Czy zgasimy światła w naszych autach?

Czy jazda na światłach przez cały rok powinna być obowiązkowa?

Tak
150
46%
Nie
176
54%
Razem głosów : 326

20 Paź 2008, 22:22

lepiej być ślepym niż idiotom,ale to tylkoo na marginesie.Widocznie jeżdzisz geniuszu tylko po polnych drogach,to tam rzeczywiście światła zawsze są ok.SWpróbój pojechać w górach pod słońce to zmienisz zdanie.Natęzenie 2 czerwonych świateł i 1 jednego niewiele się wtedy różni.Swiatła stop jeśli są widoczne jako jedyne są wtedy widoczne,a przez to bezpieczniejsze.Wolno ci się nie zgadzać,każdy ma prawo do błędnych sądów.A przy 220/h zlewa się tylko na rowerze.Jeżdże szybko i mimo to nigdy jeszcze nie miałem nawet stłuczki.Mam licencję rajdową dłużej niż ty masz lat.Grzecznośći też cię nie nauczyli,więc staram się dostroić do ciebie
jastrzebiec3
Nowicjusz
 
Posty: 5
Miejscowość: Łódź

20 Paź 2008, 22:55

dla każdego kto jest anty nastawiony do tego to każdy powód jest dobry! ja mam rozwiązanie - 3ci STOP... zlewa on się z czymś? tu to już trzeba być naprawdę ślepym... z resztą jak widzisz jakieś czerwone światła to można pomyśleć: aha może hamuje...? z resztą hamowania zawsze mocniej świecą... nikt mi nie powie chyba, że nie! a jak tak żal tych żarówek i paru zł to dla mnie możecie jeździć i w nocy bez świateł... z resztą też różnicy nie ma chyba (tak jak w dzień...) szerokiej i prostej drogi...
Fiat Siena 1999 r., 1.2 75 KM PB/LPG
andrzejau
Początkujący
 
Posty: 106
Miejscowość: Ostrów Mazowiecka

21 Paź 2008, 01:07

jastrzebiec3 napisał(a):lepiej być ślepym niż idiotom


Taaa szczególnie za kierownicą...
Jak dla mnie możesz mieć nawet uprawnienia na awionetkę ale skoro nie widzisz różnicy pomiędzy pozycyjnymi a hamowania to zostań w domu bo nie najlepiej z tobą.
Wczoraj jechałem z poznania do szczecina elegancko pod słońce. I zgadnij co!!! Widziałem kiedy samochód hamuje a kiedy nie. Ale ja jadę ostrożnie i dostosowuję prędkość do warunków. Ty masz licencję rajdową od ponad 25 lat (tak jak mówiłeś) więc nie obowiązują cię ograniczenia.
A jak się za szybko zbliżasz do auta przed tobą to nie wiadomo co to za światła tam mu błyskają.
Sorry ale skoro refleks nie pozwala ci rozróżniać natężenia światła w tylnych lampach samochodu przed tobą to znak, że licencję dostałeś po prawniczych znajomościach...
painmaker
Nowicjusz
 
Posty: 24
Miejscowość: Poznań

21 Paź 2008, 06:53

jastrzebiec3 napisał(a):...Grzecznośći też cię nie nauczyli,więc staram się dostroić do ciebie


Buha ha ha .. jakbym czytał Wyborczą! Grunt to mieć na kogo przerzucić odpowiedzialność.

Coś mi się wydaje, że kolega uważa ograniczenia szybkości za nie obowiązujące wobec kierowców z doświadczeniem rajdowym...

A co do tematu:
Hm.. ja bym zniósł obowiązek świateł pod warunkiem, że wszedł by zakaz jeżdżenia samochodami w kolorach zlewających się z otoczeniem (np. szary, wyblakło-nijaki, niemyto-zakurzyny itp.)

8)
jannik
Nowicjusz
 
Posty: 2
Miejscowość: kraków

21 Paź 2008, 07:24

painmaker napisał(a):skoro nie widzisz różnicy pomiędzy pozycyjnymi a hamowania to zostań w domu bo nie najlepiej z tobą.


Jeśli Ty nie widzisz w słoneczny dzień samochodu bez świateł, to powinieneś zostać w domu tym bardziej. Bo jak ty biedaku zauważysz rower, pieszego, dziecko, zwierzę, dziurę w jezdni?

andrzejau napisał(a):chyba każdemu też szkoda tych paru złotych na te żarówki skoro każdy tak chce oszczędzać...


Ja akurat wydałem ostatnio parę złotych. Musiałem wymienić lampy, bo stare miały kompletnie wypalone odbłyśniki i matowe klosze od tego świecenia w upale. Parę złotych, konkretnie 550, trochę mi było szkoda...
LukD
LukD
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 58
Miejscowość: Kraków Nowa Huta

21 Paź 2008, 10:27

LukD napisał(a):
Jeśli Ty nie widzisz w słoneczny dzień samochodu bez świateł, to powinieneś zostać w domu tym bardziej. Bo jak ty biedaku zauważysz rower, pieszego, dziecko, zwierzę, dziurę w jezdni?


Tu nie chodzi o to że nie widzę tylko o to że widzę wyraźniej. Jeżeli słońce świeci prosto w twarz to nie jest najprzyjemniej... Ale lepiej jest wytężać wzrok pod słońce szukając ew. zagrożenia niż jeździć na światłach i być widocznym.
Ty pewnie przełączasz sobie kilka trybów widzenia jak predator bo przecież masz prawko od 20lat itp. itd...
I nie mów mi, że wtedy nie wdać pieszych bo tych nie powinno być na drodze chyba, że na pasach o których informują znaki i przed którymi należy zwolnić... A rowerzysta również ma światła i również powinien ich używać.
Abstrahując wczoraj wracaliśmy do Poznania dość późno. Na drodze bez chodnika i pobocza pomiędzy wioskami mijaliśmy parę która szła (powiedzmy) do domu. Widzieliśmy ich z daleka bo chłopak niósł w ręce czerwoną rowerową lampkę. Chcę przez to powiedzieć, że po prostu trzeba być przewidującym zamiast wychodzić z założenia, że inni będą...
painmaker
Nowicjusz
 
Posty: 24
Miejscowość: Poznań

21 Paź 2008, 10:28

jannik napisał(a):
Coś mi się wydaje, że kolega uważa ograniczenia szybkości za nie obowiązujące wobec kierowców z doświadczeniem rajdowym...


8)

To było ironiczne...
painmaker
Nowicjusz
 
Posty: 24
Miejscowość: Poznań

21 Paź 2008, 10:47

Czytając dalej ten bełkot tak się zastanawiam.

