Z kupieniem takiego wtryskiwacza to faktycznie będzie problem - nowe kosztują 130 - 180 zł i ciężko jest kupić, ale można ( nie wiem, czy ta cena to bardzo drogo - zalezy do czego się porównuje ). Natomiast używki sa po 25 zł, ale już wymontowane i ciężko stwierdzić, czy pochodzą z silnika zagazowanego czy nie, tym bardziej, że praktycznie każde Daewoo było zagazowane i to wiekszość fabrycznie. Wg mnie wyjścia są dwa - jak kupować używkę, to najlepiej szukać na autozłomach i to takich, gdzie się samemu wymontowuje daną część z silnika ( jest się wtedy pewnym na 100%, że silnik jest bez LPG ). A jak nie ma takiego, to niestety nowy. Chyba, że się zaryzykuje i kupi poprostu używkę pierwszą lepszą.
Co do odcinania pompy - ja mam w mojej Nubirce pompę nie odcinaną, na zimnym silniku ZAWSZE jadę na Pb i przełączam na LPG dopiero jak wskazówka rusza do góry ( jest na pierwszej kresce ). A więc każdego dnia jadę ileś km na Pb. LPG nie tankuję jak jeszcze mam, tylko jadę do momentu, aż się jechać na gazie nie da. Wtedy przełaczam na Pb i dopiero jadę na stację. czasami na Pb muszę zrobić nawet i 10 czy 15 km. Nie wiem jak to się ma do reszty samochodów, ale z wtryskiwaczami nie miałem ani razu problemów. Nie wymieniałem też ani razu pompki paliwa. Natomiast w Polonezie brata oraz w Nexii wtryskiwacze były już wymieniane, z tym, ze pompka jest w obu samochodach wyłączana po przełaczeniu zasilania na LPG. Tak więc to co napisałem wyżej, pisałem z własnej autopsji
![Wink :wink:]()
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...