REKLAMA
Witam. nie wiedząc gdzie postanowilem tutaj napisac o moim przypadku.
Wjeżdzałem na parking pod blok , wjezdza sie w uliczke. Z owej uliczki wyjezdzał Pan autem , z lewego pasa w lewo wyjezdzal. Stanalem aby mogl swobodnie cofnac i zrobic miejsce zebysmy we dwoch sie zmiescili , na to on ruszyl i po malutku przejezdza obok mnie.. Nie patrzałem sie dokladnie na to auto tylko poczulem tak jak by przetar w ten patrze Pan patrzy przez okno na moj samochod i odjezdza. Wysiadlem zobaczylem przetarcie , wsteczny i gonie go.. zastawilem go pare kilometrow dalej. Patrze na jego aucie nic nie ma drobne przetarcia a u mnie przetarcie jest.. Pan mnie wysmial i zadzwonil po policje policja stwierdzila ze nie jest w stanie rozwiazac tego przypadku i postanowila skierowac sprawe do sadu.. Teraz moje pytanie. Ja jako poszkodowany a jednakze w swietle sadu ( brak sladow przetarcia na samochodzie od Pana ) moze stwierdzic ze moje przetarcie jest z innego powodu , inne zdarzenie drogowe albo cos ? Czy moge zostac jeszcze obciazony kosztami sadowymi , wezwaniem policji ( Pan chcial wezwac policje i ją wezwał nie ja). Ucze sie , nie pracuje nie mam dochodow.. Szczerze mowiac jestem zalamany bo z tego co widze wszystko wyglada na to ze ja mam przyrysowany samochod on nie ma nic i ja jeszcze zostane oskarzony o to ze probowalem wyludzic jakies pieniadze za przetarcie..Prosze o pomoc