Jakie są argumenty żeby światła zgasić:

1.zwiększone spalanie - bzdura
2.wydatek na żarówki - bzdura (w skali roku niezauważalne)
3.co oślepiają innych - bzdura (w dzień jak mają Cię oślepiać to nie siadaj za kierownicę)
4.nie widać gdy ktos hamuje - j.w.
5.nic nie dają - bzdet totalny wyssany z palca. Jeżeli Tobie nie pomagają to zwróć uwagę, żę nie jesteś jedyny na drodze, są kierowcy, duża ich większość, którym one pomagają. Jeżeli Ci to nie przeszkadza to nie pisz, że będziesz wyłączał bo nie pomagają. Tobie nie ale innym tak.
Więc skąd ta przekora? Bezpieczeństwo innych jest dla Ciebie obce, bezpieczeństwo własne chyba też.

Zastanów się człowieku czym argumentujesz wyłączenie świateł i zastanów się jaką Twoje argumenty maja moc w opozycji do bezpieczeństwa i ludzkiego życia.

Nie dbasz o swoje, zadbaj chociaż o innych.

Ja też mogę powiedzieć, że mam prawko 20lat z czego 19lat licencję rajdową i będę jeździł jak mi się podoba środkiem jezdni bo tak jest najwygodniej, bez pasów (bo mi się wydaje że nie pomagają) i z cegłówka zamiast siedzenia (bo w sumie też nie pomaga)..... Czyż mówiąc podobne bzdury nie będę egoistycznym bałwanem, jakich mało na drodze.

Myślmy i innych i o sobie.

"Nie widzę różnicy (światła czy bez) to i tak włączę bo inni widzą i dzięki temu pomogę im i sobie"

To takie trudne pomyśleć....
aule
Nowicjusz
 
Posty: 17

21 Paź 2008, 10:52

Skoro już zostałem wywołany do tablicy:

painmaker napisał(a):Pan InzRuchu śmierdzi mi pisowskim pieskiem...



Nie cierpię partii pod nazwą PIS a raczej jej kompletnie niekompetentnych zarządzających (można bez nazwisk - jeden z psem w sejmie a drugi specjalista od dworców, i ten jak mu tam (takie nazwisko nawigatora lub grzybowe - ten to dopiero wyjątkowy pajac) - no i oczywiście dwóch takich co w dzieciństwie kradli). Współpraca z kryminalistami i samoobroną w imię walki z korupcją (hahaha) pogrążyła ich mam nadzieje na zawsze w polityczny niebyt ... sam sposób prowadzenia kampanii wyborczej już pokazywał co to za ludzie u ich sterów - ale wygrali - przykre jak wielu Polaków dało się nabrać (podobnie jak na zbawczą moc świateł mijania w dobrą pogodę).... Nie oddałem na nich głosu i nigdy tego nie zrobie ...

Jedno co mieli dobre to obniżenie akcyzy na paliwa gdy ich cena gwałtownie skoczyła - obniżenie akcyzy o całe 25 gr na litrze ....
To za ich czasów i także ich głosami uchwalono ten nakaz jazdy na światłach - jeśli się zorientowali co przez to się stało (to nie tylko posłowie PIS) - to dobrze że chcą go wycofać ....

painmaker napisał(a):Te foty które przedstawiłeś to idealny przykład na to, jak łatwo jest manipulować mediami...
Pokażmy pijanych, rzygających nastolatków i powiedzmy, że wszyscy tacy są....


Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - nie potrafisz obiektywnie spojrzeć na sprawę.

painmaker napisał(a):Ktoś ci płaci za szerzenie takich zmiękczaczy mózgu?? Bo powinien-dobry w tym jesteś
Wieśniaków typu luke wyginających alufelgi na krawężnikach przekonasz ale są też inni...
Przedstaw może ile procent wypadków jest spowodowana przez nadmierną prędkość...


A Tobie ktoś płaci za to żebyś obstawał przy świeceniu w słoneczny letni dzień ? Pewnie kierujesz się tym samym co ja - chcesz żeby było bezpieczeniej na drogach ... tylko nie rozumiesz, że światła tego bezpieczeństwa nie poprawiają - paradoksalnie jeszcze je pogarszają tak naprawdę - jeśli to wreszcie zrozumiesz to nie będziesz pisać takich głupot . Chyba że Tobie ktoś płaci za to żeby świecić ....
Nadmierna prędkość jest wygodnym wytłumaczeniem Policji - faktycznie gdyby nie nadmierna prędkość do sytuacji wypadków wcale by nie było... Nadmierna prędkość jest przyczyną każdego wypadku ;-) Po przecież auto powinno już dawno stać przed przejściem zamiast jechać 50 czy 40 kmh i potrącić pieszego. To samo w każdej innej sytuacji.

Zrozum, że światła powodują właśnie NADMIERNĄ PRĘDKOŚĆ - tam gdzie być jej nie powinno - jazda pod słońce, w zacienionym lesie. Tam gdzie pieszy czy rowerzysta też chce być zauważony w porę i czuć się bezpiecznie jeśli musi korzystać z jezdni. Niektórym to tak poprawiły poczucie bezpieczeństwa (poczucie to nie to samo co bezpieczeństwo) że czują się tak jakby jeździli z prędkością światła.



painmaker napisał(a):Więcej pieszych ginie w wypadkach z udziałem samochodów?? Porównaj to proszę ze zwiększeniem ilości pojazdów mechanicznych...
Albo pokaż ile policja wystawia mandatów za przechodzenie w niedozwolonych miejscach, zza pojazdów, zza zakrętów, ilu zostało ukaranych za otwieranie drzwi lub wysiadanie z pojazdu zaparkowanego na poboczu bez upewnienia się czy nic nie jedzie??
Na koniec przedstaw mi ilu ludzi z roku na rok jest głupszych dzięki polityce pisu....
I zastanów się nad tym co i jak robisz człowieku...


Ależ prosze bardzo

W 2004 - zostało sprzedanych 320 tys pojazdów nowych - import samochodów używanych to 850 tys sztuk

RAZEM 1 170 000 sztuk...

W 2005 - sprzedaż samochodów nowych się załamała - sprzedano 230 tys sztuk - za to sprowadzono 870 tys sztuk -

RAZEM 1 100 000 sztuk...

W 2006 - sprzedaż nowych samochodów nieznacznie wzrosła - 240 tys sztuk - import zmalał - 817 tys sztuk -

RAZEM 1 057 000 sztuk...

W 2007 - dzięki niskiemu kursowi euro i wymienianiu aut firmowych z fali 2004 - sprzedaż nowych aut wyniosła 293 tys sztuk - import wzrósł do 994 tys sztuk -

RAZEM 1 287 000 sztuk.


Teraz weź pod uwagę, że na Polskich drogach jest 16 milionów aut osobowych - jeśli tak to średnia używalności samochodu to ile ??? 15 lat ?? Czasem mniej / czasem więcej .....
Czyli co roku zostaje wyzłomowanych uwaga uwaga 16 mln/15 lat - JEDEN MILION STO TYSIĘCY SAMOCHODÓW.....


