REKLAMA
Witam,
W zakupionym autku mam problem z wrzuceniem jedynki... Postanowiłem się z tym uporać. Przeszukałem internet w celu znalezienia opisu regulacji, czy jak inaczej by to nazwać, skrzyni biegów. Grupa VW, miało pójść łatwo... Otwieram i podnoszę obudowę z mieszkiem, a tam magia. Wszystko upieprzone od kleju i jakaś taśma... No to wyrzucam wszystko co się da.
Pierwszy rzut oka - brak dwóch dziurek, przez które miałem przełożyć 'pin'. Okej... Szukam więc regulację, ale innych skrzyń... Znalazłem jeden, wątpliwej jakości tutorial. Ale cóż... Skrzynka w łapę - znowu zonk. Albo to jeszcze inny rodzaj, albo muszę poodkręcać więcej plastików...
Wkurzony, że nie dam rady nic z tym zrobić przyjrzałem się w czym tkwi problem... Otóż plastik na drążku jest ułamany - miał on za zadanie przylgnąć do blaszki po lewej podczas wbijania pierwszego oraz drugiego biegu. Zrozumiałbym, że koleś chciał to tanio naprawić... Ale opierniczył wszystko klejem. Nawet tą kulę, na której kończy się drążek. Także od razu zamówiłem jakiś inny, używany drążek.
I sedno - moje pytanie - czy po wymianie drążka i części, która trzyma kulę na jego końcu będę musiał coś regulować? Bo nie mam pojęcia jak zrobić to w tym przypadku. Czy może wystarczy wykręcić i przykręcić?
Jako, że zamówioną część będę mógł odebrać dopiero przed samymi świętami, dokleiłem do ułamanego plastiku kawałek blaszki - mały dystans, przez który jedynka i dwójka chwilowo wchodzą jak powinny - bo w sumie po naprawie ostatniej osoby, nie da się z tym nic lepszego zrobić...
Oczywiście, aby polepszyć niektórym humor - można się pośmiać - dołączam fotke