07 Sty 2018, 16:51
Ostatnimi czasy przymierzam się do zakupu auta, mój budżet wynosi +-8 tys +dodatkowa kaska na pakiet startowy(naprawy + ubezpieczenie) . Auto będzie użytkowane przeze mnie głównie do dojazdów do pracy codziennie 40 km(85% trasa-15% miasto). Celuję w benzynę, lub ewentualnie benzynę z już założoną instalacją.
Tutaj zaczynają się schody, bo przez moją głowę przewija się kilka scenariuszy.
Plan a) kupić auto z większym silnikiem, auto dopieścić z czasem i przejeździć kilka lat. Typy ford cougar, mitsubishi galant, 406 coupe, może preludka.
Plan b) kupić jakiegoś hatchbacka z małym silnikiem, dozbierać kasę i za jakiś czas kupić coś pokroju lexa i wtedy sobie to auto odpicować. Tutaj w sumie chyba jedynym moim kandydatem jest peugeot 307, ewentualnie może jeszcze bym rozważył Toyote corolle
Może podsumuję oba plany:
plan a) plusy: szybsze nabycie auta sprawiającego radość z jazdy,
minusy: większe koszty utrzymania, inwestowanie w auta, które nie do końca są tym moim marzeniem, powiedzmy na wyciągnięcie ręki, pewnie strata gotówki
plan b) plusy: oszczędność na samym paliwie + niższe oc, oraz pewnie dużo mniejsze koszty utrzymania, auto świeższe rocznikowo, pewnie mniej katowane niż auta z pkt a, pewnie szybsza szansa na zmianę auta
minusy: auto teoretycznie sprawiające mniej radości z jazdy
Po rozpisaniu się wydaje mi się, że plan b jest dużo lepszą opcją. Co wy uważacie na ten temat? Jak wygląda sprawa z 307 auto warte zakupy? Budżet spokojnie starczy na jakiś fajny egzemplarz?