I powiedz czy nagle w 2007 roku ludziom coś padło na mózg i wychodzą częściej zza samochodów , przechodzą w niedozwolonych miejscach i nie patrzą przy wysiadaniu ??? Tak narzekasz na politykę nielubianej przeze mnie partii a sam robisz tak samo ....



wojtas000 napisał(a):Ci kierowcy którzy nie stosują się to tego przepisu (tak jak mój sąsiad który jest kierowcą zawodowym) przyczyniają się do wypadków. dość często jeżdżę autostradami i już kilka razy miałem przypadki że wyjechałem na lewy pas wyprzedzając wolniejszego żuciłęm okiem w lewe lusterke nie zobaczyłem świateł to zmieniłem pas, okazało się że jechał facet szarym, brudnym passatem i to bez świateł niezauważalny był jeszcze mnie cep strąbił


Nie chce Cię uczyć jazdy po autostradzie , ale po prostu na niemieckiej autostradzie którymi się często poruszam byłbyś OGROMNYM ZAGROŻENIEM. Dam Ci tylko dobrą radę - w lusterko nie "rzucamy okiem" (przez rz) - jeśli chcemy wyjechać na lewy pas to robi się to tak - jeśli już widzimy auto przed sobą i mamy do niego jeszcze sporo miejsca - spoglądamy w lusterko raz - jeśli coś widzimy i się zbliża patrzymy jeszcze raz za chwilę żeby ocenić jak szybko się zbliża - NIGDY NIE RZUCAMY OKIEM i nie wyjeżdżamy bezmyślnie na inny pas.
Nawet szarego brudnego Passata (obiekt wielki jak drzwi od stodoły) powinieneś widzieć - z taką jazdą jesteś ogromnym zagrożeniem dla motocyklistów - nawet tych którzy jadą na światłach..
Strąbił Cie bo zajechałeś mu drogę przez swoje niedbałe rzucanie okiem w lusterko .... co w tym dziwnego ?

aule napisał(a):
Jak dla mnie nie ma różnicy w spalaniu, jest wiele więcej pożeraczy energii elektrycznej w samochodach. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo nie powinno się oszczędzać na wydawanie częściej kasy na zakup żarówek, które częściej się zużywają.


Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to światła nie zwiększają bezpieczeństwa tylko je pogarszają innym uczestnikom ruchu którzy nie świecą jak również samym kierowcom - nie tylko w Polsce tak się stało. Może brzmi to paradoksalnie - ale widać to przecież nie zagłębiając się zbytnio w całą problematykę.


Mistrzu znajomości budowy samochodu...Światła samochodowe to nie tylko żarówki wiszące na kablach przed zderzakiem a różnica w spalaniu jest i emisji szkodliwych związków do atmosfery też jest - przez większe obciążenie silnika wyższym oporem alternatora (sięga kilku procent podczas jazdy w trasie i nawet ponad kilkunastu podczas postoju w korku czy czerwonym świetle) . Cóż takiego pożera więcej prądu w samochodzie od świateł ??? Gdyby te światła dawały jakąś poprawę bezpieczeństwa stosowane również w dzień - w ogóle nie pisałbym tych słów - nie rozumiesz tego ???


aule napisał(a):Argument osób chcących znieść te przepis są wyssane z palca. Zarówno te ze statystyk, te o spalaniu, te o oślepianiu źle ustawionymi światłami w dzień. Jak ktoś Cię oślepia w dzień i nic nie widzisz to może nie powinieneś jeździć. Co dopiero będzie w nocy??


Jeśli nie chcesz się nawet nad nimi zastanowić to może tak... Wszystkie są jaknajbardziej realne - a sztuczna poprawa widoczności tylko jednego rodzaju uczestników ruchu nie jest w ostatecznym rozrachunku korzyści i strat ani dobra ani bezpieczna.... W nocy normalnie jeżdże - jeśli ktoś ma źle ustawione światło to w nocy oślepia - powoduje zagrożenie na drodze bo mogę przez takiego palanta który nie potrafi zadbać o ustawienie świateł kogoś potrącić - wtedy w nocy światła rażą jeszcze bardziej niż w dzień i oślepiają ... W dzień tylko razi w oczy - ale i to nie jest bezpieczne i zdrowe dla wzroku ....

aule napisał(a):Każde źródło światła jest widoczne, udowadnianie tego że jadąc pod słońce i tak "nic nie widzisz" więc jak masz zobaczyć światła jest bzdetem, bo takie światła będę widoczne. Bo skoro jedziesz dalej, widzisz jezdnię, tych przed tobą, to znaczy że jednak nie oślepia Cię tak żebyś nie zobaczył tych z przodu z nad przeciwka. A pierwsze co zobaczysz to ich włączone światła. Kwestię wyprzedzania w takiej sytuacji pozostawiam bez komentarza.


Ja tego nie udowadniam - faktem jest jednak, że widzisz wtedy gorzej....
Również faktem jest być może , że dzięki światłom lepiej widzisz pojazdy z naprzeciwka - więc wydaje Ci się, że masz inną - dobrą widoczność i niestety dobierasz zwykle znacznie wyższą prędkość - za wysoką do widoczności naturalnej z którą widzisz nieoświetlonych pieszych na przejściu czy drodze , inne przeszkody czy resztę drogi .... W sytuacji zagrożenia wypadkiem pierwsze co zobaczysz to pieszego na szybie - bo jadąc szybciej nie zdążysz wyhamować.....


aule napisał(a):
Jeżdżę na tyle aby ocenić to w ilu sytuacjach, zaświecone światła były pomocą w ogarnięciu sytuacji na drodze. Jeździłem samochodem też przed wprowadzeniem obowiązku. Dla mnie nie było trudnym zrozumienie tego, że włączone światła zwiększają bezpieczeństwo poprzez zwiększenie ilości sytuacji, w których jestem czy ktoś jest widoczny.
Pokazywanie zdjęć z telefonu to jakiś żart a nie argumenty.


Ja podobnie, jeździłem przed nakazem kilka lat - ale mam inne zdanie. Jeżdżę często po niemczech i te światła do niczego mi nie są potrzebne - a mówiąc jeżdżę po niemczech - nie mam na myśli samych autostrad - bo nie tylko z nich korzystam. Włączone światła nie zwiększyły bezpieczeństwa na Polskich drogach - na Austryjackich również tego nie zrobiły - napewno nie światła mijania - owszem są światła do jazdy dziennej (obowiązują w Kanadzie) - one nie szkodzą tak jak mijania , ale również wpływu na bezpieczeństwo zbyt dużego nie mają.

