Czy zgasimy światła w naszych autach?

Czy jazda na światłach przez cały rok powinna być obowiązkowa?

Tak
150
46%
Nie
176
54%
Razem głosów : 326

13 Sie 2008, 09:14

nie przekonasz mnie ze te rosnące cyferki w kolumnie wypadki, ofiary, ranni są spowodowane światłami.. w prost proporcjonalnie poprostu rosną do ilości aut n naszych drogach ktore co tu duzo mowic.. raczej sie nie polepszają..
tomek1906
Nowicjusz
 
Posty: 5

13 Sie 2008, 11:20

Tyle lat było bez świateł i było dobrze a teraz się czepiacie że światła to nie wiadomo co... Tak jak pisałem wyżej... Ojcowie pokupili synkom bmw i golfy często z silnikiem powyżej 2.0 i co się dziwić że są wypadki jak ten "d...l" wsiada pierwszy raz w auto i cieknie przez jakąś wiochę 150km/h a więc co akurat mają do tego światła jak jest coraz więcej debili na drogach, którzy tylko czyhają aby znaleźć jakiegoś cwaniaka który by się pościgał z nim... o wyprzedzaniu na trzeciego nie wspomnę... światła trochę dają ale np. w mieście raczej nic... tyle lat się jeździło bez świateł i było ok... Niech się wezmą ci w rązdzie za remonty dróg a nie za okradanie Polski i przeciętnych ludzi i wprowadzanie absurdalnych przepisów!!!! Dla mnie światła powinny oczywiście być włączone w pochmurny , deszczowy dzień oraz po zmierzchu a w słoneczny dzień nie widzę takiej potrzeby czyli tak jak było kiedyś...
Jutro się osobiście przekonam i będę zwracał na światła szczególną uwagę ponieważ przejade jutro ponad 400km
Luke16
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 835
Miejscowość: KNZ
Prawo jazdy: 12 03 2008
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Scenic II ph2/Panda II/Galaxy
Silnik: 1.6/1.2/1.9
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2008

13 Sie 2008, 11:32

Maki napisał(a):Smerda_Jajeczny z inzruchu nie ma co się kłócić bo stawia argumenty niczym nie pod parę lub wzięte z choinki


http://www.policja.pl/portal/pol/8/160/ ... _2007.html

http://bezswiatel.ath.cx/images/wprost1.jpg



Jeżeli to dla Ciebie nie są wymierne argumenty to ręce mi opadają
Jesteś idiotą do kwadratu .....




nie przekonasz mnie ze te rosnące cyferki w kolumnie wypadki, ofiary, ranni są spowodowane światłami.. w prost proporcjonalnie poprostu rosną do ilości aut n naszych drogach ktore co tu duzo mowic.. raczej sie nie polepszają..



Od 1998 roku sprowadzamy bardzo dużo pojazdów - popatrz na to jak malała liczba ofiar -

...........WYPADKI.....ZABICI.....RANNI
2007.....49.536 ........5.583.......63.224
2006.....46.876 ........5.243.......59.123
2005.....48.100.........5.444.......61.191
2004.....51.069.........5.712.......64.661
2003.....51.078.........5.640.......63.900
2002.....53.559.........5.827.......67.498
2001.....53.799.........5.534.......68.194
2000.....57.331.........6.294.......71.638
1999.....55.106.........6.730.......68.449
1998.....61.588.........7.080.......77.560
1997.....66.586.........7.311.......83.162

W 2004 wstąpiliśmy do Unii - od tego czasu rocznie wprowadzamy do ruchu po ponad MILON nowych/używanych samochodów (wycofując kilkadziesiąt tysięcy) - zobacz łaskawie na liczbę wypadków i zabitych dla lat 2004-2007 ....

To nie jest tak że nagle w 2007 przybyło niewiadomo ile pojazdów od paru lat ich przybywa a liczba zabitych, rannych i wypadków malała. (Zauważ jaki skok liczby pojazdów nastąpił pomiędzy 2005 a 2006 i że liczba wypadków i ofiar ZMALAŁA.

Czy to jest dla Ciebie wprost proporcjonalny wzrost ?
Nie podawaj fałszywych informacji jeśli nie masz danych ...



W 2007 warunki zmieniły się o jeden czynnik ... właśnie światła...

http://www.pbd.org.pl/index.php?id=155


Cytat z powyższej strony :

W porównaniu z rokiem poprzednim najbardziej wzrosło zagrożenie motocyklistów (+31% zabitych +25% rannych), kierowców samochodów osobowych (+10% zabitych, +11% rannych) i pieszych (+8% zabitych, +5% rannych). Bardzo niepokojący jest również fakt, że o 41% wzrosła liczba rannych motorowerzystów (+4% zabitych). Pozytywne zmiany dotyczą jedynie rowerzystów (-2% zabitych, -15% rannych) oraz kierowców i pasażerów samochodów ciężarowych (-16% zabitych, -11% rannych).

WINA ZA ZAISTNIENIE WYPADKÓW

niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, 31% kierowców, którzy popełnili błąd (więcej o 9% w stosunku do 2006 r.),

· nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu, 24% kierowców (+2%),

· nieprawidłowe wykonywanie manewrów (wyprzedzanie, omijanie, wymijanie) 11%,

· nieprawidłowe przejeżdżanie przejść dla pieszych, 6% (wzrost o 17%).



W 2007 roku na polskich drogach wydarzyło się 49536 wypadków, w tym:

· 46% stanowiły zderzenia pojazdów w ruchu;

· 31% stanowiły najechania na pieszych;

· 12% stanowiły wypadki z udziałem jednego pojazdu (najechania na przeszkodę, zwierzę, wywrócenie się pojazdu, wypadki z pasażerem)

· 7% stanowiły najechania na drzewo.


Liczba wszystkich rodzajów wypadków wzrosła:

· najechania pieszych o 6% (+943),

· najechanie na drzewo, inny obiekt drogowy o 5% (+222),

· inne wypadki z udziałem jednego pojazdu o 14% (+596)

· zderzenia pojazdów o 3% (+759).



Kierunki dalszych działań w 2008 r. i kolejnych latach

W 2007 roku nastąpił znaczny wzrost zagrożenie na polskich drogach. Wzrost zagrożenia dotyczy prawie wszystkich grup użytkowników dróg: zginęło więcej pieszych (+149 osób), więcej kierowców (+132) i pasażerów samochodów osobowych (+53) i znacznie więcej motocyklistów (+51).


A teraz jeszcze raz zobacz co się stało w Austrii gdzie nie przybyło milona nowych samochodów ....
http://bezswiatel.ath.cx/images/wprost1.jpg


Naprawdę nie widzisz związku ? Tak jasne - światła przecież są takie wspaniałe bo media tak twierdzą (nie wszystkie) i Hołowczyc też ...
Tyle już ofiar "uratowały", plus 1000 osób więcej zginęło - jeśli nawet nie więcej w 2007 i 2008 ....


Może jeszcze powiesz, że pieszych o 2-3 a może odrazu osiem milionów przybyło :roll:
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

13 Sie 2008, 11:50

InzRuchu święta prawda ;) Popieram cię w 100% :D
Luke16
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 835
Miejscowość: KNZ
Prawo jazdy: 12 03 2008
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Scenic II ph2/Panda II/Galaxy
Silnik: 1.6/1.2/1.9
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2008

13 Sie 2008, 13:07

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):
Tak ?

POKAŻ GDZIE !!...


Gdzie? Na ulicy. Nie pokazuj mi tu marnej jakości zdjęć, tylko rozejrzyj się dokładniej w czasie jazdy. Ja widzę różnicę.


Ja na tamtych 3 zdjęciach nie widzę ani 1% różnicy. Jeśli Ty widzisz to podziwiam ... :lol:




Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):,1 litra - przy jeździe w trasie - w korku może to być nawet litr - nawet zakładając 0,1 litra - co 50 pojazd jedzie za darmo i nie truje ... mało ?
W skali kraju jest to 400.000 (czterysta tysięcy !!!!!!!) pojazdów jeżdżące codziennie za darmo i nie zatruwające środowiska.


