość: małopolskie

17 Paź 2010, 23:53

Chyba nie będę oryginalny. Wolę kupić auto z większym przebiegiem ale z gwarancją bezwypadkowości, tzn względne stłuczki, czyli malowane pojedyncze elementy jak, najbardziej wchodzi w grę. Jeszcze mamy tu do czynienia z względnym pojęciem słowa przebieg pojazdu. Myślę że 200 000km z Niemiec, jest jak 350 000 z Polski. Kwestia dróg i charakterów kierowców :) Przecież w Niemczech są sami dziadkowie co sprzedają swoje autka z przebiegiem 50 000km za przysłowiowe grosze.
jacek04
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 153
Miejscowość: Kłodzko

18 Paź 2010, 12:02

andrewb25 napisał(a):najlepiej to kupić auto uszkodzone za granicą z małym przebiegiem i masz wszystko to co chcesz, i cenę i przebieg i rocznik, tutaj naprawisz i cieszysz się jazdą.
takie auta właśnie w 99% się przywozi, polska to biedny kraj i takich mamy klientów na auta gdzie patrzą na cenę. Więc takie auta się przywozi żeby była dobra cena.
chociaż ja zawsze sprowadzałem auta nieuszkodzone i bezwypadkowe, fakt za takie trzeba zapłacić więcej i sprzedaje się ono dłużej.


Przy tym kursie Euro tak jak napisałem w pierwszym poście nie da się kupować aut lekko uszkodzonych i właściwie trzeba byłoby ściągać jakieś mocno rozbite auta, naprawiać i sprzedawać tak ja te 99%, czyli że był uszkodzony jeden element albo dwa. Niestety sporo osób się na to nabiera.

Nie chcę mówić, że wszyscy, ale sporo jest takich reakcji: sprzedaje bezwypadkowe, 3-letnie auto, które kosztuje 100 tys. zł w salonie, moja cena to powiedzmy 35000 zł, auto ma przejechane 170 tys. km. Klient mówi:"... za duży przebieg". A ja go pytam czy jakby on przejechał swoje wymażone 60 tys. km w ciągu trzech lat to czy sprzedałby to auto za 35000 zł. i chciał stracić w 3 lata 65000 zł. Klient odpowiada - no nie, ma pan racje. Cześć ludzi to rozumie, a inni dalej szukają cudu za małe pieniądze.

Kolego Areoplan może i masz racje, może część osób myśli, że skoro na liczniku jest 170 tys. km, a większość handlarzy cofa liczniki to pewnie w takim aucie jest z 270 tys. km.

Pozytywne zjawisko jest takie, że generalnie coraz więcej osób jest świadome co za jaką kwotę można kupić oraz, że przebieg nie zawsze jest wyznacznikiem stanu samochodu.
k_s
Początkujący
 
Posty: 84
Miejscowość: ----

18 Paź 2010, 16:12

k_s napisał(a):Przy tym kursie Euro tak jak napisałem w pierwszym poście nie da się kupować aut lekko uszkodzonych i właściwie trzeba byłoby ściągać jakieś mocno rozbite auta, naprawiać i sprzedawać tak ja te 99%, czyli że był uszkodzony jeden element albo dwa. Niestety sporo osób się na to nabiera.


da się kolego kupić, byłeś kiedyś na zachodzie po auto? kurs? taniej i tak juz nie będzie, ja jeździlem po auta nawet jak kurs był 4,54 w zakupie i kupowałem auta, dodatkowo jeżeli u nas kurs euro lecie w dół to na zachodzie auta idą w górę, i odwrotnie takze na kurs to się wogóle nie patrzy.
pozatym od stycznie i tak wszystko poleci w górę vat na 23% tak więc paliwo co za tym idzie -wszystko w górę, bo i koszty będą wyższe.

mój znajomy przywozi tylko auta uszkodzone (lekko w sensie naprawialnie) naprawia to na miejscu i sprzedaje dając klientowi zdjęcia jak auto wyglądało przed naprawą,
nawet ostatnio był ze mną po auta i kupił 3 letnią vectrę z 1.9 cdti, 33 000km przebiegu, przerysowany 1 bok, ceny nie podam ale była rewelacyjna, także jest cena niższa niż rynkowa i zostaje mu jeszcze coś na +.
Tak to mniej więcej działa.
Dodam że w tej samej cenie ja kupiłem auto 10 letnie-nieuszkodzone a on 5 -letnie uszkodzone.- auta tej samej klasy.

[ Dodano: 18 Październik 2010, 16:19 ]
k_s napisał(a):Pozytywne zjawisko jest takie, że generalnie coraz więcej osób jest świadome co za jaką kwotę można kupić oraz, że przebieg nie zawsze jest wyznacznikiem stanu samochodu.

tu się zgodzę w 100%, mam nawet teraz jedno auto ma 195000, środek panowie uwierzcie mi jak nowy, zero śladów zużycia, ja nie wiem ktoś wsiadł do auta chyba przejechał 195 000 i wysiadł, technicznie też super, książka prowadzona do końca w ASO.
andrewb25
Stały forumowicz
 
Posty: 2145
Miejscowość: małopolskie

18 Paź 2010, 17:30

Najciekawsze jest to, że jeśli się zawsze kupuje to licznik musi mieć około 190-200 tyś km nabite. Chodzi mi tu głównie o auta 10-20 letnie. Czy to aż taka plaga, nawet wśród prywatnych sprzedawców? Trudno w ogóle spotkać kogoś kto poda prawdziwy przebieg, bo poprzedni właściciel też przekręcił, eh.
dervu
Zaawansowany
 
Posty: 520
Miejscowość: Lublin
Prawo jazdy: 01 01 2001
Auto: Peugeot 106 XSi 16v
Silnik: 1.6 16v TU5J4
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1992