Jeśli spróbujesz zrobić na Polskich dziurach zdjęcie zwykłym aparatem cyfrowym (z jego czasem reakcji itp) to zrozumiesz czemu są zrobione mniej czułym aparatem w telefonie.

aule napisał(a):Wielu kierowców jeździło, ze względów bezpieczeństwa na światłach przed wprowadzeniem obowiązku. Wielu tez nie jeździło. Mimo pogorszenia pogody, lasu, czy innych sytuacji, w których światła mogą zwiększyć bezpieczeństwo, ci nie jeżdżący nie włączali świateł mimo że powinni


Ze względów bezpieczeństwa nieświadomie szkodząc nieświecącym uczestnikom ruchu.
Szczerze to nigdy nie miałem problemu z dostrzeganiem samochodów bez świateł nawet w lesie czy w deszczu.... w deszczu w Niemczech często auta jeżdżą bez świateł - nie mam żadnego kłopotu z ich zauważaniem choć pewnie lepiej by je wtedy było widać na światłach. Kwestia przyzwyczajenia i spodziewania się czegoś. Ty w deszczu spodziewasz się wyłącznie aut ze światłami - ja nie.... na Polskich drogach trzeba się spodziewać wszystkiego łącznie z drzewem na jezdni, słupem na samym środku drogi czy wielką wyrwą na której za chwile urwiesz koło i skończysz na dachu w rowie.....

aule napisał(a):Ile razy spotkałem się z sytuacją, że jest juz szarówka, zacina deszczyk a duży procent jakoś się jeszcze nie zorientował, że światła trzeba już włączyć. Przepis moim zdaniem uregulował te dowolność i subiektywne odczucia odnośnie tego czy jest potrzeba włączyć i stać się widocznym (bardziej widocznym) czy takiej potrzeby nie ma.


Złe stosowanie się do dobrego prawa nie jest żadnym usprawiedliwieniem za wprowadzeniem tego nakazu świecenia - ale to co przytoczyłeś jest w zasadzie jedyną konkretną zaletą bo innych jakos nie zauważyłem .....

aule napisał(a): W przepisie tym chodzi o bezpieczeństwo. Jak ktoś nie rozumie kwestii bezpieczeństwa, swojego czy innych uczestników ruchu, to może powinien się zastanowić nad swoim życiem. Może ma ono dla niego zbyt małą wartość, może nie powinien siadać w ogule za kółkiem.....


Tylko co jeśli to bezpieczeństwo przez światła drastycznie się pogorszyło ???? (podobnie jak w Austrii)
Jeśli nie rozumiesz tej kwestii zastanów się nad nie tylko swoim życiem - ale także życiem innych. Co do ostatniego zdania polecam się zastosować...

luksky napisał(a): rzuca tutaj jakies wyssane z palca statystyki policyjne


:lol:

luksky napisał(a):- co takiego jest w światłach że tak hipnotycznie wpływa na pieszych, którzy sie nagle rzucają pod nadjezdzajace auto, ktore ma zapalone światła??? Tak drastycznie światła wpłynęły na śmiertelność pieszych wg CIebie i TWoich statystyk z księżyca wiec coś w tym musi być. Co takiego?

tylko oszczedź sobie opowiastek o policjantach i ich statystykach przy każdym wypadku itp, bo to farsa i kompromitacja jest. Takie statystyki powstają podczas walenia konika jakiegoś starego papy smerfa zapewne na potrzeby medialne albo coś podobnego.


Co takiego wspaniałego jest wg. Ciebie w światłach, że znacznie większy pojazd musi nimi świecić a pieszy nie ?

Czy zdajesz sobie sprawę w jaki sposób odbywa się zauważanie przez człowieka prędkości zbliżania się do nas dowolnego obiektu i ocena naszej odległości od niego ?????

Czy zdajesz sobie sprawę jak światło potrafi to zafałszować ?

Nie rozumiesz jak powstają dane podawane przez Policję .... jeśli masz ochotę przeczytaj obowiązujący Kodeks Drogowy - w szczególności zajrzyj w Art 140 (140c-d oraz e) i moze dowiesz się że na potrzeby medialne nie da się tu nic przygotować. Zresztą liczby zabitych, rannych i wszystkich wypadków w ogóle się nie wylicza tylko sumuje ze wszystkich 12 miesięcy. I powiedz jakim mediom zależałoby na tym żeby podwyższać liczbę zabitych i rannych ??? Po co ?


andrzejau napisał(a):zgadzam się... jeżdżę na światłach i nie wiem już ile razy ocaliły moją skórę lub czyjąś... wg mnie to pomaga... a ktoś dla kogo nic one nie dają to niech nie siada za kółko bo to tylko wg mnie potencjalne zagrożenie.

i czemu akurat tak co niektórym te światła przeszkadzają? wg mnie zdrowie i bezpieczeństwo nie ma ceny i wolę dać te 50 zł na te żarówki niż mieć je, ale spalone...


Wg. mnie to nie pomaga - a sytuacji kiedy są zagrożeniem kierowca nie zauważa bo rzadko są zagrożeniem właśnie dla niego. Też nie mogę powiedzieć, że nic nie dają - dają, dają - więcej ofiar i mniejsze bezpieczeństwo na drogach - można to wyraźnie zauważyć po tym co stało się w Austrii po wprowadzeniu i zniesieniu tego nakazu i po tym co się stało u nas z bezpieczeństwem po wprowadzeniu tego nakazu. Potencjalnym zagrożeniem jest więc kierowca używający świateł mijania zbędnie w dzień .... kierowca powinien sam wiedzieć kiedy światła się włącza żeby poprawić swoją widoczność innym i samemu lepiej widzieć drogę a kiedy tego nie robić i jakie to może mieć skutki.

Co do drugiej części - przeszkadzają - w niektórych sytuacjach szkodzą na wzrok i ogólnie na bezpieczeństwo ruchu - gdzie nie tylko występują pojazdy. Światła to nie tylko żarówki wiszące na kablach - elementów składowych jest więcej ... a wyższe ryzyko przepalenia żarówki nocą gdy naprawdę jest potrzebna tylko zmniejsza czynnik bezpieczeństwa. Zużyte odbłyśniki i klosze niedostatecznie oświetlające drogę w nocy również. Kiedyś reflektor świateł mijania którzy podczas pracy mocno się nagrzewa używany w niższych temperaturach nocnych i deszczu wystarczał na kilka lat intensywnej eksploatacji (nawet 150 tys km) - dziś jeśli będzie to 50 tys /2 lata to góra możliwości - no chyba że ktoś robi 2000 km rocznie to co innego ;-))) Wkład żarówki ksenonowej potrafi kosztować nie 50 a 700 zł + wymiana w serwisie + reflektory co dwa lata..... znacznie korzystniej założyć światła do jazdy dziennej - nawet wprowadzone jako odgórny nakaz....
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

21 Paź 2008, 11:48

mr_ocean napisał(a):Od mniej więcej 14 lat jeżdżę na włączonych światłach mijania. Uważam, że jestem wtedy lepiej widoczny na drodze, a i ja lepiej widzę. Nie znam źródła podawanych na forum statystyk ale mam wrażenie, że zostały wykonane na potrzeby grupy ludzi, którzy chcą zgasić światła mijania, bo im się żarówki szybciej przepalają, samochody więcej spalają paliwa czy inne tp. bzdury.
Najgorsze jest to, że gdy zniosą obowiązek jazdy na światłach ja i spora grupa innych kierowców nadal będziemy je świecić. Wtedy na drogach zrobi się jeszcze niebezpieczniej, bo ci, którzy zgaszą światła będą znacznie gorzej widoczni.