To może powinieneś jeździć rowerem? Albo na piechotę latać, bo skoro nie widzisz z daleka świateł, to i rower może być niebezpieczny w Twoich rękach.


Dziękuje za genialne rady

Może - ale jak mam pokonywać trasę 50 km do pracy rowerem ? Mam jechać 4 godziny , czasem w deszczu i jeszcze ryzykować potrąceniem skoro rowerzyści są teraz mniej widoczni ? A kiedy miałbym spać , skoro na dojazd do pracy zmarnuje całe 8 godzin ??

Czesto jeżdżę przez całą Polske - Szczecin, Białystok, Kraków, Zielona Góra, Rzeszów ---- też to mam jeździć na rowerze a sprzęt (zazwyczaj 300-500 kg) pakować do przyczepki ???


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):I co z tego ? Jest jakiś nakaz żeby tego nie robić ? Ich sprawa jeśli chcą płacić więcej. Lepiej czasem wcisnąć gaz do dechy niż usnąć za kierownicą.


Chyba masz problemy ze zrozumieniem argumentów ludzi, którzy nie chcą jeździć z włączonymi światłami. Jednym z nich jest ogromny problem ze spalaniem, że przez światła spalą 0.1 L benzyny na 100km więcej. Jeśli ktoś jest tak koszmarnie oszczędny, to powinien powyciągać graty z bagażnika, dzięki czemu zaoszczędzi owe 0.1 L. Już wiesz po co to napisałem, pomimo, że takiego nakazu nie ma? Co do drugiego zdania, to jasne, lepiej zamiast zmęczonym jechać wolniej, to wcisnąć gaz do dechy i zasnąć przy prędkości 150kh/h.


To Ty masz problemy ze zrozumieniem argumentów ludzi, którzy widzą, że ten przepis jest niebezpieczny. Nie wszystkie auta spalają benzynę - a 0,1 L jest tylko teoretyczną wartością (nawet nie wyliczoną średnią). Im mniejszy i słabszy masz silnik i alternator - np. Tico, Matiz, Seicento - wzrost będzie wyższy. Im więcej stoisz w korkach a nie jedziesz - wzrost spalania na 100 km będzie wyższy. Jeśli eksperci UE wyliczyli wzrost spalania o 0,5 do 2% dla świateł dziennych (o niskiej mocy) to ile zabierają dziesięciokrotnie bardziej "prądożerne" światła mijania ?? Uważasz że 1% (0,1 litra z 10 litrów na setke ?). Może 2% (0.1 litra z 5 litrów na setkę). Co ciekawe tyle właśnie wg. badań zachodnich instytutów naukowych dodatkowo zabierają 30-40 Watowe światła do jazdy dziennej.

Twoje argumenty są naciągane:
A jeśli już i OD ZAWSZE mam powyciągane niepotrzebne rzeczy z bagażnika ? Jest trójkąt, apteczka (a jakże niepotrzebna!! bo niewymagana, podobnie kamizelka) gaśnica i nawet nie mam koła zapasowego. Czemu zakładasz że każdy wozi 80 łopat i 3 worki cementu w bagażniku - dla mnie to conajmniej śmieszne.

Jeśli masz auto z ksenonami i diodowymi lampami z tyłu - pobiera dwukrotnie mniej prądu niż konwencjonalne żarówki.


"Co do drugiego zdania, to jasne, lepiej zamiast zmęczonym jechać wolniej, to wcisnąć gaz do dechy i zasnąć przy prędkości 150kh/h. "

Nie wolno w Polsce jeździć 150 na drogach publicznych , przy 150 kmh i wyższych prędkościach ryzyko zaśnięcia jest nikłe, podnosi się uwaga i koncentracja (wyniki Niemieckich badań - gdzie ograniczeń prędkości na autostradach czasami nie ma - jest tylko prędkość zalecana 130 ). Ale mimo wszystko nie polecam jeździć w takim stanie jeśli nie musimy.

I nie mówimy tu o zmęczeniu prowadzącemu aż do zaśnięcia tylko o mniejszej koncentracji zmęczeniem od upału ...


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):A nie lepiej rower albo skuter ? Albo dobre buty jeszcze ... 2 - 2,5 litra są stosowane w takich samochodach gdzie nie ma 1,4 bo byłoby za słabe, żeby taką mase pociągnąć.


Akurat to wie każde dziecko, więc nie wiem po co to piszesz. Zrozumiałe jest, że do dużego Audi czy BMW nie wcisną silniczka 1.2 z Punto czy Corsy. Nie w tym rzecz. Ja, chcąc jeździć oszczędniej, rozglądam się za silnikiem np. 1.6 czy też 1.8, a nie biorę samochodu z 3 litrowym potworkiem. Oczywiste jest także to, że szukasz wtedy niedużego samochodu, a nie np. terenowego. Myślisz, że kierowcy nie chcieliby jakiejś bryki z 6 litrowym silnikiem i potężną mocą? Wielu na pewno, z tym, że wtedy cała wypłata idzie na pokrycie tych 20 litrów na setkę.


Czemu nie szukasz Smarta albo Lupo ;-) Każdy stara się mieć to co mu potrzebne - jeśli ktoś potrzebuje terenówki - bo może sobie odliczać vat z zakupu i paliwa to sobie taki kupi. Tutaj nasz kochany rząd nie wspiera ekologii i oszczędności wśród właścicieli aut firmowych.

Silnik 1.6 lub 1.8 może palić znaczne ilości benzyny tj. 8-11 litrów (taki powiedzmy Passat 1.8 20v), a 3.0 jako mniej obciążone i mniej wysilone będzie częściej jeździć w optymalnych dla spalania obrotach i może spalać podobnie a nawet MNIEJ - nawet ciągnąc znacznie większą masę.

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Dlaczego zamiast zakładanych 20% mniej ofiar w 2007 roku zgineło o 419 osób więcej ?


Dlatego, że blask świateł przyciąga kierowców jak muchy i jadą na czołowe?


Dokładnie - blask świateł przyciąga wzrok i przyciąga go na znacznie dłużej - może nie jadą przez to na czołowe , ale częściej wjeżdżają w pieszych.

http://www.bmvit.gv.at/verkehr/strasse/ ... licht.html
To z Austrii o wyłączeniu świateł

"Der Verkehrsicherheitsfonds hat das Institut für ganzheitliche Unfall- und Sicherheitsforschung EPIGUS unter der Leitung von Universitätsprofessor DI Dr. Ernst Pfleger beauftragt, die Effekte von "Licht am Tag" zu evaluieren.
Ergebnis der Studie

Autos werden durch "Licht am Tag" zwar früher erkannt. Bei guten Sichtverhältnissen führt es jedoch zu viel zu langem Hinschauen. Diese Ablenkung kann dazu führen, dass andere Verkehrsteilnehmer wie Fußgänger, Radfahrer und Kinder übersehen werden"

- idea przekazu jest taka że przy dobrych warunkach pogodowych kierowcy zbyt długo wpatrywali się w pojazd nadjeżdząjący z przeciwka a inni uczestnicy ruchu jak piesi, rowerzyści i dzieci byli mniej widoczni.



Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Dzięki światłom liczba wypadków wzrosła ....


Ależ brednie. Nie wiem jak włączone światła mają się przyczynić do większej ilości wypadków. Tylko nie pisz drugi raz tej głupoty, że oślepiają - jeszcze mnie żaden samochód nie oślepił w dzień.


Może nie tyle oślepia kompletnie - bo całkiem wzroku się nie traci ani na chwilę - co męczy wzrok... (dla Ciebie oślepienie to całkowita utrata wzroku ???)...

Prosty eksperyment - pewnie masz przy biurku lampke (jeśli nie podaj adres kupie Ci i wyśle) - świeć nią sobie skierowaną tak aby widzieć żarówkę (min. 20 Wat) przez miesiąc pracując przy biurku i powiedz jak Twoje oczy ;-))


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):lepiej widoczni byli piesi czy rowerzyści i motocykliści


Kolejny absurd. W jaki sposób pieszy będzie bardziej widoczny dla kierowcy jadącego bez świateł niż ze światłami? Kompletnie tego nie rozumiem.


