Zawsze można ściągnąć auto z Danii. Wtedy do sprawdzenia auta nie potrzeba nawet VIN-u ale wystarczy numer rejestracyjny z tablicy.
Poza tym można na duńskiej stronie sprawdzić 3 poziomy szkody wypłaconej przez ubezpieczyciela w całej historii pojazdu. Jeśli auto ma tam najniższy próg ,to w zasadzie miało urwane lusterko czy przelakierowany zderzak lub jest całkiem bezwypadkowe. Kolejne progi oznaczają procentową kwotę wartości pojazdu ,który był naprawiany przy szkodzie. Zatem jak coś miało ponad 60 % wartości pojazdu wypłacone ,to była prawie kasata....
Poza tym w Danii na eksport auto musi przejść przegląd. Dokładny z niego raport ,też można odnaleźć po rejestracji pojazdu lub po VIN-ie.
Dlatego handlarzyny kupują w Danii auta ,kręcą liczniki i jadą je zarejestrować w Niemczech po skręceniu. Tam diagnosta w system wpisze stan jaki będzie na liczniku. I wszystko jest ok czyli auto jest sprowadzone z Niemiec z przebiegiem wpisanym na ostatnim niemieckim przeglądzie 168 tys.km...