REKLAMA
Zakładając ten wątek chcę poruszyć pewien aspekt.
Od pół roku zajmuję się handlem samochodami używanymi jako osoba prywatna (nie prowadzę komisu). W okresie od maja do września auta sprzedawały się świetnie, zazwyczaj w czasie kilku dni, nie dłuższym niż tydzień. Teraz jesienią tzn od końcówki września, zauważyłem jakby przestój, chodzi o to że mam mniejszy obrót sprzedaży. Konkretnie zainteresowani ludzie mniej dzwonią, wydzwaniają raczej "gawędziarze" tylko zapytać z ciekawości. A jeśli sporadycznie trafi się klient na oględziny to kończą sie one np.;
cyt; " kurcze, fajne ma pan to autko ale nie mam ani grosza przy sobie, jak co to odezwę sie później/jutro" - Po czym klient przepada jak kamień w wodę.
cyt; "jestem raczej na nie" - Klient nie potrafi określić dlaczego, auto niby bez zarzutów, ale jest na NIE.
I tu chcę zaznaczyć że ciągle mam w ofercie mniej więcej te same marki, modele i przedziały cenowe. Są to miejskie auta w kwocie do 5 tys zł. Może jest tu ktoś, kto ma większe doświadczenie w handlu i potrafi stwierdzić co na ten temat, lub inna osoba patrząca obiektywnie z innej perspektywy.