Bardzo trudny problem! Nikt nie wie co się dzieje!407 1.6HDI

05 Sie 2009, 13:21

Witam serdecznie!
Problem, z którym chciałbym się podzielić dotyczy auta Peugeot 407, 1.6 HDI, 110KM, produkcja XII.2004, pierwsza rejestracja I.2005. Auto sprowadziłem z Belgii (VIII.2008r.) z przebiegiem ok. 172tys. (aktualny przebieg z VIII.2009r. - 183tys.). Po sprowadzeniu standardowo wymieniłem oleje, i wszystkie filtry. W II.2009r. jadąc z prędkością ok. 180km/h, usłyszałem mały huk, obroty spadły do 2tys., prędkość do 80km/h, dojechałem w takim stanie ok. 15km, po czym dowiedziałem się, że straciłem turbinę. Turbina znacznie się uszkodziła: starły się je łopatki oraz jeden z wirników się przesunął. W ASO powiedzieli mi 6,5tys. zł. za nową turbinę, więc postanowiłem zregenerować w Warszawie i wyszło mnie to w sumie ok. 1,5tys. zł. Wymieniłem od razu olej, przeczyściłem intercooler. Po naprawie auto dostało zamuła i zaczęło coraz bardziej kopcić na czarno. Myślałem, że to będzie przejściowe, że nowe podzespoły muszą się dotrzeć. W VI.2009r. sytuacja się bardzo pogorszyła. Auto zaczęło bardzo kopcić na czarno, przyspieszenie do 100km/h ponad 20sek. Na obrotach poniżej 2 tys. prawie wogóle nie ma mocy (dopiero od ok. 2.7tys. zaczyna jakoś przyspieszać), spalanie auta wzrosło o 2l/100km ogólnie moc auta spadała o oczach. Udałem się wiec z moim problemem do ASO w Warszawie. Diagnoza trwała 10min. i kosztowała 206zł. Polegała na wstępnych oględzinach i podpięciu komputera po czym wniosek: „Turbina do wymiany”. Udałem się więc do Pana od regeneracji turbiny. Nie było łatwo, on przeprowadził już trochę większe badania. Odpiął przewody, podłączył jakieś czujniki i był pewien, że to nie turbina. Wysłał mnie na kontrolę FAPu i katalizatora, czy nie są zapchane. Pomyślałem, że ok! Widziałem, że człowiek od turbiny się bardziej starał, może ma rację, a taka kontrola na pewno mi się przyda. Podjechałem do mechanika, wyjęliśmy katalizator i FAP i okazało się, że rzeczywiście trochę katalizator jest mnie drożny (FAP wyglądał na sprawny). Przedmuchaliśmy katalizator pod sporym ciśnieniem i jego drożność się znacznie poprawiła. Założyliśmy go na miejsce, ale usterki nadal nie minęły. Diagnoza tego mechanika również wykazywała na wadliwą turbinę. Zdenerwowany wydatkiem na darmo kolejnych pieniędzy pojechałem do człowieka od turbiny, przedstawiłem sprawę, ten okazał się w porządku i postanowił po raz drugi (w ramach gwarancji) wymienić turbinę. Odebrałem turbinę, Pan powiedział, że wymienił cały środek i wyeliminował ewentualny spadek mocny (było to początek VII.2009r.). Po zamontowaniu poprawa była minimalna, można powiedzieć, że żadna. Auto nadal ma strasznego muła, podwyższone spalania i co najgorsze kopci bardzo