Źródłem podawanych statystyk jest www.policja.pl - nie są to statystyki sensu stricte tylko raport nt. stanu bezpieczeństwa na Polskich drogach.
Policja oficjalnie jest za światłami w dzień - więc się kompletnie mylisz....


Jazda na światłach mijania nie jest korzystna dla bezpieczeństwa w dzień i bardzo mnie martwi , że niektórzy nadal będą je świecić. Cóż - trudno - ZAKAZ używania świateł mijania w dzień raczej nie przejdzie - choć powienien taki być - chcesz świecić dla bezpieczeństwa - montujesz ŚWIATŁA DO JAZDY DZIENNEJ nigdy w dzień nie świecisz mijania - nie chcesz - nie świecisz wcale , więc oby tych ludzi na światłach mijania nie było za dużo - ale bardzo dobrze , że niektórzy je zgaszą - będą wtedy dla tych co potrzebują świateł do wyprzedzania w ciemnym lesie czy pod słońce dodatkowym czynnikiem żeby upewnić się czy droga rzeczywiście jest pusta .... w ten sposób pieszym , rowerzystom już będzie bezpieczniej......

To zużycie żarówek, reflektorów, instalacji elektrycznej i akumulatorów, dodatkowego paliwa i emisja niepotrzebnych zanieczyszczeń to są fakty - niestety gdy używa się czegoś częściej - to szybciej się zużywa. Nie miałbym żadnych zastrzeżeń gdyby to przyniosło oczekiwany efekt - tj. poprawiało w jakimkolwiek stopniu bezpieczeństwo - ale przykro mi - może to dla tych co chcą świecić zawsze i wszędzie jest niewygodne - oczekiwanego efektu nie przyniosło - a nawet jak na złość przyniosło odwrotny. Nie jesteśmy tu sami - w Austrii stało się podobnie (a co jak co im na bezpieczeństwie zależy i dlatego znieśli ten nakaz)....


danpom napisał(a):Na prawdę nie potrafię tego zrozumieć już od paru lat! Dlaczego ludzie są tak uparci i głupi za razem? Co komu szkodzi przekręcenie lub kliknięcie włącznika świateł? Nie wiem kim trzeba być, żeby nie dostrzec różnicy przy jeździe np. w zacienionych, leśnych drogach.... Moim zdaniem różnica jest kolosalna, jeśli z naprzeciwka jedzie samochód w kolorze otoczenia i najczęściej jeszcze w cieniu drzew z włączonymi światłami a po chwili bez świateł.


To temu szkodzi - że bezpieczeństwa przekręcanie włącznika nie poprawiło - nawet pogorszyło. W ten sam sposób nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie są tak uparci i głupi zarazem, że chcą się zabijać w większej ilości na drogach ????????? Nie wiem kim trzeba być żeby nie umieć sobie wyobrazić , że kolosalna różnica powoduje zagrożenie dla nieświecących uczestników ruchu i nadmierną do warunków widoczności prędkość. Pieszy też może być w kolorze otoczenia , dodatkowo jest znacznie mniejszy niż pojazd ..... co wtedy we wspomnianym przez Ciebie lesie ? Czy naturalna widoczność i co najważniejsze JEDNAKOWA widoczność obu uczestników ruchu nie jest dla Ciebie wystarczająca ???


aule napisał(a):
Dzisiaj miałem mega strzała ze słońca w oczy, pod górkę jechałem i jedyne co widziałem znad przeciwka to właśnie światła.

Co za barany.... Może Ci co nie widzą świateł w dzień i uznają, że nic nie daja maja mega wadę wzroku i ostrość widzenia podobna jest do tej ze zdjęć "InzRuchu"


Tylko nie opowiadaj jak to Cie uratowały bo pewnie auto z przeciwka jechało swoim pasem a Ty swoim. Jeśli nie byłoby świateł w aucie z przeciwka to na tle słońca widziałbyś bryłę pojazdu a nie światła....

Ja widzę te światła - tylko po co mi to ? Jak ktoś ma taką ostrość widzenia jak na pomniejszonych zdjęciach z pixelami to jemu bardzo dużo dają światła - bo samej bryły samochodu nie zobaczy. Może to właśnie Ty ??? Jeśli tak i Tobie tak dużo dają to jak Ty w ogóle widzisz pieszych ??

painmaker napisał(a):
Też mi sie to nie podoba i do obowiązku poza terenem zabudowanym bym sie przychylił choś tutaj tez moga być niejasności.


Ale właśnie chodzi o jasności a nie niejasności...
A jeśli kogoś w dzień oślepiają światła w mieście to co będzie jak zapadnie zmierzch??


Jak pokazuje Austryjacki przykład po zniesieniu nakazu jazdy na światłach poza terenem zabudowanym jest o 7% mniej wypadków, 7% mniej rannych i 3,5% mniej zabitych (spójrz na stronę 10 tego wątku ) .... czyli wzrost bezpieczeństwa jest wyższy niż w obszarze zabudowanym (choć spadek liczby zabitych jest znacznie większy na terenie zabudowanym jeśli auta jeżdżą bez świateł)

Gdyby to było w skali Polski - 7% wypadków mniej i 3,5 % mniej zabitych poza terenem zabudowanym to uratowane 116 osób i 1431 mniej rannych - nie warto ???

kwiatek90 napisał(a):Powiem tak. Auta które maja włączone światła ułatwiają orientacje kierowcy, wiadomo które auto jedzie albo zaraz ma zamiar ruszyć. Auto które ma wyłączone światła to pewnie auto które stoi na poboczu i jego właściciel pewnie poszedł się odlać za drzewo.


Mi orientację ułatwia zauważanie czy pojazd się porusza i przybliża czy nie na podstawie powiększania się jego bryły. Takie poprawianie orientacji za pomocą świateł nie jest potrzebne - często kierowca który poszedł się "odlać" czy po prostu siedzi sobie w aucie - również zostawia włączone światła mijania zamiast przełączyć na postojowe - czy wtedy ułatwia Ci to orientacje ?


tweedy napisał(a):Ja jestem tylko kierowcą skutera. Pewnie mi większość napisze, że ze mnie gó**iany kierowca i nic nie wiem o jeździe. Otóż nie, skuterem jeżdżę wszędzie, od wiejskiej drogi po Zakopiankę. Moim zdaniem światła są konieczne i właśnie one mnie kiedyś uchroniły od kolizji. Najlepiej by było, gdyby wprowadzili ten przepis (UE się nad nim zastanawia), który mówi, że w każdym nowym samochodzie miałyby być automatycznie włączające się światła dzienne


Piękna puenta - światła dzienne .... właśnie one mają zasadniczą przewagę nad światłami mijania i bezpieczeństwem takich uczestników ruchu jak motorowerzyści , motocykliści , piesi i rowerzyści.