Bo nie chcesz tego zrozumieć - również do 2007 motocykliści używający w dzień świateł mijania byli lepiej widoczni - w 2007 gdy światła zapaliły również pojazdy liczba wypadków z udzialem motocyklistów wzrosła - ofiar jest więcej o prawie 40% (wypadków o 25%) - tak samo rannych motorowerzystów (też około 40% więcej).

Absurd ? Pomyłka ? Przypadek ?

Po prostu mniej się wyróżniają na tle świateł samochodów - dokładnie to samo stało się z widocznością pieszych. Widać ich gorzej z powodu zapalonych , przyciągających uwagę świateł i mniejszej uwagi na tło - czyli resztę pola widzenia - zaistniały również pewne dodatkowe czynniki wpływające na widoczność pieszych - chwilowe oślepianie na progach zwalniających i mniejsza uwaga poświęcana lewej części drogi w dzień właśnie z powodu zapalonych świateł.

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):przepis o jeździe na światłach jest NIEBEZPIECZNY - bo nie widząc świateł wyskoczysz na czołówke...


Niebezpieczne jest zakładanie, że jak nie ma świateł, to nie znajdzie się osoba, która jedzie z wyłączonymi światłami. Poza tym swobodnie można przytoczyć tu Twoje argumenty - "masz tak dostosować prędkość, żeby było bezpiecznie". Jeśli nie widzisz świateł, to i tak masz OBOWIĄZEK upewnić się czy na pewno nic nie jedzie z naprzeciwka.


Mów dalej , niestety dla większości kierowców brak świateł z przeciwka = droga wolna (o istnieniu pieszych i rowerzystów często w ogóle zapominają - przypominają sobie dopiero jak kogoś potrącą) - przy wyprzedzaniu na leśnej drodze , ogólnie przy wyprzedzaniu prędkość jest tak znaczna, że po takim potrąceniu najczęściej poszkodowany odjeżdża w foliowym worku - jeśli takiego przypadku nie widziałeś - polecam dla własnej nauki - może wtedy zrozumiesz dlaczego bezpieczeństwo ruchu jest tak ważne .... dostosowanie prędkości następuje na podstawie pewnych czynników - napewno głównym z nich jest widoczność. Jeśli ją sztucznie polepszyliśmy to i dostosowanie prędkości zostaje zakłamane jednym znaczącym czynnikiem....


Smerda_Jajeczny napisał(a):


Kolejny marny przykład. Równie dobrze można zabronić jazdy z otwartym oknem, bo 50% kierowców wystawia łokcie za okno zamiast trzymać kierownicę. To, że mają źle ustawione światła nie znaczy, że przepis jest zły. Ile ludzi jeździ na złych oponach, więc po co przepis o wymaganej ilości milimetrów, skoro opony są zdarte do łysego?


Przepis jest zły bo niepotrzebnie rażą w oczy w dzień. Podczas jazdy po zmroku i w nocy łatwo zauważyć złe ustawienie świateł - w dzień oprócz postoju w korku za innym samochodem jest to niemożliwe....

Jeśli ktoś łamie przepisy - powinien zostać ukarany - nie wiem ilu kierowców jeździ na łysych oponach - ale napewno nie tylu co ze źle ustawionym światłem. Zły stan techniczny pojazdu był przyczyną zaledwie 114 wypadków ( z 61 tysięcy ogółem - czyli jakieś 0,2%) i zgineło w nich aż 21 osób - z powodu złego stanu lub awarii ogumienia było 21 (0,03%) wypadków - 7 osób zginęło.

Uważasz te 2 sprawy za miarodajne ?

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):instynktowne "nocne" odwracanie wzroku od świateł - patrzenie w prawy krawężnik/pobocze


Może masz coś ze wzrokiem. Ja jakoś nie muszę odwracać głowy.


Nie głowy tylko wzroku - może masz klapki na oczach jak koń i patrzysz tylko prosto ?


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):gorsza widoczność świateł STOP w dzien


W weekend przejechałem 800 km. Nie miałem problemów z dostrzeżeniem kiedy pojazd przede mną hamował. Żeby było jasne - jechałem w DZIEŃ.


Jakbyś miał to mógłbyś już tu z nami nie pisać tylko ze szpitala ... dla Ciebie problem jest dopiero jak się przez to rozbijesz ?
Jednak wzrost zderzeń przez najechanie na tył innego pojazdu jest bardzo mocno zauważalny ...... tak po prostu ? Bez powodu ?
800 km jest jakimś wyznacznikiem ? Moje fotki jasno obrazują o co chodzi - widoczność świateł STOP jest gorsza dzięki świeceniu się pozycyjnych - z tym nie ma nawet dyskusji. Nie napisałem przecież, że żadna - gorsza ...



Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Łatwiej zauważyć -> nie świeciło się -> ŚWIECI -> HAMOWAĆ

http://i328.photobucket.com/albums/l343 ... hu/e29.jpg


Nie wiem po co przytaczasz tutaj te zdjęcia. Nawet na marnej jakości fotkach wyraźnie widać, że czerwony samochód hamuje. Te z naprzeciwka absolutnie w tym nie przeszkadzają.


A jednak gdyby tylne światła pozycyjne wcale się nie świeciły światła hamowania byłoby widać IDEALNIE a nie tylko wyraźnie i czas reakcji byłby krótszy ....... nie czujesz tego tematu ?
Gdyby auta z przeciwka miały zgaszone światła mijania to światła stopu byłoby widać JESZCZE LEPIEJ !! Doskonała widoczność tych świateł to podstawowy czynnik bezpieczeństwa...



Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):częściej przepalające się żarówki


Hehe, z punktu na punkt jest coraz śmieszniej :) Wiesz, jakbyś nie hamował przed przejściami dla pieszych, to byś na klockach/tarczach zaoszczędził.


Może ciebie to śmieszy - a wiesz jaki jest wpływ jazdy nocą z przepaloną żarówką na bezpieczeństwo pieszego ? Ryzyko niezauważenia w porę i potrącenia rośnie o kilkaset procent ... śmiać się nad czyimś grobem - conajmniej niesmaczne ....

Nie tylko tarczach i klockach można oszczędzić - sprzęgło i paliwo również - dlatego buduje się w cywilizowanym świecie autostrady i drogi ekspresowe, przejścia nadziemne i podziemne - aby pojazdów nie trzeba było się co chwilę zatrzymywać/zwalniać i aby nie jechały przeważnie na 1 , 2 , 3 biegu gdzie spalanie jest dość wysokie.
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

13 Sie 2008, 14:57

InzRuchu napisał(a):Może - ale jak mam pokonywać trasę 50 km do pracy rowerem ?


Normalnie, pedałując. Jakbyś zaczął już dawno, to teraz byś doszedł do wprawy, a nie narzekał :)

InzRuchu napisał(a):Czemu nie szukasz Smarta albo Lupo ;-)


Bo mi akurat nie przeszkadza spalenie trochę większej ilości benzyny w zamian za oświetlony pojazd. Ciąglę słyszę takie właśnie argumenty, że za dużo spala. Niestety, ale trzeba się z tym liczyć, kiedy się eksploatuje samochód - nawalisz do bagażnika - więcej pali, włączysz światła - więcej pali, założysz bagażnik na dach - więcej pali, włączysz klimatyzację - więcej pali, masz źle dobrane ciśnienie w oponach - więcej pali itp. Także argumenty, że przez światła traci się jakieś krocie na benzynie jest dla mnie kompletną bzdurą. Jakbym musiał jeździć oszczędnie, to bym wtedy kupił sobie jakiś mały samochodzik, w dodatku na gaz i tyle :)

InzRuchu napisał(a):Prosty eksperyment - pewnie masz przy biurku lampke (jeśli nie podaj adres kupie Ci i wyśle) - świeć nią sobie skierowaną tak aby widzieć żarówkę (min. 20 Wat) przez miesiąc pracując przy biurku i powiedz jak Twoje oczy


Tak, mam :) Z tym, że lampka świeci np. godzinę nieprzerwanie z bliższej odległości. Samochody mijają Cię co jakiś czas, a samo światło masz na dalszej odległości. Jeśli chodzi o oślepianie, to nie, nie mam na myśli całkowitej utraty wzroku, a jedynie zwykłe oślepienie (chwilowe zaświecenie po oczach).