na czarno. Pomyślałem, że może rzeczywiście są problemy z tym katalizatorem i FAPem. Wydawało mi się, że skoro auto ma jakieś opory to coś musi być zapchane i dlatego nie ma mocy i może kopcić na czarno. Postanowiłem usunąć ten cały FAP, za którego posiadanie i tak nie mam żadnych profitów. Znalazłem na Śląsku Pana, zresztą człowieka rewelacyjnego, który opatentował na całą Europę emulator do FAPu. Pojechałem tym ok. 300km (już ledwo jechał, dlatego całą drogę utrzymywałem 80km/h, bez przeciążeń), w nadziei, że mój problem wreszcie się skończy. Człowiekiem, jak widać jestem zachwycony, ponieważ jedyny przejął się moją historią, sprawdzał auto pół dnia i najwięcej ze wszystkich mi pomógł. Co się okazał, FAP który chciałem wyrzucić w jego ocenie wyglądał jak nowy i bardzo w porządku zachował się mówiąc, że w moim wypadku to nie rozwiąże problemu. Zainteresowało go natomiast to nadmierne kopcenie i stwierdził, że to właśnie w pierwszej kolejności powinniśmy się tym zająć. Podłączył kilka komputerów. Sprawdził, możliwe czujniki, przepływomierz, EGR i inne różne dziwne rzeczy o których nie mam pojęcia po czym stwierdził, że wszystko wygląda na ok. Jednak drogą dedukcji, ocenił, że wina może leżeć we wtryskiwaczach, dających za dużą dawkę paliwa, albo po raz kolejny w tej turbinie, (ponieważ w trakcie jazdy z podłączonym kompem wykazywało pracę na poziomie 60-70%). Ucieszyłem się faktem, że auto zostało tak dobrze sprawdzone i pomyślałem sobie, że zajmę się sprawdzeniem tych wtryskiwaczy (cały czas myślę, że turbina jest dobra, po pierwsze facet robił ją już 2 razy, więc chyba nie wystawiałby się na kolejne koszty, po drugie na obrotach blisko 3tys. auto idzie dobrze i prócz kopcenia idzie już dalej ładnie). W takich myślach udałem się do autoryzowanego serwisu Boscha na kosztowną kontrolę wtryskiwaczy. Po testach okazało się, że przelewy są lekko podwyższone, ale to raczej wskazuje na normalną eksploatację auta i wtryski są raczej dobre. Ich komputer wykazał jednak ciekawą informację. W przewodzie przed turbiną nie ma ciśnienia, tzn. jest bardzo niskie ok. 110 kPa, czyli ok. 1bar, nie wiem jak to odbierać. Zadzwoniłem do człowieka od turbiny, ten jest w 100% pewien, że jest dobrze zrobiona. Że na symulacji komputerowej nie wykazuje żadnych błędów. Nie mam już żadnego pojęcia co się mogło stać z moim autem. Nie wiem już kto może mi pomóc. Wiem jednak, że wydałem blisko 4tys., nie ma żadnej poprawy i to wszystko trwa już ponad 4 miesiące. Bardzo proszę Państwa o jakąś radę. Może ktoś miał podobne problemy? Jak wyeliminować to kopcenie? Bardzo proszę o pomoc, nie wiem co już dalej robić, gdy wydaje mi się, że wszystko sprawdziłem. Tym autem już prawie nie da się jeździć.
jarek84
Nowicjusz
 