Jeśli chodzi o uratowanie Cię od kolizji mogłeś mieć szczęście ... jednak na tle świateł pojazdów jesteś znacznie gorzej widoczny jako kierujący skuterem - skutki tego są częściej tragiczne .... zobacz jak w Austrii w 2007 roku skoczyła liczba zabitych kierujących skuterami ( o 56 i 61 % !!!!!!!!!!!)

http://www.statistik.at/web_de/presse/pressemitteilungen_vorjahr/9/025996?year=2007&month=9


andrzejau napisał(a):bo jak ślepy to jakim cudem prowadzi? każdy kto nie lubi lub nie chce jeździć na światłach znajdzie odpowiedni argument przeciwko temu (czyt. bezpieczeństwu)


Wielokrotnie powtarzane kłamstwo - tj. że światła poprawiają bezpieczeństwo - NIE STANIE SIĘ PRAWDĄ :lol:

adek byggare napisał(a):POPIERAM CIE andrzejau masz pełną racje światła mogą uratować życie i to jest ważne a nie 2 zł na 1000 km


A jeśli je nadmiernie zabierają bo tak się właśnie stało to co ???


painmaker napisał(a):Jeśli światła pozycyjne zlewają ci się ze światłami stopu to może daruj sobie gościu jazdę samochodem bo stwarzasz zagrożenie na drodze. Skoro zlewają się w dzień to co będzie w nocy?? I wcale się nie śmieję bo to poważna sprawa...


Nie wiem człowieku czy Ty kiedykolwiek jechałeś samochodem nocą i czy wiesz jaki wtedy jest kontrast a jaki w dzień.... w nocy nie ma sytuacji gdy słońce świeci w lampe (tak że wygląda ona jak z zapaloną w środku żarówką) ..... w nocy lampe widać z daleka w dzień ta różnica jest bardziej subtelna. To jest poważna sprawa - dlatego UE zaleca w dzień jazdę na ŚWIATŁACH DZIENNYCH - a te zgodnie z prawem UE działają tylko z przodu pojazdu......


(UE wycofała się z rekomendowania swoim państwom obowiązku używania świateł mijania do czasu wprowadzenia świateł do jazdy dziennej ze względu na niekorzystny wpływ takiej regulacji na bezpieczeństwo ruchu)......
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

21 Paź 2008, 11:51

InzRuchu napisał(a):Skoro już zostałem wywołany do tablicy:


nikt Cię nie prosił




InzRuchu napisał(a):Zrozum, że światła powodują właśnie NADMIERNĄ PRĘDKOŚĆ - tam gdzie być jej nie powinno - jazda pod słońce, w zacienionym lesie. Tam gdzie pieszy czy rowerzysta też chce być zauważony w porę i czuć się bezpiecznie jeśli musi korzystać z jezdni. Niektórym to tak poprawiły poczucie bezpieczeństwa (poczucie to nie to samo co bezpieczeństwo) że czują się tak jakby jeździli z prędkością światła.


Ilu pieszych jest oświetlonych lub ma cos co chociaż odbija światło??
Stosowanie się do ograniczeń prędkości nie ma nic wspólnego ze światłami. Ogólnie Polacy jeżdżą szybciej niż znaki nakazują.


InzRuchu napisał(a):Czyli co roku zostaje wyzłomowanych uwaga uwaga 16 mln/15 lat - JEDEN MILION STO TYSIĘCY SAMOCHODÓW.....


Ta jeszcze się pochwal dyplomem z matematyki i statystyki..... :lol:


InzRuchu napisał(a):Jeśli spróbujesz zrobić na Polskich dziurach zdjęcie zwykłym aparatem cyfrowym (z jego czasem reakcji itp) to zrozumiesz czemu są zrobione mniej czułym aparatem w telefonie.


Jeżeli Twoje pojęcie o aparatach fotograficznych kończy się na "małpce" za 400zł z marketu to może nie poruszaj dalej tego wątku.

Nie raz robię zdjęcia z samochodu i jakoś nie mam problemów ani z ostrością ani jasnością ani kolorami.

Może po prostu używam jakiegoś niezwykłego aparatu....



Może inaczej trzeba przemówić do świadomości podobnych inż....


Masz rodzinę? Kochasz kogoś?
Wyobraź sobie sytuację, w której jedziesz ze swoją żoną, dziećmi. Dochodzi do wypadku, zderzenia z innym samochodem. Giną wszyscy poza tobą.

Po wypadku zostało udowodnione, że jedyną możliwością uniknięcia zderzenia było w porę zauważenia nadjeżdżającego pojazdu co "mogło" być łatwiejsze przez zaświecone światła, których ani Ty ani on nie miał włączonych.

Zginęły wszystkie osoby, które wiozłeś w samochodzie, oraz z drugiego samochodu.

Jak w takiej sytuacji mają się Twoje statystyki i argumenty......
aule
Nowicjusz
 
Posty: 17

21 Paź 2008, 12:12

źródło: http://www.policja.pl/portal/pol/1/2488 ... zniej.html

"Światła mijania przez cały rok = bezpieczniej
Po wprowadzeniu obowiązkowej jazdy na światłach mijania w ciągu całej doby, zmalała o 1,1 proc. liczba wypadków spowodowanych przez kierujących pojazdami, a liczba ofiar śmiertelnych o 3,5 proc. Pojazd z włączonymi światłami jest zdecydowanie bardziej widoczny (nawet w słoneczny dzień) z dużo większej odległości, aniżeli pojazd poruszający się bez zapalonych świateł.





W związku z coraz częściej pojawiającymi się wątpliwościami co do zasadności wprowadzenia od 17 kwietnia 2007 r. całodobowego obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania w Polsce, biuro ruchu drogowego KGP dokonało wnikliwej analizy wpływu jazdy na światłach w ciągu dnia na stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Pojazd z włączonymi światłami jest zdecydowanie bardziej widoczny (nawet w słoneczny dzień) z dużo większej odległości, aniżeli pojazd poruszający się bez tych świateł. Zwiększa się zatem szansa na dostrzeżenie w odpowiednim czasie pojazdu, który wykonuje manewry na drodze (zmiana pasa ruchu, zmiana kierunku jazdy, wyprzedzanie itp.) i podjęcia odpowiedniej reakcji w sytuacji zagrożenia.

Należy wyraźnie podkreślić, że bezpieczeństwo w ruchu drogowym zależy od bardzo wielu czynników. Podkreślenie widoczności pojazdu poprzez użycie stosownych świateł w ciągu dnia jest tylko jednym z elementów, w dążeniu do ograniczania liczby wypadków drogowych i ich skutków.

