To już sobie przemyśl sam czy warto się pchać w kredyt na bądź co bądź używane i "niepewne" auto. Dużo zależy od tego ile i w jakim celu jeździsz. W mojej opinii, czyt. osoby po studiach z zakresu ekonomii/finansów kupno na kredyt auta, które nie służy zarabianiu pieniędzy to idiotyzm. Mimo, że typowo samochodowe kredyty nie są jakoś przesadnie drogie to darmowe również nie. Dodaj do tego utratę wartości auta i okazuje się, że koszta są kosmiczne. Bierzesz kredyt na taką jettę za 40k na całą kwotę, rozkładasz na powiedzmy 5 lat. Bierzesz 40k, w najbardziej optymistycznym wariancie oddasz 50. Dodaj do tego wymiany eksploatacyjne (zapewne droższe niż w starej vectrze), coś tam na pewno padnie i będzie wymagało wymiany (tak samo drożej), ubezpieczenie (a skoro masz w miarę świeże auto to warto pomyśleć o AC bo koszta ewentualnej naprawy powypadkowej również będą wyższe) i robi się ciekawa kwota. Mamy rok 2025, właśnie skończyłeś spłacać swój pięcioletni kredyt i oddałeś do banku "końcówkę" z tych 50k, przez 5 lat wydałeś na podstawowe wymiany oleje/fitry/klocki/tarcze powiedzmy 5k, niespodziewane usterki kolejne 2k, załóżmy, że wykupienie ac na 5 lat wyniosło 2500 plnów, kupiłeś dwa komplety opon po tysiaku. Podsumowując, w momencie spłaty kredytu "wydałeś" na auto ponad 60k a masz w garażu dziesięcioletni kawałek blachy warty 20.
Kupujesz vectrę za 12, eksploatacja jest tańsza, coś tam się posypie - wiadomo ale części kupisz wszędzie a wybór kosmicznie duży, zresztą jeśli posiadasz jakieś zaplecze to sporo zrobisz we własnym zakresie. AC nie płacisz bo jak rozbijesz to poskładasz byle jak na używanych elementach w kolorze
opony warto wymienić bo to jednak kwestia bezpieczeństwa, serwis olejowy tańszy bo filtr kosztuje kilkanaście złotych a i pełnego syntetyku lał nie będziesz bo za chwilę "wylałby" się przez nieszczelności silnika
A po 5 latach vectra, którą kupiłeś teraz za 12k jest warta 6
Tak jak napisałem wyżej, zastanów się do czego potrzebujesz tego auta. Jeśli robisz kilkanaście kkm rocznie to głupotą jest auto w kredycie. Jeśli już masz wewnętrzną potrzebę posiadania "nowego" auta to weź sobie kredyt na nowe tipo/astrę/focusa czy cokolwiek innego, serwisuj tak jak trzeba, miej wszystko udokumentowane, dbaj jak najlepiej umiesz to chociaż po tych kilku latach weźmiesz sensowne pieniądze i nie będziesz wydawał na nieprzewidziane naprawy.
Na własnym przykładzie - jeżdżę "służbowo" nowym autem bo ma być niezawodne (akurat różnie bywa ale za to nie płacę) a dodatkowo, "prywatnie" mam strucla kupionego za 8k. Robię nim rocznie w granicach 10kkm. Wiesz co się w nim "psuje"? Nic, przez ponad rok wymieniłem olej, wszystkie filtry i kupiłem nowe opony, tyle.
Chyba, że tak jak pewien użytkownik forumka uważasz, że posiadanie "lepszego" auta i większego telewizora czyni go vip'em to raczej dyskusja nie ma sensu