Posty: 5
Miejscowość: Warszawa
  • 05 Sie 2009, 13:50

    jarek84 napisał(a):Witam serdecznie!
    Problem, z którym chciałbym się podzielić dotyczy auta Peugeot 407, 1.6 HDI, 110KM, produkcja XII.2004, pierwsza rejestracja I.2005. Auto sprowadziłem z Belgii (VIII.2008r.) z przebiegiem ok. 172tys. (aktualny przebieg z VIII.2009r. - 183tys.). Po sprowadzeniu standardowo wymieniłem oleje, i wszystkie filtry. W II.2009r. jadąc z prędkością ok. 180km/h, usłyszałem mały huk, obroty spadły do 2tys., prędkość do 80km/h, dojechałem w takim stanie ok. 15km, po czym dowiedziałem się, że straciłem turbinę. Turbina znacznie się uszkodziła: starły się je łopatki oraz jeden z wirników się przesunął. W ASO powiedzieli mi 6,5tys. zł. za nową turbinę, więc postanowiłem zregenerować w Warszawie i wyszło mnie to w sumie ok. 1,5tys. zł. Wymieniłem od razu olej, przeczyściłem intercooler. Po naprawie auto dostało zamuła i zaczęło coraz bardziej kopcić na czarno. Myślałem, że to będzie przejściowe, że nowe podzespoły muszą się dotrzeć. W VI.2009r. sytuacja się bardzo pogorszyła. Auto zaczęło bardzo kopcić na czarno, przyspieszenie do 100km/h ponad 20sek. Na obrotach poniżej 2 tys. prawie wogóle nie ma mocy (dopiero od ok. 2.7tys. zaczyna jakoś przyspieszać), spalanie auta wzrosło o 2l/100km ogólnie moc auta spadała o oczach. Udałem się wiec z moim problemem do ASO w Warszawie. Diagnoza trwała 10min. i kosztowała 206zł. Polegała na wstępnych oględzinach i podpięciu komputera po czym wniosek: „Turbina do wymiany”. Udałem się więc do Pana od regeneracji turbiny. Nie było łatwo, on przeprowadził już trochę większe badania. Odpiął przewody, podłączył jakieś czujniki i był pewien, że to nie turbina. Wysłał mnie na kontrolę FAPu i katalizatora, czy nie są zapchane. Pomyślałem, że ok! Widziałem, że człowiek od turbiny się bardziej starał, może ma rację, a taka kontrola na pewno mi się przyda. Podjechałem do mechanika, wyjęliśmy katalizator i FAP i okazało się, że rzeczywiście trochę katalizator jest mnie drożny (FAP wyglądał na sprawny). Przedmuchaliśmy katalizator pod sporym ciśnieniem i jego drożność się znacznie poprawiła. Założyliśmy go na miejsce, ale usterki nadal nie minęły. Diagnoza tego mechanika również wykazywała na wadliwą turbinę. Zdenerwowany wydatkiem na darmo kolejnych pieniędzy pojechałem do człowieka od turbiny, przedstawiłem sprawę, ten okazał się w porządku i postanowił po raz drugi (w ramach gwarancji) wymienić turbinę. Odebrałem turbinę, Pan powiedział, że wymienił cały środek i wyeliminował ewentualny spadek mocny (było to początek VII.2009r.). Po zamontowaniu poprawa była minimalna, można powiedzieć, że żadna. Auto nadal ma strasznego muła, podwyższone spalania i co najgorsze kopci bardzo na czarno. Pomyślałem, że może rzeczywiście są problemy z tym katalizatorem i FAPem. Wydawało mi się, że skoro auto ma jakieś opory to coś musi być zapchane i dlatego nie ma mocy i może kopcić na czarno. Postanowiłem usunąć ten cały FAP, za którego posiadanie i tak nie mam żadnych profitów. Znalazłem na Śląsku Pana, zresztą człowieka rewelacyjnego, który opatentował na całą Europę emulator do FAPu. Pojechałem tym ok. 300km (już ledwo jechał, dlatego całą drogę utrzymywałem 80km/h, bez przeciążeń), w nadziei, że mój problem wreszcie się skończy. Człowiekiem, jak widać jestem zachwycony, ponieważ jedyny przejął się moją historią, sprawdzał auto pół dnia i najwięcej ze wszystkich mi pomógł. Co się okazał, FAP który chciałem wyrzucić w jego ocenie wyglądał jak nowy i bardzo w porządku zachował się mówiąc, że w moim wypadku to nie rozwiąże problemu. Zainteresowało go natomiast to nadmierne kopcenie i stwierdził, że to właśnie w pierwszej kolejności powinniśmy się tym zająć. Podłączył kilka komputerów. Sprawdził, możliwe czujniki, przepływomierz, EGR i inne różne dziwne rzeczy o których nie mam pojęcia po czym stwierdził, że wszystko wygląda na ok. Jednak drogą dedukcji, ocenił, że wina może leżeć we wtryskiwaczach, dających za dużą dawkę paliwa, albo po raz kolejny w tej turbinie, (ponieważ w trakcie jazdy z podłączonym kompem wykazywało pracę na poziomie 60-70%). Ucieszyłem się faktem, że auto zostało tak dobrze sprawdzone i pomyślałem sobie, że zajmę się sprawdzeniem tych wtryskiwaczy (cały czas myślę, że turbina jest dobra, po pierwsze facet robił ją już 2 razy, więc chyba nie wystawiałby się na kolejne koszty, po drugie na obrotach blisko 3tys. auto idzie dobrze i prócz kopcenia idzie już dalej ładnie). W takich myślach udałem się do autoryzowanego serwisu Boscha na kosztowną kontrolę wtryskiwaczy. Po testach okazało się, że przelewy są lekko podwyższone, ale to raczej wskazuje na normalną eksploatację auta i wtryski są raczej dobre. Ich komputer wykazał jednak ciekawą informację. W przewodzie przed turbiną nie ma ciśnienia, tzn. jest bardzo niskie ok. 110 kPa, czyli ok. 1bar, nie wiem jak to odbierać. Zadzwoniłem do człowieka od turbiny, ten jest w 100% pewien, że jest dobrze zrobiona. Że na symulacji komputerowej nie wykazuje żadnych błędów. Nie mam już żadnego pojęcia co się mogło stać z moim autem. Nie wiem już kto może mi pomóc. Wiem jednak, że wydałem blisko 4tys., nie ma żadnej poprawy i to wszystko trwa już ponad 4 miesiące. Bardzo proszę Państwa o jakąś radę. Może ktoś miał podobne problemy? Jak wyeliminować to kopcenie? Bardzo proszę o pomoc, nie wiem co już dalej robić, gdy wydaje mi się, że wszystko sprawdziłem. Tym autem już prawie nie da się jeździć.


