30 Wrz 2011, 19:39
Problemy z moim tygrysem zaczęły się zimą.
Zdarzało mi się (rzadko), że lecąc na stałych obrotach przy prędkości ok. 120-130 wywalał CHECK, bez żadnych odczuwalnych objawów, po prostu się zaświecił i świecił. Jak zgasiłem samochód CHECK'a nie było, a tygrys chodził normalnie.
Potem przyszedł czas na szarpanie i nierówne obroty po odpaleniu. Zaraz po odpaleniu obroty skakały od ok. 500 do 1200, a przy ruszaniu samochód szarpał. Pojechałem na komputer okazało się, że sonda lambda jest walnięta. Kupiłem nową, wymieniłem, ruszyłem w trasę, lekko poszarpało - CHECK... Od tej pory zaczął świecić się jak tylko samochód się zagrzał do 94 stopni i różnie też było z szarpaniem, przy odpaleniu na zimnym silniku zawsze były, ale pojawiały się też przy stałych obrotach, musiałem wtedy albo depnąć albo popuścić nogę z gazu żeby ustały, zauważyłem też że jak np. zabierałem się do wymijania przy zapalonym CHECK'u, kiedy depnąłem i obroty poszły powyżej 4 tys. to CHECK gasł na moment, ale zaraz potem znowu lekkie szarpnięcie i ponownie się zapalał. Znowu pojechałem na komputer, tym razem powiedziano mi że jest coś nie tak z ciśnieniem podawanego paliwa i polecono mi wymienić pompę paliwa, facet obejrzał też kable wysokiego napięcia i stwierdził że je także warto wymienić. Kupiłem pompę, wymieniłem, nic się nie zmieniło. Kupiłem i wymieniłem kable i coś ruszyło. Znikło szarpanie na zimnym silniku, okazało się, że na starych kablach były przebicia z powodu wilgoci. Po tym wszystkim myślałem, że mój problem został rozwiązany, ale po paru dniach okazało się, że nie do końca. CHECK'a widywałem rzadko, ale prawie zawsze zaświecił się po jakimś mocniejszym depnięciu - kiedy obroty poszły powyżej 4 tys.
I w końcu wczoraj pojechałem do kolejnego mechanika, wyczyścił zawór EGR i wymienił jakiś przewód który zasysa spaliny (w moim przypadku podobno był w strzępach i zasysał powietrze). Przejechałem wczoraj ponad 300 km i CHECK zaświecił się gdzieś z 12 razy... objawy takie same jak opisywałem na początku - stała prędkość (100-120km/h) i zaczyna nim szarpać, wtedy albo but w dechę albo popuszczam i objawy znikają a jeśli nie to zaczyna nim szarpać coraz bardziej i po chwili CHECK, który gaśnie po kilkudziesięciu sekundach.
Jakieś pomysły, sugestie, rozwiązania?