Witam, jest zagadką do rozwiązania... Od lutego mam Volvo V50 2.4 benzyna+LPG,po kupnie auta wymieniłem olej i sobie jeździłem bezproblemowo do wczoraj...coś mnie tknęło i sprawdziłem poziom oleju a tam bagnet suchy.... Od wymiany do dzisiaj minęło 10tys km. Wlałem litr oleju to bagnet na ok. 1 cm dopiero jest zanurzony w oleju....do minimum mu brakuje ok centymetra,najlepsze jest to,że
kontrolka oleju na desce wcale nie wyskakuje że jest niski poziom oleju... śladów wycieku nie zauważyłem (leciuteńkie pocenie wyglądające jakby od razu wysychało), auto nie kopci,w zbiorniku na płyn chłodniczy wszystko ok (nie przybywa ,nie ma sladow oleju).
Pytanie czy ten typ tak ma? Czy ktoś wie czy jest jakaś "norma" dla tych aut? Bo wychodzi na to,że ok. 2l oleju na 10 tys km na dolewkę.
P.s przy serwisie gazu- wymianie filtrów sprawdzają ciśnienie w silniku i jest bardzo dobre.