    Bardzo współczuje :oops:

    Piszesz, że byłeś na śląsku i sprawdzali Ci wtryskiwacze.

    Nie wiem czy masz na myśli firme Dingar? Ale raczej nie, nie wiem też czy interesuje Cię przyjazd jeszcze raz tutaj na śląsk ale jeżeli tak to najpierw powinieneś podjechać do Dingara - oni są właśnie autoryzowanym serwisem bosha, na wizytówce mają napisane, że regenerują wtryski, pozatym profesjonalna aparatura robi wrażenie. Ściągają do nich kliniczne przypadki, a Twój niestety chyba na taki przypadek się kwalifikuje, myśle, że oni by Ci pomogli.

    Jeżeli chcesz to możesz podjechać też do Adamczyka (drogi jest, napewno droższy od dingara) ale chyba równie dobry więc w obwodzie miałbyś kolejny profesjonalny serwis diesla, między tymi serwisami jest dosłownie 5 km odległości.

    Jak chcesz to moge CI podać numer telefonu do Dingara, a jak będziesz chciał tu przyjechać to moge z Tobą do nich podjechać.

    Sam mam u nich teraz swoje auto (drugi raz) i za każdym razem szybko eleminowali usterki chodź nie były one tak poważne jak Twoje.
    superges
    Początkujący
     
