A więc tak - myślałem, że już nikt nie sprzedaje auta na "kupiłem dla siebie, ale musze sprzedać", "to jest ulubione autko mojej żony, matki, babki czy kogo tam jeszcze", albo "kupione od dziadka rocznik 39". Trzeba być na prawde naiwnym żeby wierzyć w takie bajki. Co do tego passata to trudno coś powiedzieć. Generalnie - dyskusje na temat pasowania elementów, zużycia środka na temat zdjęć to jest wróżenie z fusów. Auto może być po 100 tys. km i może być zniszczone, a może być po 300 tys. km i może wyglądać lepiej niż to, które ma 100 tys. km - wszystko zależy od sposobu użytkowania.
W przypadku tego auta -
1. Czy auto sprzedawane jest na umowę połówke czy legalnie na fakturę - chociaż sprzedawca napisał, że auto jest przygotowane do rejestracji co wskazuje na sprzedaż na fakturę to może zastosować coś takiego, że powie, że opuszcza np. 1400zł na opłaty, które sobie trzeba samemu załatwić i wtedy sprzedaje na umowe z Niemcem
2. Sprawdzenie w niezależnym serwisie - powłoka lakiernicza, zawieszenie, ewentualne wycieki.
3. Potwierdzenie autentyczności przebiegu po numerze
VIN w polskim ASO+telefon do serwisu niemieckiego. To są istotne fakty.