Właśnie wróciłem do domu, oglądałem tego mondzika, pomijam rzeczy w naprawde fajnym stanie (działa klimatronik, podłoga, wydech ok, hamulce brzytwa), przejdę do usterek: krzywy wahacz wzdłużny (normalka w tym modelu, ale spoko pracy, czasu i 100zł), opony nawet ok 5mm, ale no-name nie wiem czy nie bieżnikowane, ale: podczas przyspieszania powyżej 3tys jakoś silnik dziwnie hmm warczy? klekota? trochę i nie wiem czy tak ma być bo nigdy nie jechałem 16V, przyspiesza chętnie, coś syczy przy silniku, słychać nawet trochę w środku samochodu, silnik w jednym miejscu mokry z oleju taki czarny gnój, jakby przed łączeniem skrzyni biegów. Po włączeniu klimy obroty są w normie, ale przy ruszaniu jakby spadają dość poniżej 900 (może przez to że nie dodawałem gazu przy ruszaniu), miga
kontrolka poduszek, świeci kontrolka klucza, tryba, hamulców (do wymiany tarcze klocki), progi lew i prawy z przodu i tyłu mają nalot rdzy, ale nie jest tragicznie ok 15cm szerokości, po ostukaniu słuchać blachę więc chyba to nie dyskwalifikuje go jeśli chcę pojeździć 2 latka, biegi wchodziły dziwnie jakby krzywo i tak twardo, tak ciężej z lekkim oporem w porównaniu do Mondeo 1.8TD, olej w silniku czysty jasny, nie śmirdzi paliwem, nie kopci ani z korka ani z bagnetu
Nie wiem czy przesadzam czy podjechać do mechanika niech sprawdzi?