REKLAMA
Witam panów. Otóż przejdę do sedna, 3dni temu byłem na przeglądzie, tam zostawiłem autko na 30min i jak wróciłem Pan mi powiedział, że autko stan igła ale żarówka spalona wiadomo do wymiany obowiązkowo i Za to ręczny trzyma bdb ale lewy zacisk jest do rozruszania bo nie trzyma. Jednak prawy trzyma na tyle dobrze, że nie muszę tego robić, ale to nie będzie droga naprawa bo widać że go tylko można rozruszać.
Teraz pojechałem do warsztatu który znalazłem w internecie opinie ok i blisko mnie. I nagle za godzine dzwoni do mnie mechanik i mówi, że cały zacisk do wymiany 800zł, że jarzmo klocki wahacz tez do wymiany to kolejne 700. (gdzie ja zrobiłem autem w 3 lata 20 tysięcy km niecałe a klocki wymieniałem w połowie). Ogólnie całkowicie nie zgodził się z diagnostą, że pordzewiane od dołu trzeba poczyscic itp. Generalnie zgodziłem się na sama wymiane wahacza (notabene wymieniałem oba rok temu), jarzma, klocków i tej zarówki za co policzono mnie 700zł. Pytanie Panowie czy dałem się sfrajerować ? Czy mogę coś zrobić jak już auto do odbioru ?
Auto honda jazz 2006 1.2
Pozdrawiam