Kwestionowanie zasadności używania świateł mijania w ciągu dnia wymaga obiektywnego spojrzenia na problem. Należy pamiętać, że przed zmianą przepisów jazda bez włączonych świateł mijania dopuszczalna była w okresie od 1 marca do końca września.
W celu oceny wpływu jazdy na światłach na stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym należy brać zatem pod uwagę wypadki drogowe do których doszło w porze dziennej, a przy tym w okresie wspomnianych 5 miesięcy tj. od maja do końca września. Błędnym jest wyciąganie wniosków na podstawie danych statystycznych w ujęciu całorocznym.

Pomimo wzrostu ogólnej liczby wypadków (o 5,7%) i osób zabitych (o 6,5%) w roku 2007 w stosunku do roku 2006, należy dokonać analizy jak przedstawiał się stan zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym w czasie objętym obowiązkową jazdą na światłach (styczeń - luty oraz październik - grudzień) oraz w czasie po wprowadzeniu stosownego przepisu (maj - wrzesień).

Na wzrost liczby wypadków oraz osób zabitych w całym roku 2007 w istotny sposób rzutował okres początku i końca roku, czyli okres nie związany bezpośrednio z wprowadzeniem zmian w przepisach ruchu drogowego. W tym czasie liczba wypadków w 2007r. wzrosła o 8,2% , a zabitych o 8,7% w porównaniu z analogicznym okresem roku 2006. Z kolei w okresie 5 miesięcy (po wprowadzeniu obowiązkowej jazdy na światłach) wzrost wypadków wyniósł zaledwie 1,1% , a w przypadku osób zabitych było to 3,1 %.

Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie okres 5 miesięcy oraz zdarzenia do których doszło w porze dziennej to okazuje się, że w tym czasie liczba wypadków zmalała o 0,5%, a liczba osób zabitych utrzymała się na zbliżonym poziomie do roku 2006.

Po wprowadzeniu obowiązkowej jazdy na światłach mijania w ciągu całej doby zmalała również o 1,1% liczba wypadków spowodowanych wyłącznie przez kierujących pojazdami, oraz liczba ofiar śmiertelnych o 3,5%. Mniej odnotowano również wypadków spowodowanych przez kierujących z powodu nieprzestrzegania pierwszeństwa przejazdu. Należy sądzić, że w wielu przypadkach zdecydowały o tym właśnie włączone światła nadjeżdżającego samochodu które umożliwiły odpowiednio wcześnie podjęcie właściwej reakcji przez innego uczestnika ruchu.

Wielokrotnie podnoszono, że wprowadzenie przedmiotowej regulacji spowodowało znaczny wzrost zagrożenia dla rowerzystów, którzy nie mają obowiązku poruszania się w porze dziennej z włączonymi światłami. Tymczasem w porównaniu z rokiem 2006, po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach, w analizowanym okresie odnotowano 18,5% spadek wypadków drogowych z udziałem rowerzystów przy utrzymanej na zbliżonym poziomie liczbie osób zabitych. Podobny trend odnotowano jeśli chodzi o wypadki drogowe z udziałem pieszych. W tym obszarze nastąpił spadek liczby wypadków o 10,4% .

Szczegółowe dane przedstawia tabela zamieszczona poniżej.

Czy zgasimy światła w naszych autach?


Pragniemy również przypomnieć, że na polskich drogach rocznie przybywa około miliona samochodów, co znacznie rzutuje na kwestie bezpieczeństwa.



Przedstawiona analiza jednoznacznie wskazuje, że wprowadzenie obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania w ciągu dnia nie spowodowało pogorszenia stanu bezpieczeństwa, a w wielu kategoriach wypadków odnotowano wręcz znaczną poprawę. Dlatego też w toczącej się szerokiej dyskusji wysuwanie tego typu argumentów jest nieuprawnione. Należy również mieć na względzie, iż formułowanie jednoznacznych ocen dotyczących zasadności wprowadzenia tej regulacji jest zdecydowanie przedwczesne z uwagi na zbyt krótki okres obowiązywania przepisu."


i co Wy na to????
aule
Nowicjusz
 
Posty: 17

21 Paź 2008, 12:15

andrzejau napisał(a):dla każdego kto jest anty nastawiony do tego to każdy powód jest dobry! ja mam rozwiązanie - 3ci STOP... zlewa on się z czymś? tu to już trzeba być naprawdę ślepym... z resztą jak widzisz jakieś czerwone światła to można pomyśleć: aha może hamuje...? z resztą hamowania zawsze mocniej świecą... nikt mi nie powie chyba, że nie! a jak tak żal tych żarówek i paru zł to dla mnie możecie jeździć i w nocy bez świateł... z resztą też różnicy nie ma chyba (tak jak w dzień...) szerokiej i prostej drogi...


Nie każde auto ma trzeci stop - nie zawsze jest on widoczny zza innego pojazdu. Np. ciężarówki w naczepach nie mają trzeciego stop .... czasem może nie działać (przepalona żarówka) i co wtedy ?

Czerwone światła widzi się praktycznie cały czas gdy wszystkie pojazdy jeżdżą na światłach całobobowo (jedne świecą jaśniej drugie mniej) - a Ty cały czas myślisz "a może hamuje" ? Kiedy łatwiej zauważyć, że pojazd hamuje ? Gdy lampka świeciła się i teraz świeci się jaśniej, czy gdy nagle się zapaliła ???? Właśnie na zasadzie trzeciego stopu..... Kiedy łatwiej ??????

Mi jest żal tych, którzy mylą świecenie świateł w nocy ze świeceniem w dzień .... a jak Ci żal tych paru złotych to pal w domu żarówki w dzień przez cały czas - przecież nie ma różnicy czy wieczór/noc czy dzień ....

painmaker napisał(a):Wczoraj jechałem z poznania do szczecina elegancko pod słońce. I zgadnij co!!! Widziałem kiedy samochód hamuje a kiedy nie. Ale ja jadę ostrożnie i dostosowuję prędkość do warunków


No i co ? Pewnie dlatego, że jechałeś POD SŁOŃCE - nie rozumiesz kiedy kontrast jest najmniejszy ??? Pod słońce to tył auta przed Tobą jest w cieniu i widać czy hamuje czy nie.....

painmaker napisał(a):Tu nie chodzi o to że nie widzę tylko o to że widzę wyraźniej. Jeżeli słońce świeci prosto w twarz to nie jest najprzyjemniej... Ale lepiej jest wytężać wzrok pod słońce szukając ew. zagrożenia niż jeździć na światłach i być widocznym


DOKŁADNIE przynałeś nam racje - lepiej jest wyteżać wzrok pod słońce szukając zagrożenia i jechać wolniej - bo tym zagrożeniem dla Ciebie będzie nie tylko pojazd (na którego światła mógłbyś liczyć) - a także słup, dziura, pieszy rowerzysta, zaparkowany pojazd czy wyjeżdżający z bocznej uliczki pod kątem prostym do Ciebie - po prostu cokolwiek innego.

painmaker napisał(a):I nie mów mi, że wtedy nie wdać pieszych bo tych nie powinno być na drodze chyba, że na pasach o których informują znaki i przed którymi należy zwolnić...


