REKLAMA
W związku z tym, iż od jakiegoś czasu jestem atakowany na forum za to że podobno sprzyjam francuskiej motoryzacji, szczególnie Megane II którą obecnie jeżdżę, zakładam nowy temat żeby nie zaśmiecać innym ich tematów i postów. W swoim życiu miałem do czynienia z kilkoma autami francuskimi :
Laguna I 2.0 8v, Thalia I fl 1.4 8v, Clio II 1.2 16v, Dacia Sandero 1.2 16v, Citroen C4 1.6 benzyna psa, Megane II 1.6.
Przez wszystkie lata użytkowania tych samochód, żaden z nich nie był nigdy na lawecie oraz nie był ciągnięty przez inne auto. W C4 podczas sprowadzania pękł pasek klinowy ale sama dojechała do najbliższego mechanika. Z największych napraw jakie musiał zrobić to wymiana sprzęgła w Lagunie ale auto to było kupione jako dość zaniedbane z przebiegiem blisko 300 tys km. W thalii z grubszych spraw robiłem chyba tylko łożysko pomiędzy skrzynią a półosią, Clio miało okres że długo kręciło, wymiany wymagał czujnik położenia wału za 100 zł, w Sandero oprócz spraw eksploatacyjnych wymieniłem osłonę przegubu, C4 przy przebiegu 110 tys wymagało wymiany orginalnych tarcz. W megance przy 70 tys zrobiłem łożyska mcphersona. Clio które jest do dzisiaj w rodzinie ma suchutki silnik przy prawie 200 tys km, lekko poci się skrzynia, Sandero 60 tys, wszystko suche, C4 120 tys wszystko suche, Megane 72 tys wszystko suche. Te 4 samochody nadal chodzą w mojej rodzinie. Clio jest od około 3 lat, Sandero około 4 lata, C4 z 1,5 roku Meganka u mnie około 1,5 roku, wcześniej od nowości miał ją mój teść. Żaden z powyższych nigdy nie miał problemów z elektroniką. Auta są bezwypadkowe, przemierzone, Clio miało malowaną maskę, Sandero klapę bagażnika. Brak korozji na wszystkich. Auta były kupowane za normalne pieniądze, nie są to jakieś sztrucle z niemiec ale też nie auta od dziadka który trzymał pod kocem. Z minusów jak dla mnie to w przypadku Dacii i Renault wykonanie wnętrza. Strasznie denerwują skrzypiące uszczelki, plastiki szczególnie w Sandero i Megane są źle spasowane i lubią trzeszczeć co bardzo irytuje. Clio mimo iż starsze wydaje mi się lepiej wykonane, może dlatego że jest w bardzo bogatej wersji m.in z automatyczną klimą i kubłami - auto kupione za 5 tys ma wszystko co proponują dzisiaj producenci za 60 tys zł w tej klasie. Nie jestem jakimś super fanem aut francuskich, miałem wcześniej Mazdę 6 którą mi się jeździło lepiej niż Megane, była lepiej wyciszona, spasowana ale rdzewiała. Nie odrzucam żadnych innych marek, ale francuz mimo wszystko nigdy mnie nie zawiódł, dlatego nie będę go krytykował. To tak w ramach wyjaśnienia i przekazania tym, którzy mnie krytykują. Pozdrawiam.
Ps. Wszystkie w/w auta jeżdżą codziennie i dowożą po kilkadziesiąt km do pracy, nie są to auto wyciągane w niedzielę do kościoła. W pracy mam jeszcze Berlingo 2.0 hdi 90 konne z przebiegiem 230 tys km, którym codziennie jeździ ktoś inny, po gruntowych drogach, krótkie odcinki i również oprócz bieżących napraw jeździ raczej bezproblemowo.