    Posty: 89
    Miejscowość: Śląsk

    05 Sie 2009, 14:33

    przypadek który opisałeś jest w 100% podobny do sytuacji mojego znajomego - mitshubishi carisma 2002 rok 1,9 DID 115 koni - systuacja bardzo podobna .... w jednym, drugim , trzecim serwisie zgodnie twierdzili że turbo do wymiany koszt 6,5 tys. - znajomy regenerował ale po regeneracji - 1200zł - tubo nie miało odpowiedniego ciśnienia - powinno mieć np. 2,5 bara a tym czasem jest ledwo 1,3 bara - auto kopci na czarno i brak mocy - po zdjęciu turbo - kopciło na szaro ..... - po długiej walce z kolesiem który regenerował turbo - oczywiście po drodze wymiana chyba katalizatora czy recylkulatora spalin, wymiana wtrysków .... dokładnie nie pamiętam co jeszcze wymienił ale jak koleś od regeneracji założył inną "nową " podobno turbinę to problem zniknął !! kumple dopłacił do niby nowego turbo 800zł czyli razem 2000zł za turbo zapłacił i problem z głowy z tym ze po drodze masa nie potrzebnych kosztów .... najlepiej aby gość zamontował w Twoim samochodzie inną turbinę i sprawdził czy to na pewno to ! - druga sprawa sprawdzić szczelność wszystkich wężyków - czasem strzelony/przepuszczający powietrze wężyk gumowy potrafi skutecznie obniżyć ciśnienie w turbo ... mam nadzieję, że uda Ci się naprawić samochód .
    Proste są dla szybkich samochodów, zakręty dla szybkich kierowców - Colin McRae
    adam-and1
    Aktywny
     
    Posty: 479
    Miejscowość: Katowice
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: szukam igły ;-)
    Paliwo: Benzyna

    05 Sie 2009, 15:57

    najlepiej aby gość zamontował w Twoim samochodzie inną turbinę i sprawdził czy to na pewno to!

    Dzięki za podanie podobnego przykładu.
    Tak czy inaczej, wybieram się po raz kolejny do człowieka od turbiny.
    Może rzeczywiście zamontuję nową i się poprawi.
    Cenna rada.
    Dzieki!
    jarek84
    Nowicjusz
     
    Posty: 5
    Miejscowość: Warszawa

    06 Sie 2009, 07:35

    niestety tak to juz jest z dieslami - podjedź do ASO niech podmienią turbinę i ci udowodnią że to ona, proste.
    karlone
    Zaawansowany
     
    Posty: 675
    Miejscowość: Śląsk

    06 Sie 2009, 09:35

    karlone napisał(a):podjedź do ASO niech podmienią turbinę i ci udowodnią że to ona, proste.


    Dokładnie...
    Japanese cars rulez
    tom7m2g
    Nowicjusz
    Awatar użytkownika
     
    Posty: 33
    Miejscowość: Tychy
    • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

      Czy serwisowanie w ASO się opłaca?
      Wielu kierowców staje przed dylematem, czy warto płacić więcej za usługi w Autoryzowanej Stacji Obsługi, czy może lepiej zaoszczędzić, wybierając tańszy warsztat niezależny. Analiza wspomnianych ofert przynosi zaskakujące ...

    06 Sie 2009, 21:33

    Witam serdecznie!
    Mój problem trwa dalej. Dziś po raz kolejny odwiedziłem człowieka od turbiny. Spędziłem u niego 8 godz. Wyjęliśmy turbinę, od nowa ją na moich oczach zregenerowali. Wymienili nowy środek, nowy wałek, wirniki, wszystko zostało wyczyszczone. Panowie powiedzieli, że dziwny jest w niej olej, ponieważ trochę jest on lepki, dlatego zdecydował się wymienić również ten olej na nowy półsyntetyk z filtrem. Posprawdzali szczelność przewodów, ciśnienia w nich panujące, wszystko jest ok. Nie mogę się do nich przyczepić, Panowie się starali, ale nie ma żadnej poprawy. Co więc dalej mogę zrobić jeśli to nie turbina? Co jest nie tak? Proszę o rady.

