Zaniżona Cena na umowie

20 Gru 2011, 21:26

Witam. Od wczoraj jestem właścicielem Peugeota 306 z 93 roku. Dręczy mnie jednak kwestia BARDZO zaniżonej ceny na umowie. Uzgodniliśmy ze sprzedającym ze to bedzie dobre rozwiazanie i wpisalismy na umowie 900zl dopisując, że autko jest do poprawek lakierniczych. Jednak po glębszym namyśle, zastanawiam się czy mogą wniknąc z tego jakies konsekwencje, i czy nie lepiej by bylo napisać nową umowe z nieco wieksza, przyblizoną realnej, kwotą ?. Sprzedający upiera sie ze nie bede mial absolutie zadnych problemow, ale jako ze to moje pierwsze autko, nie chcialbym zaczynać od nierzyjemnosci.
Zanim zarejerstruje pojazd chcialbym poznać wasze opinie.
Pozdrawiam
cdvr6666
Nowicjusz
 
Posty: 8
Prawo jazdy: 16 03 2010

20 Gru 2011, 23:17

Nie będziesz mięc z tego tytułu żadnych nieprzyjemności conajwyżej pani w urzędzie skarbowym nie uwieży w kwote na umowie i naliczy ci podatek według własnego katalogu i to wszystko także bez paniki
<ZABRZAN>
Ciało rzucone na łoże traci na oporze :)
zabrzan13
Aktywny
 
Posty: 265
Miejscowość: Jelenia Góra
Prawo jazdy: 11 02 2007
Przebieg/rok: 30tys. km
Auto: Mercedes ML w163
Silnik: 2.7 CDI
Paliwo: Diesel
Typ: SUV
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2003

21 Gru 2011, 09:52

tylko chodzi o to ze nie musze iść do US jesli jest kwota ponizej 1000zl prawda? Więc jak mam do owej pani zagadać ? "Dzień dobry, wiem ze sie nie powinno mnie tu byc ale.. "
cdvr6666
Nowicjusz
 
Posty: 8
Prawo jazdy: 16 03 2010

21 Gru 2011, 13:47

Umowa to umowa. Właściciel chce ci sprzedać auto za 900 złoty to wasza sprawa - państwu nic do tego. To o kwotę, którą dajesz "pod stołem" powinnaś się martwić. W sumie mogłabym ci doradzić, ale nie za bardzo uśmiecha mi się wspieranie oszustów :roll:
emilie
Początkujący
 
Posty: 96
Auto: Audi Q7

21 Gru 2011, 15:16

Nie nazwałbym siebie oszustem tylko kompletnym laikiem dopiero wchodzącym w świat procedur, przepisów, całej tej pogmatwanej biurokracji.
Czy przez "państwu nic do tego." mam rozumiec, że nie musze iść do urzedu i nie martwić się o konsekwencje ?.
Powiedzmy, że pojde do urzędu ze wszystkimi papierami lecz bez umowy, i poprosze panią o wycene autka. Czy takie rozwiązanie mogloby wyjść wszystkim na dobre, czy sprzedający moglby miec jakies nieprzyjemności, a co za tym idzie, także i ja ?
Dziwnie troche będzie pokazać umowe na ktorej widnieje 900zl i stać z idiotyczną miną mając nadzieje ze o nic nie zapyta i poprostu sama z siebie wyceni.
Może poprostu spisze umowe jeszcze raz, co może być kłopotliwe dla sprzedającego bo nie minęło pół roku od kiedy kupił autko od siostry i chce uniknąc jakiś tam kosztów, ale jesli nie bedzie innego wyjscia to tak chyba trzeba będzie zrobic. ;/ Sam już nie wiem..
cdvr6666
Nowicjusz
 
Posty: 8
Prawo jazdy: 16 03 2010

21 Gru 2011, 15:58

cdvr6666 napisał(a):tylko chodzi o to ze nie musze iść do US jesli jest kwota ponizej 1000zl prawda?


