W "starych" blokada jest realizowana za pomocą kontroli trakcji, a konkretnie przy wykorzystaniu ABS-u. W skrócie: koło (lub koła), które mają największą prędkość kątową są przyhamowane, stąd moc idzie na drugie koło. Pomiędzy osiami załatwia to wiskoza. Wiskoza wstępnie jest ustawiona bodajże na ok. 40%, stąd działa częściowo jak szpera w mostach. Dzięki temu Freelanderem bez strachu można wjechać w błoto, śnieg itp. i bezstresowo z niego wyjechać. W przypadku szczególnym wystarczy przyczepność jednego koła, aby "wyciągnąć" auto.
Przykładowo, starsze wersje Subaru oraz inne auta oparte na Torsenie na lodzie "głupiały" i przenosiły moc na jedno, ślizgające się koło. Freelander w takich przypadkach bije ich na głowę.
Freelander wersja 2 - podobne rozwiązanie, jednak już zamiast "mechanicznej" wiskozy jest sterowany Haldex.
Żeby było ciekawiej - "elektroniczną" kontrolę stosuje się już nawet w najnowszych Defenderach.
Świat schodzi na psy
![Wink :wink:]()