A więc tak. Wróciłem kilka dni temu.
Z Bytomia do Ustronia Morskiego jechałem trasą A1, a z powrotem jechałem przez Poznań na Wrocław i ostatnia prosta na A4.
Porównanie tych dwóch tras mnie mega zaskoczyło.
Podróż przez A1 to jakiś kiepski żart. Zanim w ogóle dotarłem do autostrady minąłem jakieś dziwne wykopki i teraz uwaga... trasa głównie z ograniczeniem 90 km/h, a w niektórych miejscach ograniczenie do 70 km/h i zaraz za tym taki perfidnie chamsko ustawiony fotoradar. Naustawiali tych radarów na gęsto. I jeszcze, żeby te ograniczenia były jakkolwiek uzasadnione to ok, ale to działa wyłącznie na zasadzie zarobkowania. Oczywiście zagadałem się z pasażerami i pod jeden fotoradar wjechałem z prędkością 92 km/h, czyli bardzo przyzwoicie, gdyby nie było wymuszonego ograniczenia do 70 km/h... Cena zdjęcia 100 zł i 4 pkt - nie ma tragedii, ale sam fakt jest dla mnie mega żenujący.
Podsumowując, trasa na A1 to jak podróż po safari. Jedziesz po dziurach, dookoła pełno kurzu i pyłu z placu budowy i jeszcze do tego musisz uważać na przyczajonego tygrysa w postaci fotoradaru. Dodam jeszcze, że prace nad budową autostrady też pozostawiały wiele do życzenia - grupki pracowników podpierających łopaty stoją i patrzą jeden na drugiego bezczynnie.
Dla mnie podróż po A1 to było cofnięcie się w czasoprzestrzeni o jakieś 40 lat. Widoki i stan drogi prawie jak za komuny.
Powrót A4 był znacznie przyjemniejszy. Na niektórych etapach (zwłaszcza jak wyjeżdżałem z Kołobrzegu na początku trasy) też zdarzały się place budowy, ale jakby wyglądało to znacznie normalniej. Na odcinku 700 km minąłem tylko jeden fotoradar i to też w całkiem uzasadnionym miejscu. Płatny odcinek na A4 w moim przypadku to ok. 15 zł. 4 osoby w aucie plus pełen bagażnik i na autostradzie poniżej 130 km/h praktycznie nie schodziłem. Jedynie na zwężeniach jak był znak 110 km/h to trochę popuszczałem z gazu
W obie strony jechałem za dnia.
A1 - około 670 km - czas 10 godzin samej jazdy + postoje na obiad i siku = razem 11,5 godziny
Dodam, że przy takim nudnym stylu jazdy osiągnąłem rekordowo niskie spalanie samochodu, nie wiedziałem że tak mało jest w ogóle możliwe. Za to nadrobiłem mandatem 100 zł.
A4 - około 700 km + 15 zł za płatny odcinek - czas 8 godzin samej jazdy + postoje = razem 9,5 godziny. Z takim balastem i prędkością spalanie nie było już takie wdzięczne, więc cenowo wyszło drożej, gdyby nie brać pod uwagę mandatu z A1.
W przyszłym roku pojadę A4 w obie strony i nie będę się wygłupiał A1, bo takie żarty mnie nie bawią.
Przykra sprawa, ale ewidentnie na zachodzie drogi są lepsze, żeby niemcom było wygodnie przyjechać do polski na wczasy za pół ceny, a polaka można walić w dupsko fotoradarami... Starzeję się chyba i robię się marudny. Wybaczcie.