    P.S. Dzwoniłem dziś do ASO. Nie ma takiej możliwości, aby sprawdzić turbinę. Ale opis wyżej chyba wskazuje, że to nie w niej leży wina.
    jarek84
    Nowicjusz
     
    Posty: 5
    Miejscowość: Warszawa

    08 Sie 2009, 16:06

    Jarek na twoim miejscu skorzystałbym z metody a raczej z usług urządzenia Jet Clean Liqui Moly ,niektóre zaklady mechaniki pojazdowej oferują już tego rodzaju usługi,możesz wyczyścić chemicznie(preparat jest wynalazkiem Liqui Moly ,receptura pozostaje tajemnicą tego koncernu) nie tylko układ wtryskowy ,turbo czy nawet zbiornik paliwa ale także układ dolotowy pozbawiając go nagaru oraz szlamu,od tego bym zaczął!

    [ Dodano: Sob Sie 08, 2009 20:20 ]
    Tutaj jeszcze musze dodać,że ten zabieg przy silnikach HDI wykonuje się przy przebiegu ok .200 kkm,wielu ludzi zupełnie niepotrzebnie wymienia wtryskiwacze lub grzebie przy aparaturze wtryskowej ,zabieg ten przywraca fabryczne osiągi silnikowi ,okazuje się że wtryskiwacze posiadają większą żywotność niz te 200 kkm ,zanieczyszczone nagarem sprawiają wrażenie zużytych,sam proces wyczyszczenia wtryskiwaczy kosztuje 150 zł ,wszystkie zabiegi wykonuje się bez wyjmowania czegokolwiek ,maszynę podpina się tylko w odpowiednie miejsca silnika ,ona dozuje ten płyn (silnik chodzi wtedy) rozpuszczony w oleju napędowym ,dymienie widoczne przed zabiegiem ustępuje całkowicie! :!: Naturalnie jeśli aparatura wtryskowa jest już zużyta to to nie pomoże zbyt wiele ale efekty pozytywne są zawsze(silnik ciszej i płynniej chodzi)
    PhantomASA1
    Forumowicz VIP
     
    Posty: 8621
    Zdjęcia: 3
    Miejscowość: Z prawdy :)

    09 Sie 2009, 13:15

    ostatnio widziałem w markecie dodatek do oleju napędowego zmniejszający kopcenie, może to poprawi pracę silnika (ok 15 zł). Rozejrzyj się i daj znać jeśli zastosujesz i od którego producenta.
    karlone
    Zaawansowany
     
    Posty: 675
    Miejscowość: Śląsk

    09 Sie 2009, 15:42

    Takie preparaty ma w swej ofercie Liqui Moly (injection reiniger)oraz mnóstwo firm , problem tutaj jest taki,że takie preparaty należy stosować długo by przyniosły efekty lub zapobiegały powstawaniu nagarów ,ta metoda natychmiastowego oczyszczenia układu wtryskowego.Elementy układu wtryskowego są wykonane z taką precyzją,że już nieznaczne osady w układzie paliwowym powodują zaburzenia w pracy silnika.Dzięki urządzeniu JET Clean silnik pracuje tylko na preparacie podawanym przez to urządzenie(20 minut),Jet Clean posiada także specjalny filtr ,który wychwytuje wszystkie zanieczyszczenia czyli nagary i szlam,metoda ta jest całkowicie bezpieczna dla silnika w końcu Liqui Moly to nie jakaś Chińska manufaktura.Nadmiar środka czyszczącego wraca z powrotem do urządzenia,przez 20 min .silnik pracuje na biegu jałowym a mieszanina specjalnego detergentu przepływa przez przewody paliwowe,pompę wtryskową oraz wtryskiwacze a następnie wraca z powrotem do urządzenia Jet Clean.
    PhantomASA1
    Forumowicz VIP
     
    Posty: 8621
    Zdjęcia: 3
    Miejscowość: Z prawdy :)

    09 Sie 2009, 20:49

    PhantomASA1 napisał(a):Jarek na twoim miejscu skorzystałbym z metody a raczej z usług urządzenia Jet Clean Liqui Moly