Z tym tysiakiem na umowie to chyba jakieś wielkie nieporozumienie , niedoczytanie lub niezrozumienie odpowiednich przepisów. Może i ja coś nierozumiem ? http://www.egospodarka.pl/pliki/ustawa-pcc.pdf przeczytałem i nie znalazłem aby zwolnieniu podlegały umowy o wrtości do 1000 zł . Jest zwolnienie ale jeżeli PODSTAWA OPODATKOWANIA nie przekracza 1000 zł. Zaś podstawą opodatkowania jest średnia cena rynkowa. Myśle że jeżeli kupisz auto warte rynkowo np 2000 tys. a na umowie masz 900 zł to idziesz do US i się opodatkowujesz co daje Ci spokojny sen. Jeżeli jednak Twój nabytek jest rzeczywiście ruiną nie wartą ceny rynkowej, nie chcesz płacić podatku to idziesz do uprawnionego rzeczoznawcy po wycenę. Tu jednak są niepotrzebne koszty.

Wypełnij PCC na kwote zgodną z umową . Idż do US. Pan / pani po zapoznaniu się z drukiem spojrzy w swoją książeczke i oznajmi że wartość rynkowa jest taka a taka . Spyta się czy się zgadzasz z ową wyceną . Tu możesz zagadać że auto nie jest tyle warte bo trzeba naprawić to i owo , że mógłbyś pójść do rzeczoznawcy , ale nie widzisz w tym sensu więc się zgadzasz.
I to wszystko , nikt Ci głowy nie urwie , ani nie będziesz się głupio czuć. Ja tak zrobiłem kupując maluszka za 500 zł . Podatek zapłaciłem od 1750 zł i przy okazji uciąłem sobie z panią miłą pogawędke .
Nie odpowiadam na problemy na PW
bonifacy
Stały forumowicz
 
Posty: 4963
Zdjęcia: 0
Prawo jazdy: 01 01 1981
Auto: Fabia II , Fabia II
Silnik: 1,4 CGGB , 1,4 BXW
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Manualna
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    NASCAR Camry w 4 odsłonach
    Atrakcją na targach SEMA 2017 stoiska Toyoty były wyścigowe Camry, które zaprezentowali topowi kierowcy NASCAR – Martin Truex Jr., Kyle Busch, Denny Hamlin i Daniel Suarez. Martin Truex oraz Kyle Busch startują ...

21 Gru 2011, 16:34

Dzięki, na taką odpowiedź czekałem. Jutro to zalatwie.
Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedzi.
cdvr6666
Nowicjusz
 
Posty: 8
Prawo jazdy: 16 03 2010

18 Sty 2012, 12:05

Nie nazwałbym siebie oszustem tylko kompletnym laikiem dopiero wchodzącym w świat procedur, przepisów, całej tej pogmatwanej biurokracji.
Czy przez "państwu nic do tego." mam rozumiec, że nie musze iść do urzedu i nie martwić się o konsekwencje ?.
Powiedzmy, że pojde do urzędu ze wszystkimi papierami lecz bez umowy, i poprosze panią o wycene autka. Czy takie rozwiązanie mogloby wyjść wszystkim na dobre, czy sprzedający moglby miec jakies nieprzyjemności, a co za tym idzie, także i ja ?
Dziwnie troche będzie pokazać umowe na ktorej widnieje 900zl i stać z idiotyczną miną mając nadzieje ze o nic nie zapyta i poprostu sama z siebie wyceni.
Może poprostu spisze umowe jeszcze raz, co może być kłopotliwe dla sprzedającego bo nie minęło pół roku od kiedy kupił autko od siostry i chce uniknąc jakiś tam kosztów, ale jesli nie bedzie innego wyjscia to tak chyba trzeba będzie zrobic. ;/ Sam już nie wiem..


Oj, to przepraszam - rzeczywiście źle zrozumiałam treść twojego postu.
emilie
Początkujący
 
Posty: 96
Auto: Audi Q7