REKLAMA
Jestem nowym użytkownikiem, tym samym witam wszystkich serdecznie!
Mam spory problem ze swoim autem i nie potrafię sobie z nim sam poradzić, ale po kolei...
Jakiś czas temu zauważyłem, że po włożeniu kluczyka do stacyjki i przekręceniu do końca (na rozruch) auto się odpalało, ale kluczyk nie wracał na pozycję zapłonu, tylko zacinał się gdzieś pomiędzy. Rozrusznik się wyłączał, silnik działał, ale ani kierunkowskazy ani klakson ani wycieraczki nie działały. Aby było okej trzeba było delikatnie cofnąć kluczyk do pozycji zapłonu i wtedy zaskakiwało. Znalazłem tutaj na forum opis podobnej sytuacji i wyglądało na to, że kostka stacyjki była uszkodzona.
Nie zmartwiony specjalnie tym, że coś nie działa (skoro mogłem sobie z tym poradzić raz dwa) nie robiłem nic. Wczoraj jednak jadąc całkiem szybko autem w tym 35 stopniowym upale po nierównej drodze ekspresowej musiałem zatankować... Nieświadomy niczego wysiadłem, zatankowałem gaz, zapłaciłem, wsiadam, kluczyk w stacyjkę, przekręcam a tu nic. Raz, drugi, piąty, dziesiąty i dalej nic. Zwyczajnie nie mogłem auta odpalić... Nie mogę na 100% potwierdzić, czy słyszałem elektromagnes w rozruszniku czy nie (zdawało się, że tak...), dlatego pole możliwości jest większe. Odpaliłem auto na pych i pojechałem do domu.
Tam z kolei próbowałem jeszcze raz uruchomić auto i dalej nic. Tym razem na pewno nie było żadnego pyknięcia (a przecież elektromagnes jest całkiem głośny). Stwierdziłem jednak, że wymienię kostkę stacyjki co też zrobiłem dzisiaj. Rozebrałem wszystko, wymieniłem i chciałem sprawdzić, a tu nic. To samo, co wcześniej. Kluczyk chodzi co prawda tym razem poprawnie, tj. sam cofa z rozruchu na zapłon, ale elektromagnes (a tym samym silnik) nie zaskakuje. Stąd kilka pytań do Was:
1. i najważniejsze: Co to może być?
2. Czy jest możliwość pominięcia stacyjki w taki sposób, aby uruchomić silnik? Które przewody trzeba by zewrzeć ze sobą aby mieć pewność, że na przewód idący do elektromagnesu w rozrusznika dało się odpowiednie napięcie?
3. Czy dozwolone jest zwarcie przewodów wokół rozrusznika w taki sposób, że przewód idący bezpośrednio z akumulatora rozdzielamy odpowiednio grubym przewodem i dajemy na wejście elektromagnesu? Czy jest to dopuszczalne czy jednak natężenie prądu z akumulatora (rzędu 200A) jest zbyt wysokie i może uszkodzić elektromagnes?
Na koniec wspomnę tylko, że około 2 miesiące temu wymieniałem elektromagnes w rozruszniku na zupełnie nowy, a jakieś 5 miesięcy temu szczotki w rozruszniku. Nie miałem do tej pory żadnych problemów z odpalaniem, żadnego "zawachania" ze strony rozrusznika, by współpracować Po prostu nagle auto przestało odpalać.
To chyba tyle. Opisałem wszystko, co może moim zdaniem pomóc, ale oczywiście odpowiem na wszystkie pytania. Wszystkim, którzy przeczytają i pomyślą jak pomóc z góry wielkie dzięki.
Pozdrawiam