    Dzieki PhantomASA1!
    ..nie wiedzialem, ze wogole takie cos istnieje.. Powiem tak, moj przypadek to suma kilku nakladajacych sie na siebie przyczyn.. Najbardziej powaznym z nich wszystkich jest wlasnie odkladanie sie nagaru.. Jesli to prawda ze takie metody istnieja i w pewnym stopniu sa skuteczne to chcialbym dowiedziec sie wiecej.. Piszcie jakies konkretne firmy, ceny, linki lub jakies opie osob korzystajacych.. Ostatnio zostalem przestraszony przez ASO Peugeot, ze caly moj problem to moze byc powazna wada fabryczna 407. Wlasnie chodzi o ten odkladajacy sie nagar.. Jestem gotow z tego skorzystac za rozsadne pieniadze.. Tylko uprzednio, jeszcze dla pewnoscie, umowilem sie na wtorek z (podobno złota raczka) czlowiekiem, ktory sprawdzi mi cala elektornike w aucie, zeby ewentualnie wyeliminowac wady elekroniczne i wiedziec, ze jest cos nie tak mechanicznie.. Prosze o rady dt. wyzej wymienionego systemu Jet Clean Liqui Moly.
    "karlone" - przed takimi specyfikami mam opory, wiec raczej odpada..
    Pozdrawiam!
    jarek84
    Nowicjusz
     
    Posty: 5
    Miejscowość: Warszawa

    09 Sie 2009, 20:58

    Nie tylko JET Clean istnieje na rynku usług warsztatów mechaniki pojazdowej ,są jeszcze oferty innych firm ale nie wiem jakich.Wielu ludzi już niepotrzebnie wymieniło wtryskiwacze zupełnie jeszcze dobre ale tylko zanieczyszczone,gdzie znajdziesz takie warsztaty?Wpisz sobie w wyszukiwarce .Jesteś z Warszawy?! :lol: No to masz po problemie,jeśli w Warszawie nie znajdziesz to nigdzie nie znajdziesz tego typu usług,ja polecam ci JET CLEAN dlatego ,że preparaty L.Moly uważam za magiczne! :wink:
    PhantomASA1
    Forumowicz VIP
     
    Posty: 8621
    Zdjęcia: 3
    Miejscowość: Z prawdy :)

    10 Sie 2009, 22:07

    jak uważnie przeczytałem o twoim problemie ,turbina uległa awarii ,niszcząc wirnik a także co najważniejsze wycierając obudowę turbiny dlatego regenerację tej turbiny jest bezcelowa .można sie o tym przekonac podłaczając komputer diagnostyczny i odczytać wartości zmierzone.Dlatego jeśli chcesz normalnie jeżdzić wymień turbo na inne a czyszczenie układu zostaw sobie na póżniej
    mechanio
    Nowicjusz
     
    Posty: 4
    Miejscowość: dublin

    10 Sie 2009, 23:03

    Ciekawe jakim cudem obudowa turbiny mogla sie zetrzec przez wirnik ktory jest polaczony, bo wirnik turbiny i sprezarki jest na wspolnym wale i musialyby oba byc zwichrowane a to jest nie lada wyczyn aby to nastapilo.
    W Krwi benzyna, zamiast Serca turbina
    dawidbn
    Zaawansowany
     
    Posty: 777
    Miejscowość: Koszalin

    11 Sie 2009, 22:31

    mechanio napisał(a):jak uważnie przeczytałem o twoim problemie ,turbina uległa awarii ,niszcząc wirnik a także co najważniejsze wycierając obudowę turbiny

    Dzieki za zainteresowanie moim tematem, ale po pierwsze nie pisalem, ze wirnik uszkodzil obudowe, a po drugie (jak slusznie zauwazyl to kolega dawidbn) jest to prawie niemozliwe.. nie tu lezy problem..
    jarek84
    Nowicjusz
     
    Posty: 5
    Miejscowość: Warszawa