03 Sty 2020, 13:51
Kolejne fun facty o A6 C6:
Znowu ostatnio miałem błąd prawej żarówki wstecznego. Po chwili wahania (zazwyczaj wszelkie przedsięwzięcia tego typu kończą się źle) wziąłem się do samodzielnej wymiany. Otwieram więc tył lampy, idzie w miarę łatwo, patrzę co z tą żarówką, wyciągam jakiś dzyndzel, który wygląda jak trzon żarówki, ale o jakimś nietypowym kształcie. A żarówka "właściwa" lata w lampie, i bez kombinerek nie mogę wyjąć, a pod ręką nie miałem. No nic, myślę sobie, że żarówka musiała się ułamać przy wyciąganiu oprawy z gniazdami. Jadę więc do pobliskiej Castoramy w poszukiwaniu żarówki typu W16W (pierwsze widzę taki typ na oczy, ale w żarówkach nie siedzę). Nie ma. Jadę na pobliskie BP - nie ma. Na Lotosie nie ma, na Shellu nie ma, w Carrefourze nie ma... po w sumie dwugodzinnej akcji objeżdżania miasta jak głupek i dumania zajeżdżam pod dom, wyciągam tę żarówkę kombinerkami - i co się okazuje? Z żarówką jest wszystko w porządku, wsadzona świeci normalnie, a ten niby trzon żarówki to jest jakiś kosmiczny i zarazem ch**** element mocujący żarówkę w gnieździe, który jednak swojej funkcji najwyraźniej nie spełnia. Gdy to zmontowałem do kupy żarówka znowu wypadła. Obecnie trzyma się bez cudownego elementu mocującego, ale jak długo - nie wiem.
A z rozwalonymi zamkami centralki wojuję po dziś, szukając jakiejś sensownej alternatywy wobec kupna oryginalnych siłowników z ASO po 800 zł sztuka (a potrzebuję dwóch); z zamienników dostępne są tylko beznadziejne chińczyki, które często nie działają już po wyjechaniu z fabryki, o czym się na własnej skórze raz już przekonałem. Poza tym facet, który mi to wymieniał (powinien być doświadczony, bo to typowy fachmistrz od zamków, który tylko to robi) twierdził, że demontaż, montaż i z powrotem demontaż i montaż zajął mu w tym aucie 4 godziny, bo wszystko trzeba było rozbierać do ostatniej śrubki żeby ten głupi zamek wyciągnąć. Nie wiem ile w tym prawdy; na Youtubie nie wygląda to tak źle, ale nauczyłem się już, że na Youtubie wszystkie czynności serwisowe wyglądają na cudownie łatwe.
I tak to z tymi premium szrotami jest - trzeba bulić za wszystko miliony w ASO (po czym ci ktoś auto rozbije [np. żona] lub ukradnie, a ubezpieczyciel odda 40% kasy) albo bujać się jak głupek od warsztatu do warsztatu, płacąc i tak krocie, tylko trochę mniejsze.
Gdybym miał rok temu magiczną kulę i wiedział, że tak będzie, to już bym chyba wolał jednak te 60 koła włożyć w jakieś Tipo czy inny dziadkowóz i mieć święty spokój (chociaż jak się czyta forum Tipo to też się włosy czasem jeżą na głowie).