menajev napisał(a):ranza napisał(a):Nie dziwne, że później tak zdenerwowani łamią przepisy!
... i ludzi mordują, i na banki napadają, i gwałcą... Wybaczmy im wszystko, bo są zdenerwowani!
Patologie mają swoje przyczyny. Syn z rodziny alkoholików ma gigantyczne szanse żeby sam został alkoholikiem. Syn z normalnej rodziny ma znacznie mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie pił.
Dalej, zapewne słyszałeś o głośnym uprowadzeniu tankowca SiriusStar przez somalijskich piratów. Takich ataków w tym rejonie jest bardzo dużo. Przyczyna? Pazerność, chęć zysku, łatwa kasa? Zapewne wśród ludzi którzy dowodzą piratami - tak, ale sami piraci to biedota, ludzie z kraju gdzie nie ma za co i z czego żyć. Przyjeżdża do nich rodak i proponuje duże pieniądze. Godzą się, bo muszą za coś się utrzymać, chcą żyć godnie, ale warunki w kraju im to uniemożliwiają.
Można z nimi walczyć strzelając do nich, konwojować i ochraniać tankowce, ale skuteczniejszym zabiegiem będzie pomóc krajowi i stworzyć warunki do życia.
Moim zdaniem jest wiele przypadków gdy bandyta napada z pazerności, ale wiele patologii ma swoje przyczyny i należy zająć się przyczynami patologii, a nie skutkami. Analogicznie jest w przypadku przekraczania prędkości. U nas zwalcza się skutki i stawia fotoradary oraz kupuje wypasione nieoznakowane auta, a zamiast łatać dziury powinno się budować drogi od podstaw i to porządnie, a nie takie co po roku zmieniają się w tarkę, no i budować drogi szybkiego ruchu. Ja rozumiem, że zwykłe drogi są pomiędzy jakimiś miastami ok. 50 tys. mieszkańców, ale żeby między głównymi metropoliami miast 40 mln kraju nie było autostrad czy choćby dróg szybkiego ruchu?
Przeciętny Anglik (swoją drogą - nie wiem jak ty, ale ja jestem Polakiem, nie 'polakiem', kimkolwiek ktoś taki jest) stoi w korkach pewnie ze 4 razy dłużej i coś mi się wydaje, że oni tak często przepisów nie łamią.
Fakt, na zachodzie nawet na autostradach potrafią być gigantyczne korki. Nie wiem jak w Anglii, ale w Niemczech tak jest. Ale wiesz co? Mimo tych korków gigantów taki sam odcinek 500 km pokonuje się w Niemczech nieporównywalnie szybciej.
A i na to jest rada - tramwaje, są w większości dużych miast, a korki to dla nich dużo mniejszy problem.
Na zachodzie jest metro, które w Polsce jest raptem jedno w Warszawie i to jedna nitka. Dodatkowo na zachodzie możesz dojechać do obrzeży dużego miasta, zostawić auto na parkingu podziemnym, strzeżonym i wsiąść do metra i dojechać nim praktycznie wszędzie.
Chętnie do Warszawy jechałbym autem, bo to i lepszy komfort i niezależność, bo wracam o której chcę, ale problemem który praktycznie mnie przerasta jest to, że dojadę na miejsce i nie mam co zrobić z autem. Polska, Warszawa liczbą aut dorosła już do tego, żeby inwestować w parkingi podziemne, a nie jakieś wyznaczanie białą farbą miejsc postojowych na chodnikach.
jaceknie napisał(a):Właśnie, jeżdżę ciężarówka ( nie TIR, bo to nazwa organizacji) i nieraz widzę kierowców pomykających swymi samochodzikami z nawigacją, którzy chyba mają taka funkcje włączoną, jada stówą nieraz więcej lewym pasem, gdy nawigacja powie, że jest fotoradar to zjeżdżają na prawy pas i dają po hamulcach zwalniając do 50 na godzinę nie patrząc, że za nim jedzie czterdziestotonowa ciężarówka, i tak jadą, bo a nóż będzie teren zabudowany, a okazuje się, że nie ma terenu zabudowanego tylko ograniczenie do 70 km/h, fotoradar tez dokładnie nie jest nastawiony na siedemdziesiąt tylko więcej i jadącemu 80 km/h nie` robi zdjęcia. I takiemu gościowi się wtedy dostaje sam wiem tylko, co.
To faktycznie może wkurzać, ale sam korzystam z nawigacji nie tyle dlatego, że nie wiem którędy jechać, ale dlatego, że nie wiem gdzie są fotoradary. Trochę sobie poczytałem o tym jak pstrykają fotki fotoradary i faktycznie nie trzeba zwalniać do przepisowej prędkości. Na suszarki, przenośne foto i nieoznakowane jest CB.
To nie oznacza, że jak "ścieżka czysta" to dociskam gazu ile fabryka dała, ale faktem jest, że nie ma kierowcy który ściśle przestrzegałby wszystkich ograniczeń, a jest to wręcz niemożliwe. Jeżeli policjant z nieoznakowane by się uparł to każdemu kierowcy na odcinku 200 km zabrałby prawo jazdy. CB i nawigacja to moja broń przeciwko idiotycznym przepisom i policjantom-służbistom, którzy chyba mają za małego ptaszka i jakoś sobie to rekompensują.