Przy kupnie staruszka należy... zwrócic uwagę na jego stan techniczny...
Jak to ze staruszkami...jak się oszczędzał przez całe życie,to dziś lata na wycieczki i jezdzi za miasto góralem.
Jak się nie oszczędzał,pracował u Was na "dole" i po robocie pił z kolegami,to teraz robi również wycieczki ale po szpitalach...
A tak na poważnie . Z autami jest podobnie. Niektóre są bardziej zmęczone,inne mniej pomimo takiego samego wieku. Sądzę że po aucie można wizualnie poznac że jest zużyte. Najczęściej zanim się nim przejedziesz,to pierwsze Twoje wrażenie to będzie się brało z wyglądu "kasty",a pózniej ze stopnia zużycia elementów w kabinie. Rdza ,wgniecenia,zle spasowane z nierównymi szparami elementy karoserii,świadczą nie tylko o tym że auto miało przygody (nie wyklucza to zakupu nienowego auta) ale o tym,że zostało byle jak,niefachowo,niechlujnie i byle taniej naprawione.
Co do środka kabiny. Po wytarciu pedałów,kierownicy,lewarka zmiany biegów poznasz czy auto przejechało (przeważnie 168 tys jest na liczniku...
)250 czy 400 tys km...
Oczywiście jeśli na siedzeniach sa pokrowce to należy je zdjąc i obejrzec koniecznie fotel kierowcy. to też pokaże pośrednio prawdziwy przebieg auta.
Umyty silnik także to pewnośc,że ma wycieki...
Wszelkie prowizorki w komorze silnika,plastry ,taśmy na przewodach to znak ,że sprzedający to majsterkowicz spod bloku i tak właśnie dbał o auto.
Oczywiście odarcie którejkolwiek krawędzi opony ,to znak że auto ma problemy...które spadną na nowego właściciela.
Wogóle nie ma sensu wierzyc ,że auto ma wymieniony rozrząd,świece czy olej.Nie ma też sensu wierzyc że auto spala tyle paliwa jak deklaruje sprzedawca. Zawsze prawie zaniży tę wartośc albo poda (przyzwoity człowiek
) taką,jaką udało mu się minimalnie w sprzyjających warunkach i latem i kiedyś osiągnąc ...
Moje podpowiedzi są takie.
Jeśli już znajdziesz fajne ogłoszenie i zdecydujesz się obejrzec auto, to nigdy nie samemu.Najlepiej z fachowcem . Im więcej oglądaczy tym większe prawdopodobieństwo znalezienia feleru w samochodzie i...argumentu do zbicia ceny !
Przygotuj sobie serię szybkich pytań.
Jeśli sprzedający będzie umiał na nie sensownie odpowiadac,to możesz przyjąc że intresował go stan techniczny swojego samochodu.Najgorzej jak trafisz na takiego co nic o swoim samochodzie nie wie ale za to mówi w kółko to samo,że klocki były wymienione i auto jest dobre... Wtedy idz do domu...
Seria szybkich pytań po oględzinach powinna zawierac:
1.Jak mocno było auto rozbite i ile elementów było wymienionych a ile lakierowanych. ? (blef)
2.Dlaczego auto jest sprzedawane?
3,Kiedy były wymienione tarcze hamulcowe i amortyzatory?
4.Czy zgadza się pan podjechac na mój koszt do "mojego" warsztatu na kanał na oględziny"? (jeśli nie to idz do domu...)
5.Ile pali...(lekki twój uśmiech ...)
6. Na jakim oleju chodzi silnik?
7.Można zobaczyc książkę serwisu od warsztatu lpg..? (jeśli ma lpg,to jest tam wpis przy jakim przebiegu i kiedy była montowana instalacja i porównaj z tym przebiegiem teraz co ma na liczniku czy jest realny..?)
8. Kto użytkował samochód?
9.Kiedy i jakie(!) zamontowano świece..?
10. Dlaczego jest mokro pod dywanikami..? (blef)
11 Ile trzeba dolewac oleju i jaki jest wlany płyn do chłodnicy?
12. Czy żarówki w reflektorach są standardowe czy o powyższonej mocy np.+50%?
Resztę sobie wymyśl...
Takie "przesłuchanie" i szybkośc odpowiedzi oraz ich konkretyzm da tobie pogląd na zadbanie samochodu.Szybko jedno po drugim zadane pytania pokażą czy gościu kręci.
Pozorne nieistotne pytania o żarówki są w tym kontekście bardzo ważne...
Do tego jazda próbna,kręc,włączaj wszystko nawiewy itp. Każda niesprawny duperel,to zbijanie z ceny !!!