Auto za 30-35 tys z Niemiec dla studenta

26 Paź 2016, 14:00

Mam 26 lat, od 2 miesięcy szukam samochodu wertując setki ofert i ogłoszeń, jeżdżąc po komisach i prywatnie. Niestety im dłużej to robię tym bardziej nie mogę się zdecydować na nic i tym bardziej nie rozumiem rynku samochodów sprowadzonych do Polski. To co dla mnie było najbardziej zdumiewające i dalej tego nie rozumiem to fakt, że część cen aut które szukałem w Polsce na aukcjach nijak się miało do cen z niemieckich portali czy ebay. Jak to możliwe że auta które na Niemczech czy we Francji mają ceny po 7000 euro, w Polsce są po 25 tys zł? Potem człowiek szuka i nie rozumie rynku, bo znajdzie samochód jeden porówna podobnego rocznika i modelu i wychodzi za drogi, następny patrzę i cena ok ale znów zajechany i ma przebieg 500tys, to znów patrzę i mam ten sam rocznik a podejrzanie za niski przebieg 150 tys.
Do tej pory jeździłem astra 2 z 2000r, w hatchback którą kupiłem od znajomego, służyła mi 3 lata po zdaniu prawka i była do nauki, niestety ale jej stan już jest taki że idzie na złom wszystko się psuje i odwiedzam warsztat średnio co 2 miesiąc.
Jako nowy samochód rozważałem podobne gabarytowo do mojej Astry ale z wyższego pułapu cenowego (30-35 tys). Myślałem o : Audi A3, Seat Leon, VW Golf 5, Co jeszcze tych gabarytów oprócz wymienionych modeli jest godnego polecenia? Jeśli mam szukać z tych co wymieniłem to jakie silniki najlepiej? który wybrać? W jakich cenach będzie dany model? I wreszcie dlaczego na polskich aukcjach ceny samochodów są tak rozbieżne?
zurun
Nowicjusz
 
Posty: 4
Prawo jazdy: 15 10 1990
Przebieg/rok: 15tys. km
Auto: nie mam

26 Paź 2016, 16:02

Widzisz, mało który handlarz jedzie do Niemiec i kupuje z jakiegoś salonu dealerskiego czy też jedzie po samochód od osoby prywatnej ... jak dostrzeżesz na mobile.de najtańsze oferty są z komisów od Ahmeda, Mahmuda, albo "mówimy po polsku, w j. rosyjskim".
Są też takie miejsca:

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



Dlatego jeśli sprowadzać pewniaka, to najlepiej samemu, ewentualnie z kimś zaufanym.

Z drugiej strony - ceny na mobile.de też trzeba odpowiednio analizować, bo wiadomo - jakieś dealerskie salony z używanymi mają najwyższe, od osób prywatnych można zawsze tanieć kupić.
No, ale w Polsce i tak często tańsze niż od osób prywatnych z Niemiec.

P.S. w Twoim profilu:
"Prawo jazdy od: 15 10 1990" ;)
tomekdk
 

26 Paź 2016, 16:52

Z tego co rozmawiałem z handlarzami z okolicy to mówią. Staramy się brać auta z rozliczenia z ASO. Na zasadzie że ktoś zostawia by za nowy zapłacić mniej. Niestety takie auta to 20% a reszta tu cytat "łapanka kupowana w pakietach". Co do mobile.de, przeglądam, mam kuzyna w Niemczech co by mi pomógł ze sprowadzeniem itp lecz nie trafiłem nic wartego uwagi. Za dużo turasów popsuło tam rynek, sprawdzaliśmy kilka aut i niestety same pudła. Albo książka podbita przez turka i kręcony. Albo coś miało ingerencje w blachę, albo 400-500 tys na liczniku. I teraz pytanie czy taki przebieg to jest norma dla 8 letniego auta z Niemiec? Nie trafi się tam 200-250?
zurun
Nowicjusz
 
Posty: 4
Prawo jazdy: 15 10 1990
Przebieg/rok: 15tys. km
Auto: nie mam

26 Paź 2016, 17:20

Jako że kiedyś pracowałem w komisie (choc nie mieliśmy aut sprowadzanych), pozwolę sobie coś napisać.
Klientela w Polsce ma to do siebie, że mając do wboru auto naprawdę ładne, uszanowane i bez jakiś usterek, ale w normalnej (ew ciut zawyżonej cenie), wybierze auto stojące obok, które jest cieniem tego pierwszego - jest bezczelnie odpicowane, jego pochodzenie jest niewiadome, a silnik ledwo chodzi. No ale cena się zgadza i zawsze jest to magiczne stwierdzenie "ale znaleźliśmy okazję".
Przekładając to na auta sprowadzane, handlarzowi nie opłaca się ściągać aut nieuszkodzonych/z małymi przebiegami, bo za granicą takie pojazdy są w cenie. Gdyby polski Mirek chciał takimi handlować długo by nie pociągnął, bo po prostu nikt by mu nie kupił auta w zawyżonej cenie, "no bo przecież są na rynku tańsze", mówią Janusze. No i potem jest płacz, bo handlarz oszukał, handlarz przekręcił licznik, handlarz nałożył kilo szpachli, handlarz to pośrednik szatana bla bla bla... Problem w tym, że, jak to mawia mój dziadek, każdy chce żyć, a więc Mirek jeden z drugim dostosowują swoją ofertę do oczekiwań rynku. I mamy później takie kwiatki w postaci 20 letniego auta z Niemiec z przebiegiem 160kkm od pana rocznik 1937r...

W rzeczywistości sprawa wygląda tak, że lepiej kupić auto, w którym realny przebieg na zegarku to 400k, niż "okazję" ze 150k. Niewiele osób wydaje zdawać sobie sprawę z tego, że niemiecki sposób eksploatacji aut znacząco różni się od naszego. Niczym specjalnym nie jest sytuacja, w której to Hans czy inny Jorg dojeżdżają do pracy po 100km w jedną stronę - w Polsce jest to epicka wyprawa, ale tam, gdzie mają autostrady? Banał.
Nie muszę chyba też nikogo przekonywać, że auto w trasie mniej się zużywa (zwłaszcza napęd i jego przeniesienie), bo nie jeździmy zerojedynkowo.
mike
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 14191
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Zawiercie|Śląsk
Prawo jazdy: 04 09 2013
Auto: Lexus ES 330
Silnik: 3.3 V6 228KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2004
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Lexus notuje świetne wyniki w Chinach
    Mimo pandemii koronawirusa, która uderzyła w sprzedaż samochodów na całym globie, Lexus notuje bardzo dobre wyniki na największym rynku motoryzacyjnym świata – w Chinach. W maju japońska marka osiągnęła ...