tomek70....skoro piszesz, że od A4 B7 wolałbyś 407 to albo przemawia przez Ciebie klasyczny, strasznie nieobiektywny antyVAGowiec albo nie do końca wiesz jak nieprzyjaznym dla kieszeni użytkownika autem potrafi być 407...Jeśli to ta pierwsza opcja to według mnie nie powinieneś się wypowiadać w tematach dotyczących VAG-ów, bo nowych użytkowników forum nie interesuje to jakie auta lubisz Ty czy ja, lecz chcieliby poznać obiektywną opinię dotyczącą danego modelu (a nie marki), kwestię jego awaryjności, dostępności części itp. Jeśli to ta druga to poczytaj trochę o 407, o jego układzie jezdnym, hamulcowym i elektronice, a przekonasz się, że różnica między trwałością A4 B7 z dobrze dobranym silnikiem (tak, wiem, aluminiowe wahacze są do bani) a 407 to naprawdę przepaść. Nie twierdzę, że warto kupić A4 B7 (tym bardziej w budżecie, którym dysponuje autor tematu), ale jak widzę, że stały użytkownik pisze, że wolałby 407 czy Lagunę II od A4 (mając świadomość jak odbierane są takie opinie przez świeżaków) to aż mnie skręca
Ossy napisał(a):Audi jest gorsze pod tym względem, ze za 23 tysiące będzie 12-letnie Audi z przebiegiem minimum 360 tysięcy, a Vectra z 2007 roku z o połowę mniejszym przebiegiem.
Dokładnie tak, z tym, że to wariant optymistyczny, skoro już sprowadzony 3-latek potrafi mieć nastukane 200 tys. km.
Jeśli diesel to według mnie albo coś starego (ale jeszcze niezajechanego) na pompie rozdzielaczowej, bez dwumasy, DPF i z prostym turbo (od biedy wolnossący, ale wtedy zapominamy o jakichkolwiek osiągach), dla którego i pół miliona przebiegu przy odpowiednim traktowaniu to tyle co nic albo nówka z salonu. Używany, nowoczesny diesel to loteria, szczególnie na naszym rynku wtórnym, gdzie pełno jest cofańców i nigdy nie wiesz czy Twój poprzednik jeździł swoim dieselkiem jak Pan Bóg przykazał, tankował dobre paliwko, wiedział jak postępuje się z turbo, wobec czego musisz liczyć się z tym, że za chwilę może wysiąść Ci coś drogiego w naprawie (i z oszczędności na paliwie nici), co ma prawo wysiąść w nowoczesnym dieslu przy określonym, prawdziwym przebiegu.
Autor nie napisał ile tak naprawdę jeździ, bo codzienne dojazdy do trasy/weekendowe przejażdżki mogą oznaczać 10 tys. rocznie...