InzRuchu napisał(a):Po prostu mniej się wyróżniają na tle świateł samochodów - dokładnie to samo stało się z widocznością pieszych. Widać ich gorzej z powodu zapalonych , przyciągających uwagę świateł...


Zakładając, że jadę szosą, po jednym pasie w każdą stronę - samochód jadący z lewej strony nie oślepia tak, żebym nie zauważył pieszego idącego po mojej, prawej, stronie. (nie oślepia mnie w ogóle).

InzRuchu napisał(a):Mów dalej , niestety dla większości kierowców brak świateł z przeciwka = droga wolna


To, że de..le wyprzedzają bez dokładnego upewnienia się, czy też na trzeciego, nie znaczy, że światła są niepotrzebne. A jakbym zapomniał włączyć świateł? Zaczniesz wyprzedzać, bo przecież nic nie świeci - i wyskakujesz mi wprost pod maskę. Trochę myślenia w czasie jazdy. Jeśli oglądałeś film Liberator, to może pamiętasz taki cytat - "założenia z reguły kończą się wpadką" :D Ja jadąc samochodem zakładam, że jadący choćby za mną nie rozmawia przez telefon, nie gmera przy radiu, nie czyta mapy, nie wcina frytek, nie pije - ale, cały czas mam go w lusterku i jeśli za blisko podjedzie, to skupiam na nim większą uwagę lub ewentualnie przepuszczam. Po co ma mi wjechać w tył kiedy zatrzymam się na światłach. Tak samo jest z zaufaniem przy wyjazdach - niby stoi sobie i czeka, ale nie wiadomo przecież kto siedzi za kierownicą i co mu przyjdzie do głowy. A może się pomyli/zdenerwuje i wciśnie gaz wyjeżdżając prosto na mnie? Widzę, że stoi, mimo zwracam na niego większą uwagę. Kolejny przykład - ruszenie zaraz po zapaleniu się żółtego. Ruszasz, na zielonym jesteś na skrzyżowaniu, a tu ładuje Ci się w bok ktoś, kto myślał, że jeszcze przeleci na żółtym. Warto zatem rzucić okiem, to akurat nic nie kosztuje :) Tak samo jest z tym wyprzedzaniem, kiedy nie widać świateł.

InzRuchu napisał(a):Przepis jest zły bo niepotrzebnie rażą w oczy w dzień.


Mnie nie rażą. I wolę, żebyś TY miał włączone, bo wtedy JA widzę Cię lepiej. A tak na marginesie - jak jeździsz nocą, skoro światła rażą Cię nawet w dzień? ;)

InzRuchu napisał(a):Jeśli ktoś łamie przepisy - powinien zostać ukarany - nie wiem ilu kierowców jeździ na łysych oponach - ale napewno nie tylu co ze źle ustawionym światłem.


To, że ludzie mają źle ustawione światła, nie znaczy, że przepis jest zły. Można się pobawić i założyć taką sytuację. Ludzie w większości nie potrafią mocować rowerów na dachu. Te odczepiają się i spadają innym pod koła. Czy teraz powiesz, że bagażniki do rowerów są źle pomyślane, bo ludzie nie potrafią ich dobrze ustawić (jak światła)? Winny jest tu czynnik ludzki. Jeśli ma samochód, musi umieć się nim poruszać i go obsługiwać. I nie chodzi tylko o wlewanie benzyny i zmianę biegów. Osoba kierująca powinna sama się zastanowić, jak ma zminimalizować potencjalne zagrożenie na drodze. Np. właśnie ustawić światła, nie jechać 120 w mieście, nie wsiadać innym kierowcom "na dupę", zachować odstęp itp. Równie dobrze mogę jechać samochodem gdzie będzie mi ciekł olej. A, dojadę szybko do warsztatu, to mi zrobią. A że olej lał się na drogę i ktoś może wpaść w poślizg? Mam to gdzieś. Jeśli chodzi o światła, to kierowca powinien mieć je ustawione, tak aby jak najbardziej ograniczyć zagrożenie. Tyle :)

InzRuchu napisał(a):Jakbyś miał to mógłbyś już tu z nami nie pisać tylko ze szpitala ... dla Ciebie problem jest dopiero jak się przez to rozbijesz ?


Nie, dla mnie światła w ogóle nie stanowią problemu. Widzę z daleka kiedy ktoś przede mną hamuje. Nie mam z tym problemu, jadący z naprzeciwka także mi w tym nie przeszkadza.

quote="InzRuchu"]Jednak wzrost zderzeń przez najechanie na tył innego pojazdu jest bardzo mocno zauważalny ...... tak po prostu ? Bez powodu ?[/quote]

Nie, nie po prostu. Są przyczyny. Nie zachowanie należytego odstępu przed poprzedzającym pojazdem. Mało? Brawura i nadmierna prędkość. Wyprzedzanie po kilka samochodów na trasie, gdzie się wyprzedzający wpycha w każdą lukę, siadając na tyle innym. Starczy, czy napiszesz, że to przez włączone światła?

quote="InzRuchu"] 800 km jest jakimś wyznacznikiem ?[/quote]

A czy ja tak napisałem? Jeśli nie zrozumiałeś, to wyjaśniam - przejeżdżając 800 km nic mnie nie oślepiło, ani razu nie musiałem odwracać wzroku. Napiszę jeszcze wyraźniej - przez tą odległość minąłem sporo pojazdów.

quote="InzRuchu"]Moje fotki jasno obrazują o co chodzi - widoczność świateł STOP jest gorsza dzięki świeceniu się pozycyjnych - z tym nie ma nawet dyskusji. Nie napisałem przecież, że żadna - gorsza ...[/quote]

Jak pisałem wcześniej, nawet na słabej jakości zdjęciu czerwony Peugeot (chyba, nie chce mi się teraz sprawdzać), WYRAŹNIE hamuje. Przecież to WYRAŹNIE widać! Co ma mieć światła jak w samolocie, żebyś dojrzał?

InzRuchu napisał(a):A jednak gdyby tylne światła pozycyjne wcale się nie świeciły światła hamowania byłoby widać IDEALNIE...


A tu akurat mogę przytoczyć coś podobnego jak Ty z tym złym ustawieniem. Ile samochodów jeździ brudnych? Ilu kierowców przeciera szyby i lusterka zapominając o światłach? Jeśli by nie jeździli z włączonymi światłami, to i tak słabo byłoby widać stop, bo wielu kierowców nie przejmuje się stopniem zabrudzenia reflektorów. Także nie idealnie. Dobry przykład?

InzRuchu napisał(a):Może ciebie to śmieszy - a wiesz jaki jest wpływ jazdy nocą z przepaloną żarówką na bezpieczeństwo pieszego ? Ryzyko niezauważenia w porę i potrącenia rośnie o kilkaset procent ... śmiać się nad czyimś grobem - conajmniej niesmaczne ....


Bez przesady, żarówki nie przepalają się co 1000 km. Poza tym jak Ci padnie w czasie jazdy, to chyba się zorientujesz, że masz słabszy strumień światła. Niesmaczne to jest wypisywanie takich głupot. Nad jakim grobem? Z kogo się niby śmieję? U Ciebie to fakt, widać podłość, bo nie chcesz kupować żarówek, które robią w Chinach, dzięki czemu małe dzieci mają co jeść. Żeby być tak podłym...

InzRuchu napisał(a):dlatego buduje się w cywilizowanym świecie autostrady i drogi ekspresowe, przejścia nadziemne i podziemne - aby pojazdów nie trzeba było się co chwilę zatrzymywać/zwalniać i aby nie jechały przeważnie na 1 , 2 , 3 biegu gdzie spalanie jest dość wysokie.