Błąd - jeśli nie ma pasów w pobliżu 100 metrów PIESZY MOŻE PRZEJŚĆ PRZEZ JEZDNIE PRAKTYCZNIE GDZIE CHCE - MA DO TEGO PEŁNE PRAWO. Zasady ruchu drogowego się kłaniają - nie znasz ??

I nie, że nie widać całkiem - ale gdy pojedziesz szybciej niż widoczność naturalna pozwala to możesz kogoś pożegnać z życiem - więc tak samo nie mów mi że wtedy nie widać pojazdów bez świateł bo one powinny jechać swoim pasem a nie Twoim na zderzenie czołowe.... bawi Cie taka argumentacja którą sam się posługujesz ?



I ostatni cukiereczek

[quote="aule']
Jakie są argumenty żeby światła zgasić:

1.zwiększone spalanie - bzdura
2.wydatek na żarówki - bzdura (w skali roku niezauważalne)
3.co oślepiają innych - bzdura (w dzień jak mają Cię oślepiać to nie siadaj za kierownicę)
4.nie widać gdy ktos hamuje - j.w.
5.nic nie dają - bzdet totalny wyssany z palca. Jeżeli Tobie nie pomagają to zwróć uwagę, żę nie jesteś jedyny na drodze, są kierowcy, duża ich większość, którym one pomagają. Jeżeli Ci to nie przeszkadza to nie pisz, że będziesz wyłączał bo nie pomagają. Tobie nie ale innym tak.
Więc skąd ta przekora? Bezpieczeństwo innych jest dla Ciebie obce, bezpieczeństwo własne chyba też.

Zastanów się człowieku czym argumentujesz wyłączenie świateł i zastanów się jaką Twoje argumenty maja moc w opozycji do bezpieczeństwa i ludzkiego życia.

Nie dbasz o swoje, zadbaj chociaż o innych. [/quote]

Zadbaj o bezpieczeństwo innych - ZGAŚ ŚWIATŁA W DOBRĄ POGODĘ.
Czy 340 ofiar śmiertelnych (w tym 149 więcej pieszych i 64 więcej motocyklistów) więcej - tak WIĘCEJ niż w ubiegłym roku - choć te liczby regularnie z roku na rok spadały od xx lat NADAL DO CIEBIE NIE PRZEMAWIA ???

Zastanów się jak Twój bełkot w obliczu niezaprzeczalnych faktów ma się do bezpieczeństwa i ludzkiego życia ........

Światła może pomagają (na jedno) - ale widoczne również jest, że szkodzą na inne sprawy... i tych szkodliwych skutów w ostatecznym rozrachunku jest więcej......

Co do punktów nie bede komentował - wszystkie są niezgodne z prawdą....
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

21 Paź 2008, 12:22

To akurat nie jest dobry argument bo:
-można to zastosować w drugą stronę tj. cała rodzina zginęła idąc poboczem bo kierowca jej nie zauważył bo reagował tylko na światła z naprzeciwka
-w momencie kiedy taka sytuacja będzie miała naprawdę miejsce nie wybaczysz sobie, że to napisałeś.
Niemniej nie popieram inzruchu bo gubi się w zeznaniach.
Chłopaku-raz piszesz, że świateł nie widać, raz że oślepiają i sam nie wiesz czego się trzymać. lampy się szybciej zużywają? A pomyślałeś kiedyś swoim ścisłym umysłem jak bardzo zwiększasz zużycie paliwa i o ile bardziej zużywasz silnik wyprzedzając??
Ale tego nikt ci nie nakazuje prawda? A wręcz przeciwnie. Z tym że my-Polacy jesteśmy tacy oszczędni. Ale tylko w niektórych kwestiach. Sprzedawca w sklepie z częściami powiedział mi kiedyś, że polak to kupi pół uszczelki jak tylko pół się zepsuje.
Zmierzam do tego, że krzyczycie o zwiększeniu spalaia, wymianie lamp i żarówek ale tylko dlatego że MUSICIE mieć zapalone światła. Ponosicie wiele innych bezsensownych wydatków ale to tak was nie boli bo robicie to sami od siebie...
Co do widoczności to napiszę jeszcze raz- prędkośc dostosowuje się do warunków. Ale nie potrafimy tego bo zawsze jest jakieś "ale" : spieszymy się itd
Świateł też nie zapalamy sami jak trzeba bo byłem niejednokrotnie świadkiem że na dworze szarówa a światła zgaszone bo jeszcze widać. I to przy nakazie jazdy na włączonych. Co będzie jak zabraknie nakazu?? Liczykrupy takie jak ty będą czekały aż zupełnie zgaśnie słońce i nawet wtedy niechętnie zapalą światła. Bo przecież inni mnie oświetlą nie?

Twierdzisz, że zapalone światła w dzień sprawiają, że kierowcy jeżdżą szybciej... Bo "teoretycznie" dobrze widoczne inne auta dają poczucie pełnej widoczności i nie zwraca się uwagi na pieszych, rowerzystów itp...
Idąc za ciosem może znieśmy światła w ogóle?? W nocy też widać tylko światła przed nami i z naprzeciwka i nie zwraca się uwagi na nic innego.. Bez świateł co prawda będziemy jeździli 20km/h ale to bezpieczna prędkość i zawsze zdąży się wyhamować. Wtedy widać wszystko i wszystkich i jest czas na reakcję... Nie mam racji??
W piątek wracaliśmy do poznania w potwornej mgle. jechaliśmy 20-30km/h bo szybciej się nie dało. Nie dość, że ciemno to jeszcze gęste mleko. I w tych warunkach zdarzyło się kilku którzy wyprzedzali.... Bez komentarza...
Co do wypadków to duży procent jest spowodowany zjechaniem ze swojego pasa na pas naprzeciw... Z włączonymi światłami tych wypadków z pewnością jest mniej. Nie pokażę tu wykresów jak to wygląda w policyjnych statystykach bo nie jestem statystą :lol: ale wiem, że włączone światła mogą uratować życie...
painmaker
Nowicjusz
 
Posty: 24
Miejscowość: Poznań

21 Paź 2008, 12:23

InzRuchu

ośmieszasz się swoimi wypowiedziami a zwłaszcza wyliczeniami. Spójrz na statystyki z podanej przeze mnie strony, przeczytaj cały tekst ze zrozumieniem i pomyśl co wypisujesz...


polecam fragmenty:

Kod: Zaznacz wszystko
[Aby wyświetlić zawartość tego pola musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]


oraz

Kod: Zaznacz wszystko
[Aby wyświetlić zawartość tego pola musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]
aule
Nowicjusz
 
Posty: 17