menajev napisał(a):Otóz to - im bardziej bezdusznie działający system (czyli akcja - reakcja, a nie akcja - sprawdzenie, z kim mamy do czyniania - ewentualna reakcja) tym skuteczniejszy i lepszy dla ogółu.
Mogę Ci opisać na 3 strony A4 koncepcję, że system nie powinien być jednak bezduszny- w środe mam mniej więcej z tego egzamin.
Ale tak bardziej serio: jeżeli policja by do nich podeszła i powiedziała: proszę stąd odjechać, a oni by chcieli przestawić ten samochód w miejsce gdzie można stawać- to ja nie widzę problemu żeby ich tylko ukarać naganą.
Kodeks wykroczeń:
"Art. 33. § 1. Organ orzekający wymierza karę
według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę za dane wykroczenie, oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu i biorąc pod uwagę cele kary w zakresie społecznego oddziaływania oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma ona osiągnąć w stosunku do ukaranego.
§ 2. Wymierzając karę, organ orzekający bierze pod uwagę w szczególności rodzaj i rozmiar szkody wyrządzonej wykroczeniem, stopień winy, pobudki, sposób działania, stosunek do pokrzywdzonego, jak również właściwości, warunki osobiste i majątkowe sprawcy, jego stosunki rodzinne, sposób życia przed popełnieniem i zachowanie się po popełnieniu wykroczenia."
Policjant nie musi od razu sięgać po mandat- wystarczy udzielenie nagany- również będącej środkiem karnym. Zwłaszcza, że raczej nieprzepisowe zaparkowanie nie powoduje z reguły szkód, stopień winy- najczęściej znikomy, sposób działania- przypadkowy, itp itd.
Sam się przyznam ostatnio parę razy stanąłem w miejscach niedozwolonych- moja dziewczyna miała operacje kolana i chodzi o kulach, a musiała pozałatwiać sprawy związane z ubezpieczeniem itp osobiście- dlatego świadomie stawałem w miejscach niedozwolonych, żeby mogła szybko podejść i zanieść jakieś tam dokumenty. Nie stawałem oczywiście w miejscach, gdzie powodowałbym jakiekolwiek utrudnienia w ruchu, czy cokolwiek takiego- ale mimo wszystko na zakazie. Na usprawiedliwienie dodam, że zostawałem w samochodzie i jak co to poprostu przestawiałem samochód/bo stanąłem np. na czyimś tam oznaczonym miejscu/ Co ciekawe raz nawet podeszła do mnie policja, ale jacyś normalni- bo wytłumaczyłem jaka jest sytuacje i że siedzę w samochodzie, żeby w razie czego zaraz odjechać, gdybym robił problem i to zrozumieli. Czyli jak się chce to można zrozumieć, a nie od razu walić mandatami
PS.
Tak tylko coś dodam:
czyli akcja - reakcja, a nie akcja - sprawdzenie, z kim mamy do czyniania - ewentualna reakcja
A teraz zobacz- czy mając tą sytuacje tych dziadków i przepisy z art. 33 kw, mamy doczenienia z sytuacją- akcja->reakcja(dany stan faktyczny wywołuje dany skutek), czy akcja->sprawdzenie(choć nie koniecznie samej osoby, całości stanu faktycznego)->skutek?
Najpierw musi ocenić stopień społecznej szkodliwości, potem to czy kara spełni swoje cele, potem jakie szkody zostały wyrządzone, jaki był stopień zawinienia sprawcy, itd.
Gdyby było akcja->reakcja, to to wszystko byłoby określone w przepisach, nie było by żadnych możliwości interpretacji- stosowałoby się poprostu określoną ściśle prawem konsekwencje. A tak jest luz chociażby w wyborze kary- już nie mówiąc o tym, że ocenia się stopień społecznej szkodliwości czynu.