REKLAMA

Forum samochodów hybrydowych, elektrycznych i konwencjonalnych
jarek84 napisał(a):Witam serdecznie!
Problem, z którym chciałbym się podzielić dotyczy auta Peugeot 407, 1.6 HDI, 110KM, produkcja XII.2004, pierwsza rejestracja I.2005. Auto sprowadziłem z Belgii (VIII.2008r.) z przebiegiem ok. 172tys. (aktualny przebieg z VIII.2009r. - 183tys.). Po sprowadzeniu standardowo wymieniłem oleje, i wszystkie filtry. W II.2009r. jadąc z prędkością ok. 180km/h, usłyszałem mały huk, obroty spadły do 2tys., prędkość do 80km/h, dojechałem w takim stanie ok. 15km, po czym dowiedziałem się, że straciłem turbinę. Turbina znacznie się uszkodziła: starły się je łopatki oraz jeden z wirników się przesunął. W ASO powiedzieli mi 6,5tys. zł. za nową turbinę, więc postanowiłem zregenerować w Warszawie i wyszło mnie to w sumie ok. 1,5tys. zł. Wymieniłem od razu olej, przeczyściłem intercooler. Po naprawie auto dostało zamuła i zaczęło coraz bardziej kopcić na czarno. Myślałem, że to będzie przejściowe, że nowe podzespoły muszą się dotrzeć. W VI.2009r. sytuacja się bardzo pogorszyła. Auto zaczęło bardzo kopcić na czarno, przyspieszenie do 100km/h ponad 20sek. Na obrotach poniżej 2 tys. prawie wogóle nie ma mocy (dopiero od ok. 2.7tys. zaczyna jakoś przyspieszać), spalanie auta wzrosło o 2l/100km ogólnie moc auta spadała o oczach. Udałem się wiec z moim problemem do ASO w Warszawie. Diagnoza trwała 10min. i kosztowała 206zł. Polegała na wstępnych oględzinach i podpięciu komputera po czym wniosek: „Turbina do wymiany”. Udałem się więc do Pana od regeneracji turbiny. Nie było łatwo, on przeprowadził już trochę większe badania. Odpiął przewody, podłączył jakieś czujniki i był pewien, że to nie turbina. Wysłał mnie na kontrolę FAPu i katalizatora, czy nie są zapchane. Pomyślałem, że ok! Widziałem, że człowiek od turbiny się bardziej starał, może ma rację, a taka kontrola na pewno mi się przyda. Podjechałem do mechanika, wyjęliśmy katalizator i FAP i okazało się, że rzeczywiście trochę katalizator jest mnie drożny (FAP wyglądał na sprawny). Przedmuchaliśmy katalizator pod sporym ciśnieniem i jego drożność się znacznie poprawiła. Założyliśmy go na miejsce, ale usterki nadal nie minęły. Diagnoza tego mechanika również wykazywała na wadliwą turbinę. Zdenerwowany wydatkiem na darmo kolejnych pieniędzy pojechałem do człowieka od turbiny, przedstawiłem sprawę, ten okazał się w porządku i postanowił po raz drugi (w ramach gwarancji) wymienić turbinę. Odebrałem turbinę, Pan powiedział, że wymienił cały środek i wyeliminował ewentualny spadek mocny (było to początek VII.2009r.). Po zamontowaniu poprawa była minimalna, można powiedzieć, że żadna. Auto nadal ma strasznego muła, podwyższone spalania i co najgorsze kopci bardzo na czarno. Pomyślałem, że może rzeczywiście są problemy z tym katalizatorem i FAPem. Wydawało mi się, że skoro auto ma jakieś opory to coś musi być zapchane i dlatego nie ma mocy i może kopcić na czarno. Postanowiłem usunąć ten cały FAP, za którego posiadanie i tak nie mam żadnych profitów. Znalazłem na Śląsku Pana, zresztą człowieka rewelacyjnego, który opatentował na całą Europę emulator do FAPu. Pojechałem tym ok. 300km (już ledwo jechał, dlatego całą drogę utrzymywałem 80km/h, bez przeciążeń), w nadziei, że mój problem wreszcie się skończy. Człowiekiem, jak widać jestem zachwycony, ponieważ jedyny przejął się moją historią, sprawdzał auto pół dnia i najwięcej ze wszystkich mi pomógł. Co się okazał, FAP który chciałem wyrzucić w jego ocenie wyglądał jak nowy i bardzo w porządku zachował się mówiąc, że w moim wypadku to nie rozwiąże problemu. Zainteresowało go natomiast to nadmierne kopcenie i stwierdził, że to właśnie w pierwszej kolejności powinniśmy się tym zająć. Podłączył kilka komputerów. Sprawdził, możliwe czujniki, przepływomierz, EGR i inne różne dziwne rzeczy o których nie mam pojęcia po czym stwierdził, że wszystko wygląda na ok. Jednak drogą dedukcji, ocenił, że wina może leżeć we wtryskiwaczach, dających za dużą dawkę paliwa, albo po raz kolejny w tej turbinie, (ponieważ w trakcie jazdy z podłączonym kompem wykazywało pracę na poziomie 60-70%). Ucieszyłem się faktem, że auto zostało tak dobrze sprawdzone i pomyślałem sobie, że zajmę się sprawdzeniem tych wtryskiwaczy (cały czas myślę, że turbina jest dobra, po pierwsze facet robił ją już 2 razy, więc chyba nie wystawiałby się na kolejne koszty, po drugie na obrotach blisko 3tys. auto idzie dobrze i prócz kopcenia idzie już dalej ładnie). W takich myślach udałem się do autoryzowanego serwisu Boscha na kosztowną kontrolę wtryskiwaczy. Po testach okazało się, że przelewy są lekko podwyższone, ale to raczej wskazuje na normalną eksploatację auta i wtryski są raczej dobre. Ich komputer wykazał jednak ciekawą informację. W przewodzie przed turbiną nie ma ciśnienia, tzn. jest bardzo niskie ok. 110 kPa, czyli ok. 1bar, nie wiem jak to odbierać. Zadzwoniłem do człowieka od turbiny, ten jest w 100% pewien, że jest dobrze zrobiona. Że na symulacji komputerowej nie wykazuje żadnych błędów. Nie mam już żadnego pojęcia co się mogło stać z moim autem. Nie wiem już kto może mi pomóc. Wiem jednak, że wydałem blisko 4tys., nie ma żadnej poprawy i to wszystko trwa już ponad 4 miesiące. Bardzo proszę Państwa o jakąś radę. Może ktoś miał podobne problemy? Jak wyeliminować to kopcenie? Bardzo proszę o pomoc, nie wiem co już dalej robić, gdy wydaje mi się, że wszystko sprawdziłem. Tym autem już prawie nie da się jeździć.
najlepiej aby gość zamontował w Twoim samochodzie inną turbinę i sprawdził czy to na pewno to!
PhantomASA1 napisał(a):Jarek na twoim miejscu skorzystałbym z metody a raczej z usług urządzenia Jet Clean Liqui Moly
mechanio napisał(a):jak uważnie przeczytałem o twoim problemie ,turbina uległa awarii ,niszcząc wirnik a także co najważniejsze wycierając obudowę turbiny