Ale nie mieszkamy w cywilizowanym świecie ;) i nie mamy czteropasmowych autostrad. I dlatego właśnie musimy starać się, abyśmy byli jak najbardziej widoczni na drodze - choćby przez włączenie świateł...
Smerda_Jajeczny
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 164
Miejscowość: \/\//\\/\//\
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Skoda Vision RS - model koncepcyjny
    Skoda Vision RS to wyraz wizji przyszłych samochodów kompaktowych marki, utrzymanych w sportowym duchu RS. Ten dynamiczny model swoją światową premierę będzie mieć podczas zbliżającego się Salonu Samochodowego w Paryżu. ...

13 Sie 2008, 17:55

InzRuchu w pełni się z Tobą zgadzam. Napewno samochód pali sporo więcej, mieszkając w Warszawie zawsze zastanawiam sie po co palić światła w korku... Jeżdżę cinquecento i oczywiście brak klimy, radia, i innych udogodnień a i tak jak zapalam światła to silnik przymula obroty z 800 do 600. Tak w ramach ciekawostki to wracając znad morza w środku nocy natrafiłem na samochód jadący bez świateł i był bardzo dobrze widoczy ( nie polecam praktyki!)
kaku25
Nowicjusz
 
Posty: 1

13 Sie 2008, 17:58

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Może - ale jak mam pokonywać trasę 50 km do pracy rowerem ?


Normalnie, pedałując. Jakbyś zaczął już dawno, to teraz byś doszedł do wprawy, a nie narzekał :)


Nie będe poświęcać 8 godzin z dnia na dojazd do i powrót z pracy. Niestety alternatywna trasa autobus/pociąg nie istnieje w zbliżonej lokalizacji trwałaby około tego co dojazd rowerem...


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Czemu nie szukasz Smarta albo Lupo ;-)


Bo mi akurat nie przeszkadza spalenie trochę większej ilości benzyny w zamian za oświetlony pojazd. Ciąglę słyszę takie właśnie argumenty, że za dużo spala. Niestety, ale trzeba się z tym liczyć, kiedy się eksploatuje samochód - nawalisz do bagażnika - więcej pali, włączysz światła - więcej pali, założysz bagażnik na dach - więcej pali, włączysz klimatyzację - więcej pali, masz źle dobrane ciśnienie w oponach - więcej pali itp. Także argumenty, że przez światła traci się jakieś krocie na benzynie jest dla mnie kompletną bzdurą. Jakbym musiał jeździć oszczędnie, to bym wtedy kupił sobie jakiś mały samochodzik, w dodatku na gaz i tyle :)


Teraz słyszałeś też inne - dla mnie większe spalanie z powodu świateł jest akceptowalne - ale niech to będzie w zamian za realną poprawę bezpieczeństwa - niestety nie dość, że ta nie nastąpiła to jeszcze obserwujemy pogarszanie się bezpieczeństwa - czynnik zmienił się tylko jeden - światła mijania w dzień - w innych krajach podobne wnioski po światłach - rezygnacja UE z promocji tego pomysłu - więc po co szkodzić ???

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Prosty eksperyment - pewnie masz przy biurku lampke (jeśli nie podaj adres kupie Ci i wyśle) - świeć nią sobie skierowaną tak aby widzieć żarówkę (min. 20 Wat) przez miesiąc pracując przy biurku i powiedz jak Twoje oczy


Tak, mam :) Z tym, że lampka świeci np. godzinę nieprzerwanie z bliższej odległości. Samochody mijają Cię co jakiś czas, a samo światło masz na dalszej odległości. Jeśli chodzi o oślepianie, to nie, nie mam na myśli całkowitej utraty wzroku, a jedynie zwykłe oślepienie (chwilowe zaświecenie po oczach).


Niewazne - lampka ma mniejszą moc , jeśli ją zapalisz ustawiając światło w swoją stronę powiedzmy metr od monitora w lewy bok - zobaczysz efekt, co jakiś czas będziesz podświadomie spoglądać prosto w jej żarówkę - przy czym światło nie będzie drgało i szczególnie mrugało jak na drodze. Jeśli mijasz się z samochodem w ostatnim etapie masz jego światła w odległości około 2-3 metrów - zobacz że to jest męczące - to nie moja prywatna opinia tylko analizy lekarzy z całej europy.

W dzień również można zostać oślepionym nie wiem czemu sądzisz, że nie. Wystarczy że z przeciwka będzie pod górkę i bardziej dynamiczne ruszenie świecącego pojazdu gdy podniesie mu się przód nadwozia ... o źle ustawionych reflektorach nie wspominając - fakt, że niektóre auta świecące małą mocą nie oślepiają wcale, podobnie jak światła do jazdy dziennej.

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Po prostu mniej się wyróżniają na tle świateł samochodów - dokładnie to samo stało się z widocznością pieszych. Widać ich gorzej z powodu zapalonych , przyciągających uwagę świateł...


Zakładając, że jadę szosą, po jednym pasie w każdą stronę - samochód jadący z lewej strony nie oślepia tak, żebym nie zauważył pieszego idącego po mojej, prawej, stronie. (nie oślepia mnie w ogóle).


Chodzi o pieszego wychodzącego na przejściu dla pieszych zza oświetlonego samochodu z przeciwka , pieszego poruszającego się drogą bez chodnika i pobocza - PRAWIDŁOWO wg. przepisów LEWĄ stroną drogi - dodatkowo jest do Ciebie zwrócony plecami więc gdy zaczniesz wyprzedzać samochód przed sobą to nawet nie ma jak uciec bo nie jest świadomy że właśnie w niego celujesz zza jego pleców... Z pieszymi po prawej stronie (chodnik w każdym kierunku - pobocze - idących na Ciebie) nie ma problemu.



Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Mów dalej , niestety dla większości kierowców brak świateł z przeciwka = droga wolna


To, że de..le wyprzedzają bez dokładnego upewnienia się, czy też na trzeciego, nie znaczy, że światła są niepotrzebne. A jakbym zapomniał włączyć świateł? Zaczniesz wyprzedzać, bo przecież nic nie świeci - i wyskakujesz mi wprost pod maskę. Trochę myślenia w czasie jazdy. Jeśli oglądałeś film Liberator, to może pamiętasz taki cytat - "założenia z reguły kończą się wpadką" :D Ja jadąc samochodem zakładam, że jadący choćby za mną nie rozmawia przez telefon, nie gmera przy radiu, nie czyta mapy, nie wcina frytek, nie pije - ale, cały czas mam go w lusterku i jeśli za blisko podjedzie, to skupiam na nim większą uwagę lub ewentualnie przepuszczam. Po co ma mi wjechać w tył kiedy zatrzymam się na światłach. Tak samo jest z zaufaniem przy wyjazdach - niby stoi sobie i czeka, ale nie wiadomo przecież kto siedzi za kierownicą i co mu przyjdzie do głowy. A może się pomyli/zdenerwuje i wciśnie gaz wyjeżdżając prosto na mnie? Widzę, że stoi, mimo zwracam na niego większą uwagę. Kolejny przykład - ruszenie zaraz po zapaleniu się żółtego. Ruszasz, na zielonym jesteś na skrzyżowaniu, a tu ładuje Ci się w bok ktoś, kto myślał, że jeszcze przeleci na żółtym. Warto zatem rzucić okiem, to akurat nic nie kosztuje :) Tak samo jest z tym wyprzedzaniem, kiedy nie widać świateł.


Robią tak z powodu przepisu o używaniu świateł. Dokładnie wyprzedzają bez upewnienia się.
To światła dają tą pewność i prowokują do wyprzedzania w ciemnym lesie (bo auto przecież lepiej będzie widać). Właśnie lepsza widoczność w zacienionych obszarach jest argumentem tych którzy chcą wyprzedzać zawsze i wszędzie nie bacząc na nic i nikogo.

Zasada ograniczonego zaufania to podstawowy zdroworozsądkowy przepis bezpiecznej jazdy , w zasadzie są tylko 3 zasady ruchu drogowego.

