REKLAMA
Witam, moja sprawa dotyczy sprzedaży samochodu, a konkretnie pomówienia o zatajenie usterki. Jestem osobą, która sprzedała samochód, był on po przeglądzie. Podczas przeglądu stwierdzono wyciek z układu wspomagania oraz świecenie kontrolki ABS (Jest na to papier). Od sprzedaży minęło około 3 tyg. Po tym czasie kupujący odezwał się zarzucając mi zatajenie usterki dotyczącej przekładni, która jest pęknięta. Do tego dochodzi fakt, iż diagnostyk potwierdził niejako zatajenie tej usterki, choć wcześniej podczas przeglądu wcale o niej nie wspominał (pęknięta przekładnia). Osoba kupująca domaga się zwrotu kosztów naprawy w ciągu 7 dni przedstawiając fakturę od mechanika. W przeciwnym razie grozi sprawą sądową. Jakie mogą być konsekwencje ? Czy ma ona szansę wygrać ? Jak udowodnić swoją niewinność ?
PS.
Słyszałem coś o prawie dotyczącym zwrotu w ciągu 48 godzin, aczkolwiek nie wiem dokładnie, więc nie chcę tutaj mieszać.