REKLAMA
Nosze się z zamiarem kupna drugiego samochodu. Koniecznie musi to być diesel. Chcę wydać 2500-3500zł. Mam na oku kilka modeli, ale proszę o pomoc w wyborze. Tak jak wszystkim, zależy mi na niskim spalaniu. Nie ukrywam, że chciałbym takie auto "karmić orenżadką". Które z poniższych aut będzie najlepiej tolerowało tego typu paliwo? W którym modelu blachy trzymają się najlepiej? Które jest najmniej zawodne, i do którego najtańsze są części?
- Opel Astra I 1.7 TDI Hatchback/Combi
- Ford Escort MK7 1.8 TD Hatchback/Combi
- Ford Mondeo MK1 1.8 TD Hatchback/Combi
- Volkswagen Polo III 1.9 Hatchback
Widziałem też w tej cenie BMW 525 TDS wersja E34 w całkiem dobrym stanie i ciekawym wyposażeniem, ale zawsze, gdy usłyszę "BMW" przychodzą mi na myśl dwa hasła - wysokie spalanie i drogie części. Rzeczywiście tak jest? A jeśli nie, to jaki najmniejszy silnik diesla mogę spotkać w BMW w tym przedziale cenowym?
Miałem kiedyś Nissana Sunny 1.7D LX z 1990 roku. W chwili, gdy posłałem auto na złom miało na liczniku 430000km. Silnik był super. Naprawdę malutkie spalanie. Na trasie potrafiło zejść do 3.5l/100km. Przez 10 lat lałem w niego co popadnie - opał, olej roślinny, olej transformatorowy, nawet olej szalunkowy z budowy (IZOHAN SEPARATOR B). Krzywda mu się nie działa. Niestety te modele mają strasznie słabe blachy i tylko dlatego nie kupię już drugiego takiego. Mojego Nissana dosłownie i w przenośni zżarła rdza - dlatego trafił na złom.
Zatem co proponujecie wybrać? A może polecicie coś innego?