- nikogo nie trafić
- nie dać się trafić
- spodziewać się najbardziej nieoczekiwanego

Reszta wynika z nich :wink:

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Przepis jest zły bo niepotrzebnie rażą w oczy w dzień.


Mnie nie rażą. I wolę, żebyś TY miał włączone, bo wtedy JA widzę Cię lepiej. A tak na marginesie - jak jeździsz nocą, skoro światła rażą Cię nawet w dzień? ;)


Mnie rażą ... prawidłowo ustawione i na równej jak stół drodze, jeśli auta jadą płynnym ruchem NIE. Jeśli podskoczy na garbie, dynamicznie rusza, ma źle ustawione - OWSZEM. Wole, żebyś używał świateł do jazdy dziennej o niskiej mocy i światłości 400 kandeli zamiast 3000 ;-) i to wyłącznie z przodu. Wtedy jest bezpieczniej , zdrowiej i oszczędniej. Przy światłach mijania nie.

Nocą kontrast pomiędzy ciemnością a światłami jest inny , zauważ jak widać różnicę lampy pozycyjne w dzień a jak w nocy i różnicę pomiędzy światłami STOP w dzień i w nocy. Podobnie w deszczu - gdy przejrzystość powietrza jest ograniczona np. deszcz wyrzucany spod kół samochodu - światła mają sens i bardzo ważna jest kwestia ich prawidłowego ustawienia. W nocy światła - oprócz drogowych (długich) mnie nie oślepiają - jedynie źle ustawione lub podskakujące xenony zanim się wypoziomują, ale wtedy w mniejszym stopniu niż w dzień.

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Jeśli ktoś łamie przepisy - powinien zostać ukarany - nie wiem ilu kierowców jeździ na łysych oponach - ale napewno nie tylu co ze źle ustawionym światłem.


To, że ludzie mają źle ustawione światła, nie znaczy, że przepis jest zły. Można się pobawić i założyć taką sytuację. Ludzie w większości nie potrafią mocować rowerów na dachu. Te odczepiają się i spadają innym pod koła. Czy teraz powiesz, że bagażniki do rowerów są źle pomyślane, bo ludzie nie potrafią ich dobrze ustawić (jak światła)? Winny jest tu czynnik ludzki. Jeśli ma samochód, musi umieć się nim poruszać i go obsługiwać. I nie chodzi tylko o wlewanie benzyny i zmianę biegów. Osoba kierująca powinna sama się zastanowić, jak ma zminimalizować potencjalne zagrożenie na drodze. Np. właśnie ustawić światła, nie jechać 120 w mieście, nie wsiadać innym kierowcom "na dupę", zachować odstęp itp. Równie dobrze mogę jechać samochodem gdzie będzie mi ciekł olej. A, dojadę szybko do warsztatu, to mi zrobią. A że olej lał się na drogę i ktoś może wpaść w poślizg? Mam to gdzieś. Jeśli chodzi o światła, to kierowca powinien mieć je ustawione, tak aby jak najbardziej ograniczyć zagrożenie. Tyle :)


Ciągłe narażanie się na szybsze niszczenie wzroku nieprawidłowym zbyt mocnym oświetleniem jest dobre ????
Tak samo dobre jak ciągłe narażanie się na wymijanie czy wyprzedzanie nas przez pojazdy jadące z nadmierną prędkością.

Co do mocowania m.in rowerów jest stosowny zapis w kodeksie drogowym - wszelkie ładunki muszą być zamocowane tak aby nie mogły spaść na drogę i spowodować zagrożenia.

Czy ja mówię , że światła są źle pomyślane bo oświetlają drogę ???
Zaznaczam tylko , że ich nadużywanie jest szkodliwe - światła - pozycyjne, mijania, drogowe - służą z założenia do jazdy/sygnalizowania postoju - PO ZMROKU i W NOCY - do tego celu służyły od bez mała 100 lat w samochodach (niedawno także w złych warunkach pogodowych - opady, mgła itp) - oraz zaznaczam, że światła mijania nie powinny być ze względów bezpieczeństwa stosowane do jazdy w dzień. W dzień użyteczne są tylko światła STOP i kierunkowskazy i pod tym kątem były i są projektowane pojazdy.

Kiedyś - powiedzmy przed 2007 rokiem w okresie wiosenno-letnim światła były używane jedynie nocą i w deszczu - ja nocą jeżdżę około 8-12 godzin tygodniowo (zależy od tygodnia), w dzień 25-40 godzin. Wytrzymałość reflektorów (zużywanie się odbłyśników - czyli ich matowienie) nie zmieniła się - kiedyś wymieniało się je co około 5-7 lat (około 15 -20 tys km rocznie) - obecnie świecisz 4x więcej i w znacznie wyższych temperaturach. Ryzyko przepalenia żarówki w dzień gdy tego nawet nie dostrzeżesz rośnie kilkukrotnie - wiadomo- są trwałe i 3 lata wytrzymają - ale zgodnie z prawem Murphy'ego :wink: przepali się akurat wtedy gdy najbardziej będziesz jej potrzebować. Stan i stopień poprzepalanych żarówek widac na Polskich drogach - przejedź kilkadziesiąt kilometrów i policz. Dodatkowo gdy jeździsz tylko w dzień okazuje się nagle , że Twoje światła nocą są nic nie warte - po prostu nie świecą z zakładaną przez producenta jasnością a nawet niedostatecznie oświetlając drogę.

W dzień straty spowodowane używaniem świateł mijania są znacznie wyższe niż zyski (chodzi mi tu o wpływ samej tylko poprawionej widoczności mijanych pojazdów (która na dobrą sprawę bardzo rzadko występuje) na resztę wad tego rozwiązania - czyli moje 14 pkt na stronie 5).



Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Jakbyś miał to mógłbyś już tu z nami nie pisać tylko ze szpitala ... dla Ciebie problem jest dopiero jak się przez to rozbijesz ?


Nie, dla mnie światła w ogóle nie stanowią problemu. Widzę z daleka kiedy ktoś przede mną hamuje. Nie mam z tym problemu, jadący z naprzeciwka także mi w tym nie przeszkadza.


Obyś nie musiał się na własnym zdrowiu i kieszeni przekonać o czym piszę. To nie musisz być Ty - wystarczy ktoś za Tobą - wiem pewnie będziesz sobie tłumaczył, że sie zagapił - ale pamiętaj, że przy najechaniu na tył występują najgroźniejsze urazy kręgosłupa.

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Jednak wzrost zderzeń przez najechanie na tył innego pojazdu jest bardzo mocno zauważalny ...... tak po prostu ? Bez powodu ?


Nie, nie po prostu. Są przyczyny. Nie zachowanie należytego odstępu przed poprzedzającym pojazdem. Mało? Brawura i nadmierna prędkość. Wyprzedzanie po kilka samochodów na trasie, gdzie się wyprzedzający wpycha w każdą lukę, siadając na tyle innym. Starczy, czy napiszesz, że to przez włączone światła?


Nagle w 2007 pojawiły się nieznane zjawiska. Nikt nie trzyma odstępu - mało tego robi to świadomie - może jakis guru sekty mu kazał. Brawura i nadmierna prędkość - od wielu lat z tym się walczy - coraz więcej fotoradarów - efekty były i widać to wyraźnie w statystykach i zostały zmarnowane (odważę się nawet przypuszczać, że bez świateł mijania całą dobę w 2007 roku znowu zaszła by poprawa - być może nawet poniżej 5000 zabitych rocznie).
Nagle w 2007 ktoś powiedział - jedźcie ile fabryka dała, wpychajcie gdzie sie da , siedźcie na ogonie , najeżdżajcie 20% częściej na innych z tyłu i potrącajcie znacznie częściej pieszych - zabijcie też 40% więcej motocyklistów a co ! . POKAŻCIE, ŻE ŚWIATŁA W DZIEŃ SĄ SZKODLIWE I ROZBIJAJCIE SIĘ CZĘŚCIEJ o 3000 wypadków..

