05 Lip 2010, 23:27
Witam wszystkich,
Około tydzień temu auto zaczęło strasznie dymić, kolor dymu szaro niebieski z przewagą niebieskiego. Oczywiście od razu sprawdziłem stan oleju. Minimum. Dolałem prawie na max i po 4 dniach jazdy (około 150km) stan oleju spadł poniżej połowy miarki tj. znikło około 1,5 - 2l oleju. Sprawdziłem filtry powietrza, przedmuchałem i nie ma poprawy. Rzecz jasna auto nie przestało dymić. Sam olej nigdzie nie wycieka, silnik jest czysty. Nie znam się na autach z turbosprężarkami stąd moje pytanie. Czy problem leży w tym, że olej przedostaje się przez pierścienie? Czy też możliwe jest, że to turbo kradnie tyle oleju? Każdy z tych dwóch przypadków tłumaczyłby też kupę dymy za autem, a może są jeszcze inne możliwości? Dodam tylko, iż silnik chodzi równo, gdy jest zimny i ciepły, auto także nie straciło nic na mocy, a dym występuje zaraz po odpaleniu zarówno na wolnych jak i szybkich obrotach. Komputer podpięty pod auto nie wykazał błędów. Jeśli ktoś może nakierować mnie na rozwiązanie problemu będę rzecz jasna wdzięczny.
Pozdrawiam wszystkich.