REKLAMA
Rok temu – we wrześniu 2022 roku wprowadzono szereg zmian zaostrzających przepisy dotyczące punktów karnych. Podwyższono wówczas maksymalną karę do 15 punktów, wydłużono czas po jakim punkty znikają z konta kierowców – z roku do dwóch lat od opłacenia mandatu, wprowadzono mandat w warunkach tzw. recydywy i zlikwidowano kursy redukujące punkty karne w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego. Część tych zmian utrzymała się tylko 12 miesięcy. Od 17 września 2023 roku punkty karne ponownie są usuwane po roku od dnia opłacenia mandatu, a Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego znów będą organizować kursy redukujące 6 najstarszych punktów karnych.
"Regulacje z 2022 roku szybko zostały zweryfikowane przez liczbę mandatów i przyznanych punktów karnych. Przez pierwsze sześć miesięcy wiele, bo aż 7,5 tys. osób, straciło prawo jazdy w wyniku przekroczenia ich limitu. Liczba ta wzrosła prawie dwukrotnie względem tego samego okresu z 2021 roku. Prawdopodobnie ze względu na ten wynik, postanowiono przywrócić stan sprzed 2022 roku, pozostając jednak przy wysokich karach za wykroczenia drogowe. Powrót do rozwiązań umożliwiających szybsze „wyczyszczenie kartoteki” z pewnością ucieszy niejednego kierowcę" komentuje Piotr Korab, ekspert autobaza.pl.
Czy dotyczy to wszystkich punktów karnych… i wszystkich kierowców?
Nowe przepisy stosowane będą tylko względem punktów, które zebrane zostaną po 17 września 2023 roku. Wobec pozostałych, datowanych przed tym terminem, obowiązywać będą poprzednie regulacje, a więc wygasną one po upływie 2 lat. Za termin naliczonych punktów uważa się moment opłacenia mandatu karnego lub datę uprawomocnienia rozstrzygnięcia wydanego w sprawie o naruszenie.Niemniej jednak, każdy kierowca, którego staż wynosi ponad rok, będzie miał możliwość odbyć odpłatne szkolenie w celu zredukowania punktów, które datowane są przed wejściem regulacji w życie. Do kursu nie mogą jednak podejść osoby, które utraciły prawo jazdy, czyli przekroczyły limit 24 punktów – w pierwszej kolejności muszą je odzyskać.
Szkolenia reedukacyjne
Szkolenie będzie można odbyć raz na pół roku. Swoją strukturą przypomina kurs na prawo jazdy, jednak w wersji okrojonej i jednodniowej. Według opublikowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji projektu rozporządzenia, będzie składać się z części teoretycznej oraz praktycznej.Seria wykładów to osiem 45-minutowych lekcji, obejmujących podstawowe zagadnienia m.in. z zakresu psychologicznych aspektów bycia kierowcą oraz przepisów ruchu drogowego i konsekwencji ich łamania. Z kolei praktyczna część obejmować będzie jedynie manewr awaryjnego hamowania przy prędkości 30-50 km/h.
Cały proces będzie nadzorowany przez upoważnioną do tego osobę – specjalistę z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego lub policjanta z komórki ruchu drogowego, a także psychologa transportu oraz osobę posiadającą uprawnienia instruktora nauki lub techniki jazdy.
Powód do radości czy zmartwień?
Na te zmiany czekało wielu kierowców. Świadomość możliwości zredukowania punktów karnych to – z pewnością dla wielu – ulga. Program szkolenia nie brzmi wymagająco, szczególnie, że nie obejmuje testów teoretycznych oraz praktycznych, na których często nawet wytrawni kierowcy polegają.Co z kosztem takiego kursu? Poprzednim razem, aby do niego przystąpić, należało zapłacić 350 zł. Dzisiaj, biorąc pod uwagę inflację, generalny wzrost płacy minimalnej oraz rozszerzenie programu szkoleniowego, na pewno będzie to wyższa kwota. Jak na razie nie ma oficjalnych informacji w tym zakresie, jednak spekuluje się, że wynosić będzie w granicach 500-900 zł.
"Złamanie niektórych przepisów grozi odebraniem nawet 15 punktów karnych, np. wyprzedzanie na pasach. Nic więc dziwnego, że część kierowców cieszy się z tych zmian, ponieważ dla wielu jest to wsparcie lub nadzieja w utrzymaniu swojego dokumentu. Zastanawiająca jest jednak potencjalna skuteczność tych szkoleń. Zakłada się, że edukacyjny charakter wykładów wpłynie na świadomość kierowców, a w efekcie na ich zachowanie na drodze oraz zminimalizowanie liczby wypadków i kolizji drogowych. Wydaje się jednak, że niezbędny będzie tu monitoring. Powrót do starych przepisów to furtka dla „piratów drogowych”, którzy odliczać będą dni do „odblokowania” kolejnej możliwości podejścia do szkolenia i tak co pół roku. Miejmy nadzieję, że szkolenia spełnią swoją rolę, jednak wszystko zależy od chęci i woli kierowców, a także jakości przekazywanych podczas wykładów treści podsumowuje Piotr Korab, ekspert autobaza.pl.
źródło: Autoiso Sp. z o.o. | autor: Redakcja