REKLAMA
No nic, w kłótnie się nie włączam. Czy uszczelka miski skrzynki / pokrywy zaworów / pompa wspomagania / zawór servotronica / zamki centralnego w aucie premium mają prawo paść do 180 kkm? Już nie mówiąc o rozrządzie na łańcuchu, który przecież powinien wytrzymać do nadejścia Chrystusa. Wg mnie nie mają, ale może to skutek wspomnianego ciężkiego dzieciństwa pojazdu.
Ostatnio rozmawiałem z jednym kolegą z forum Audi o jego bezwypadkowym A6 C6 kupionym od rodziny, z którym "nic się nie dzieje", a potem mi opowiadał, jakie mu Tiptronic czasami niespodzianki sprawia, że dziwnie poszarpuje i spece rozkładają ręce / proponują remonty za 10k, że silnik olej zaczął żłopać, że silnik zawsze daje rezonans na budę po każdej trasie, i podobno TTTM, i też nikt nic nie może zaradzić... i takie tam. A, no i pali w korkach 20 litrów (też 3.2 FSI), ale to już nie jest kwestia awaryjności.
Ale z autem "nic się nie dzieje" i jeździ zadowolony. A jako drugie auto ma BMW 5 Series z salonu (A6 lata po zagranicy), więc do awarii podchodzi z emocjonalnym dystansem, a jeżdżenie po warsztatach traktuje widać jako hobby. A w BMW 5 zapalił mu się kolektor (jak to powiedział, to pomyślałem wpierw, że "zapalił" w sensie check engine) po roku od zakupu, ze znikomym przebiegiem. Ale poza tym auto bezawaryjne.
Mnie Audi zawiodło i to srogo, ale może dalej będzie lepiej. Poprzednie BMW (Z3 1st gen), Rover (25), Ford (Mondeo III) i Peugeot (308 I) nie były tak awaryjne jak to auto, a roczniki/przebiegi zbliżone. No i też oczywiście wypadkowe, choć może nie aż tak bardzo.
Ciekawe na przykład czemu tylko w dwóch autach od VAGa padały mi w życiu siłowniki centralnego: Z3 i A6? Nawet w obecnie posiadanej 17-letniej Skodzie działają skurczybyki. Znaczy, Skoda to też VAG, tylko nie "premium".