REKLAMA
Nowy samochód kupowałem 11lat temu u autoryzowanego dealera Fiata. Pamiętam, że przeciągał się wtedy moment wydania, od wpłaty pieniędzy za samochód do jego wydania minęło z 7 do 10 dni. Właściciel salonu określał to jako kłopoty na składzie celnym, czy coś takiego.
Natomiast dopiero po 11 latach bezwypadkowej eksploatacji samochodu, przy jego sprzedaży okazało się, że w samochodzie był powtórnie malowany i szpachlowany element nadkola. Prawdopodobnie malowany był też przedni zderzak. Wszystko musiało dziać się wtedy, kiedy czekałem na wydanie samochodu.
Niestety, zbyt długi okres minął żeby dochodzić winnego. I tak napiszę do Fiata, bo nie mogę pojąć, że autoryzowany przedstawiciel robi takie numery. Po odbiór nowego samochodu pojedziemy do już z miernikiem grubości lakieru.