Witajcie
Samochód z dnia na dzień zaczął mi wariować. Szukałem problemu z brakiem mocy, przejechałem sie kilka kilometrów po zmianie przepustnicy EGR i wróciłem do garażu. Ale to nie ważne, bo przyczyne braku mocy już znalazłem. Po powrocie z tej jazdy odstawiłem samochód do garażu i odpiąłem kleme masową ponieważ samochód co chwile brzęczał. Do tej pory pod maską słychać takie charakterystyczne brzęczenie, chwila przerwy i znowu, nie mam pojęcia w czym problem więc tamtego dnia odłączyłem kleme, żeby nie rozładowywało mi aku. Następnego dnia podłączyłem aku i postanowiłem podjechać do znajomego, żeby coś doradził. Ku mojemu zdziwieniu, elektronika zwariowała. Wywaliło mi kontrole ręcznego, wskaźnik pokazuje poziom paliwa na poziomie zero, nie działają wycieraczki, pokazuje mi że mam otwartą klapę bagażnika i nie działa zamykanie ani otwieranie z pilota oraz nie łączy sie z serwisowym sprzętem diagnostycznym przez
obd . Wszystko w jednym czasie, gdy samochód przestał tylko noc w garażu. Naładowałem aku na 100% więc nie będzie to wina rozładowanej baterii. Może jest jakiś moduł co za to odpowiada za to wszystko? Albo aku trzeba zaadaptować? Pierwszy raz mam taki problem mimo że wcześniej odłączałem już aku i nigdy nie było takich skutków. Bezpieczniki są w porządku. Obecnie samochód jest cały czas zamknięty i żeby sie do niego dostać musze wchodzić przez szybe albo przez bagażnik. Nie da się go otworzyć ani od wewnątrz (przyciskiem, klamką) ani pilotem.
Jeśli macie jakieś sugestie to bardzo proszę o odpowiedź. Nie chce jechać do serwisu bo może być to jakaś błahostka a zapłace kupe kasy bo mnie wyrolują. Pozdrawiam i dziękuje.