Tak - sądzę, że to przez włączone światła - ludzie czują się bezpieczniej bo tak im wmówiono , że na światłach będzie bezpieczniej - OJ NAIWNI NAIWNI - to i na więcej sobie pozwalają - czasem świadomie , czasem podświadomie - przykład ze sztucznym poprawieniem widoczności i dostosowaniem prędkości (wyższej prędkości niż poprzednio). Efekt już mamy i nie jest mi miło go obserwować więc pisze co mi leży na sercu , bo każda śmiertelna ofiara wypadku drogowego to smutek i żal.

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a): 800 km jest jakimś wyznacznikiem ?


A czy ja tak napisałem? Jeśli nie zrozumiałeś, to wyjaśniam - przejeżdżając 800 km nic mnie nie oślepiło, ani razu nie musiałem odwracać wzroku. Napiszę jeszcze wyraźniej - przez tą odległość minąłem sporo pojazdów.


Ja robie dziennie czasami i 1200 km , jazda Polskimi drogami do przyjemnych nie należy. Wiem ile pojazdów się mija i ile z nich źle świeci.
Może masz słabszy wzrok , nosisz okulary, słabiej dostrzegasz światło - nie wiem - wiem, że mnie - i nie tylko mnie - oślepiają te auta które mają źle ustawione światła lub podskoczą na dziurach.



Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Moje fotki jasno obrazują o co chodzi - widoczność świateł STOP jest gorsza dzięki świeceniu się pozycyjnych - z tym nie ma nawet dyskusji. Nie napisałem przecież, że żadna - gorsza ...


Jak pisałem wcześniej, nawet na słabej jakości zdjęciu czerwony Peugeot (chyba, nie chce mi się teraz sprawdzać), WYRAŹNIE hamuje. Przecież to WYRAŹNIE widać! Co ma mieć światła jak w samolocie, żebyś dojrzał?


Megane kombi - owszem widać , gdyby nie było widać to ten przepis o świeceniu całą dobę wcale by nie przeszedł. Ale widać słabiej , z mniejszym kontrastem i mniej dostrzegalnie - z opóźnioną reakcją. Nie jest to żaden mój wymysł - to zostało stwierdzone i dlatego światła do jazdy dziennej świecą tylko z przodu (u nas europejskie w tej formie nie są dopuszczone). Ja to widzę , ale jak widać 20% więcej kierowców dało się złapać w tą, że tak się wyrażę - pułapkę.


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):A jednak gdyby tylne światła pozycyjne wcale się nie świeciły światła hamowania byłoby widać IDEALNIE...


A tu akurat mogę przytoczyć coś podobnego jak Ty z tym złym ustawieniem. Ile samochodów jeździ brudnych? Ilu kierowców przeciera szyby i lusterka zapominając o światłach? Jeśli by nie jeździli z włączonymi światłami, to i tak słabo byłoby widać stop, bo wielu kierowców nie przejmuje się stopniem zabrudzenia reflektorów. Także nie idealnie. Dobry przykład?


Nie wiem ile jeździ brudnych - ale wtedy światło pozycyjne widać też słabiej ;-) Ilu okleja beznadziejną folią czy przyciemnia w inny sposób lampy lub zakleja ich części, jeszcze bardziej zmniejszając ich widoczność ? Czy wtedy też zauważysz tak bezbłędnie które akurat światło się świeci ?

Nawet jak auto stoi z wyłączonymi światłami na mocnym słońcu czasami wydaje się, że zostawiliśmy włączone światła przynajmniej z tyłu.... prawda ? Czy w takiej sytuacji , ale na drodze korzystne jest świecenie światłem pozycyjnym ? Stop i tak wtedy bardzo ciężko zauważyć.


Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):Może ciebie to śmieszy - a wiesz jaki jest wpływ jazdy nocą z przepaloną żarówką na bezpieczeństwo pieszego ? Ryzyko niezauważenia w porę i potrącenia rośnie o kilkaset procent ... śmiać się nad czyimś grobem - conajmniej niesmaczne ....


Bez przesady, żarówki nie przepalają się co 1000 km. Poza tym jak Ci padnie w czasie jazdy, to chyba się zorientujesz, że masz słabszy strumień światła. Niesmaczne to jest wypisywanie takich głupot. Nad jakim grobem? Z kogo się niby śmieję? U Ciebie to fakt, widać podłość, bo nie chcesz kupować żarówek, które robią w Chinach, dzięki czemu małe dzieci mają co jeść. Żeby być tak podłym...


Nie - ich trwałość określona jest w godzinach , a przebieg możemy uzyskać różny. Powiedzmy, że wystarczały dotychczas na 5 lat czyli ileś tam załączeń w deszczu i nocą + ileś godzin pracy - teraz załączeń jest mniej w porównaniu do czasu ich pracy - chyba, że ktoś często jeździ po różnych punktach i co chwilę gasi samochód. Jeśli żarówka padnie Ci w czasie jazdy w dzień to się nie zorientujesz bo strumienia świetlnego wtedy nie widać, chyba , że przed lustrem staniesz. Nocą widać, ale wcale nie tak wyraźnie bo jedna żarówka świeci nadal dość mocno.

Prawdopodobieństwo przepalenia się żarówki tak jak teraz przy znacznie częstszym jej używaniu jest kilku-kilkunastokrotnie wyższe .... zależy ile używa się auta.



Uważałeś , że częściej przepalające się żarówki są śmieszne - otóż dla mnie wcale nie są. Ja zdaje sobie sprawę czym to się kończy, a później jest płacz, żal i komentarze w stylu "mądry Polak po szkodzie"...

Smerda_Jajeczny napisał(a):
InzRuchu napisał(a):dlatego buduje się w cywilizowanym świecie autostrady i drogi ekspresowe, przejścia nadziemne i podziemne - aby pojazdów nie trzeba było się co chwilę zatrzymywać/zwalniać i aby nie jechały przeważnie na 1 , 2 , 3 biegu gdzie spalanie jest dość wysokie.


Ale nie mieszkamy w cywilizowanym świecie ;) i nie mamy czteropasmowych autostrad. I dlatego właśnie musimy starać się, abyśmy byli jak najbardziej widoczni na drodze - choćby przez włączenie świateł...
:cry: [/quote]

Nie mów - jest coraz lepiej z drogami - w moim mieście jest 8 pasmowa autostrada przez 2 km , później już prawie za miastem jest 6 pasmowa przez następne 30 km i 4 pasmowa w obie strony na sumę ponad 270 km ;-) Nie nie żartuję - i mieszkam w Polsce ....
Właśnie te światła w naszych warunkach - bardziej szkodzą. Powinniśmy je wyłączyć w dzień jak robią nasi cywilizowani sąsiedzi - Niemcy, Francja , Szwajcaria - czy tam jest niebezpiecznie ? Napewno znacznie pomagają im autostrady - u nas też mają duży wpływ na bezpieczeństwo - na autostradach wydarzyło się u nas zaledwie 0,7 % wypadków zgineły 54 osoby - droga dwukierunkowa jednojezdniowa - zginęło 4951 osób. (4612 osób w 2006)

W moim województwie (najbezpieczniejsze w kraju według Komendy Głównej Policji) liczba zabitych na 100,000 mieszkańców wzrosła z 9,1 w 2006 do 10,2 w 2007
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

13 Sie 2008, 19:55

Coś InzRuchu wspomniałeś o kierunkowskazach ja bym miał skasowany bok (oczywiście w dzień słoneczny) wyjeżdżając z drogi podporządkowanej kierowca poprostu przez światła nie zauważył że mam włączony kierunkowskaz ponieważ zlał się z lampą...

