Chwilowa kobieta, towarzyszka do seksu- możliwe, fair?

09 Paź 2009, 13:17

Ostatnio spotkałem tekst, w którym autorka na ->www.partnerforlife.pl/porada-online,kryzysowa-narzeczona,18/ napisała, że faceci stosują strategię: kryzysowej narzeczonej.
Cytuję: Mężczyźni w większości nie cierpią na żadną związkofobię, natomiast często stosują strategię przetrwania, którą nazywam: kryzysowa narzeczona. Zanim na horyzoncie męskiego wzroku pojawi się ONA, panowie zazwyczaj nie czekają na nią w samotności, ale wiążą się przejściowo z kimś, kto umili im czas oczekiwania na kobietę ich życia. Ten ktoś, to właśnie taka kryzysowa narzeczona. Taka partnerka wzbudza naturalnie ich sympatię, lubią z nią pogadać i spędzić trochę wolnego czasu, nie wyłączając oczywiście namiętnego seksu. Kobiety często interpretują to jako rozwijające się uczucie. Niestety jest to na ogół tylko jednostronne, kobiece uczucie. Mężczyźni tak naprawdę nie kochają kryzysowych narzeczonych i związki z nimi kończą się albo w momencie pojawienia się na męskim horyzoncie JEJ, albo w momencie gdy kryzysowa narzeczona za bardzo się zaangażuje. Czy to egoizm? Z punktu widzenia kobiety tak, z męskiego punktu nie. Mężczyzna na ogół nigdy nie mówi kryzysowej narzeczonej o swojej miłości, nie snuje z nią planów na przyszłość, nie uważa więc, że w jakikolwiek sposób zwodzi ją lub okłamuje. Daje jej trochę zainteresowania, trochę seksu, trochę wolnego czasu i oczekuje tylko tego samego. Fifty – fifty. Problem wynika stąd, że to kobieta interpretuje jego zachowania jako przejaw wielkiego uczucia do niej. I również oczekuje tego samego. A poza sympatią i seksem, żadnej wielkiej miłości ze strony mężczyzny nie ma. W takim związku zakochana kobieta po jakimś czasie czuje się wykorzystana – dała wszystko, a otrzymała tylko trochę. Żeby nie usprawiedliwiać żadnej ze stron, dodam, że niektórzy mężczyźni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kobieta się angażuje i nie ma pojęcia o tym, że pełni jedynie przejściową rolę w jego życiu...i z czystym sumieniem z tego korzystają...
Czy zgadzacie się z jej opinią? Czy to tylko oczernianie czy coś w tym może być? Czy ktoś z Was tak postąpił ?
Ostatnio edytowany przez bakr21, 11 Paź 2009, 23:47, edytowano w sumie 1 raz
bakr21
Nowicjusz
 
Posty: 1
Miejscowość: warszawa

10 Paź 2009, 23:05

Jakieś brednie znudzonej życiem kobiety.

Ale to tylko moja opinia, człowieka który uważa psychologów za bandę bijących pianę darmozjadów.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

11 Paź 2009, 15:34

No i do tego pijących pianę nie przez siebie ubitą tylko przez browary :lol: :!: Kiedyś zastanawiałem się co trzyma dz-ny przy facetach obleśnych wręcz,chamskich i gburowatych,psychologowie to wyjaśnili ,ja wiedziałem to od dawna,trzyma je raczej tylko jego gruby portfel ale to tylko czasami a co najbardziej?!Niezły pocisk w krok co krok :lol: Podobno to my faceci myślimy tylko testisami(łać.jądra),tak sądzą raczej tylko te paniusie,które myślą prawie tym samym czyli Vaginami,potem czują się wykorzystane,facet wykorzystywany przez nie nie był :shock: :!: :lol:
PhantomASA1
Forumowicz VIP
 
Posty: 8567
Zdjęcia: 3
Miejscowość: Z prawdy :)