Zauważyłem że jadący kierowcy z naprzeciwka mający właczone światła poprostu zwracają uwagę i człowiek musi momentalnie spojrzeć na pojazd nadjerzdzający z naprzeciwka... ja zatrzymałem się przez to z 2cm od zderzaka kierowcy jedącego przede mną ... ponieważ odwróciły mi uwagę światła samochodu z naprzeciwka... cieszę się że miałem zachowaną odległość w miarę odpowiednią... a mało brakło ;)

Wg. mnie jeżeli samochody miały by światła dzienne to super by było no i znacznie oszczędniej bo żarowki diodowe palą jednak mniej prądu niż zwykłe ;)
Luke16
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 835
Miejscowość: KNZ
Prawo jazdy: 12 03 2008
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Scenic II ph2/Panda II/Galaxy
Silnik: 1.6/1.2/1.9
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2008

13 Sie 2008, 20:21

Luke16 napisał(a):Coś InzRuchu wspomniałeś o kierunkowskazach ja bym miał skasowany bok (oczywiście w dzień słoneczny) wyjeżdżając z drogi podporządkowanej kierowca poprostu przez światła nie zauważył że mam włączony kierunkowskaz ponieważ zlał się z lampą...

Zauważyłem że jadący kierowcy z naprzeciwka mający właczone światła poprostu zwracają uwagę i człowiek musi momentalnie spojrzeć na pojazd nadjerzdzający z naprzeciwka... ja zatrzymałem się przez to z 2cm od zderzaka kierowcy jedącego przede mną ... ponieważ odwróciły mi uwagę światła samochodu z naprzeciwka... cieszę się że miałem zachowaną odległość w miarę odpowiednią... a mało brakło ;)

Wg. mnie jeżeli samochody miały by światła dzienne to super by było no i znacznie oszczędniej bo żarowki diodowe palą jednak mniej prądu niż zwykłe ;)



Tylko niektóre konstukcje - choć ogólnie światła zabierają trochę uwagi od kierunków - ale to chodzi głównie o lampe zespoloną - czyli mijania i kierunki pod jednym kloszem (nie wiem - chyba jakaś moda chora - byle się wyróżniać, albo byle taniej) , zwłaszcza jeśli kierunkowskaz jest w środku (tj. przy atrapie chłodnicy) ....

Kiedyś kierunkowskazy to się dawało na rogach auta - najcześciej wycięte w błotniku , że było je widać od boku auta i naturalnie od przodu. No i przede wszystkim DUŻE 8)

Co za "cretino" wymyślił kierunkowskazy w środku lampy (np. tył Seicento) to też nie wiem , ot moda -- ale nie zawsze bezpieczna.

Diodowe żarówki są troche lipne - choć faktycznie mało prądu pobierają i mają wysoką trwałość - ale bardzo punktowe światło. Narazie te domowe diodowe żarówki mi się nie podobają - ale zobaczymy co jeszcze wymyślą.

Światła dzienne mogą mieć normalne konwencjonalne żarówki chyba 2x 10 Wat (jak np. do świateł cofania z malucha) - to już 1/10 poboru mocy całego zestawu świateł mijania + oświetlenia deski, tablic itp ......... jak je zamontujesz gdzieś w zderzaku na dole to napewno Twój kierunkowskaz będzie dobrze widoczny 8)
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

14 Sie 2008, 00:01

Niestety, ale się nie dogadamy :) Dlatego też kończę tę "wyliczankę", gdyż po prostu nie chce mi się już rozpisywać. Jeszcze tylko dam przykład ;) Piszesz, że ludzie zaczęli zapalać światła i przez to poczuli się bezpieczniej. Owszem, byłoby tak, przy zachowaniu dotychczasowych zachowań - nic nie jedzie z naprzeciwka, to wyprzedzam. A tak to - nie ma świateł, to walę w ciemno. To nie kwestia poczucia bezpieczeństwa, a zdrowego rozsądku. Jeśli jeżdżę samochodem bez poduszek np. 100 km/h, a potem wsiądę do takiego co ma 4 poduszki, nie znaczy automatycznie, że czuję się na tyle bezpiecznie, że mogę spokojnie dusić do 200 km/h. Jasne czuję się bardziej bezpiecznie, ale przy zachowaniu dotychczasowego stylu jazdy.
Z drugiej strony, to że inne państwa wprowadzają jakiś przepis czy też z niego rezygnują o niczym nie świadczy. Weźmy choćby alkohol. W jednym kraju dopuszczalne jest X, w drugim Y, a w trzecim absolutnie nic. I kto tu teraz jest mądrzejszy? Czy cała Europa ma wtedy mieć dozwolone przykładowo 0.2 promila czy też cała Europa ma mieć wyłącznie 0.0?
To tyle. Może coś tam jeszcze skrobnę na ten temat, ale nie będę się rozpisywał :) Zresztą jutro wyjeżdżam i na forum zajrzę najprędzej w sobotę :)
Smerda_Jajeczny
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 164
Miejscowość: \/\//\\/\//\

14 Sie 2008, 23:19

Jestem za ,właściciele małych i ciemno kolorowych aut nie zapalają świateł i są mało widoczni w słońcu i w szarówkę ,jazda na światłach co sam doświadczyłem jest potrzebna ,TY NIE WIDZISZ ALE CIEBIE WIDZĄ
lasek
Nowicjusz
 
Posty: 12

15 Sie 2008, 09:58

jezdrze od 16 lat samochodem i dla mnie światła to głupota , wogóle niepowinni tej ustawy wprowadzac, w niemczech sie jezdzi bez swiateł i nie z takimi prędkościami co w polsce a niema tyle wypadków co u nas, nie w światłach sęk ale w drogach i kulturze jazdy, jak ktos napisał że pod słońce jak wyprzedzasz to swiatła duzo daja , bzduraaaa, po pierwsze pod słońce sie niewyprzedza a po drugie światło słoneczne jest mocniejsze niż śwaitło samochodowej zarówki więc w jaki sposób mozesz zobaczyć je???? bardzo często w letnie słoneczne dni jest tak ze nawet niewidać ze ktoś ma włączone swiatła dopiero przy kilkunastu metrach jest to zaóważalne, duzo matołów tez jezdzi na długich i strasznie oslepiaja a niepowiem juz o xenonach te to dopiero walą, jesli jedziesz bezpiecznie i z głową to światła ci ani niepomogą ani nieprzeszkodzą w jedzie j jedynie pomoga policji wwypisaniu mandatu za ich brak
maxior
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 50
Miejscowość: poznań

15 Sie 2008, 10:05

skoro własciciele małych i ciemnych samochodów sa niewidoczni w szarówce to jak widoczni sa własciciele jasnych samochodów w słoneczny dzień???????????
maxior
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 50
Miejscowość: poznań

15 Sie 2008, 10:54

Może powiem tak. oczywiście że światła dają sporo ale nie dla wariatów myśli taki że ma zapalone światła i jest panem drogi, panowie i panie spójrzcie sobie na statystyki kiedyś auta nie miały ABS, poduszek, kontroli trakcji itd a wypadków śmiertelnych było mniej. owszem może było mniej samochodów to prawda! A teraz powiem jak jest: tam gdzie jest 90km/h tam jeżdżą 180 tam gdzie 30-40 to 80km/h linie ciągłe podwójne żadne ograniczenie zakaz wyprzedzania, a co tam po trzech się pcha byle być pierwszy. Tak jeżdżą ci wytrawni kierowcy!!! powiem więcej super kierowcy którzy myślą o innych niedzielni niestety moi mili zapalone światła ABSy i inne gadżety was od głupoty nie uratują. A teraz z innej beczki: zapalone światła to obciążenie ok. 200W które działa przez cały czas pracy auta, i niestety jet to wpływem na zużycie paliwa nikt tego nie zaprzeczy, tłumaczenie że samochody mają klimatyzację jest bzdurą, czy chociaż 50% aut w Polsce ma klimę? chyba nie a i ta nie jest włączona cały czas, większość kierowców schłodzi auto i wyłącza klime bo zużywa za duża paliwa a obciążenie jest podobne jak dla świateł. Więc reasumując jazda na światłach guzik dała tylko szkody globalne ocieplenie i myśl że jestem widziany i bezpieczny. Zgasić światła i dostosować się do przepisów to i bezpieczniej będzie. A ci co się tak strasznie wszędzie spieszą na tor niech pokażą swoją klasę może jakiś nowy Hołowczyc?(((: Pozdrawiam wszystkich NIEDZIELNYCH kierowców trzymajmy się !!
Mirasek
Nowicjusz
 
Posty: 1
Miejscowość: Bydgoszcz