Dzisiaj to samo. Jedna za drugą. Trasa Nowy Dwór Mazowiecki > Jabłonna
Fakt. Las! Ładny las ale ładne też górki i sliczna ciągła po środku jezdni.
Lecą obie narwane. Jedna w KIA CEED - druga Corsą C. Lecę sobie 100 - czyli spokojnie. Z górki przyciskam a obie Panie, na ciągłej - kierunki w lewo i rura czyli jakie 130-140 na ograniczeniu do 70 i to jeszcze takimi pudełkami jak Kia czy mikro-Opel.
--
Jako chłop z wiel, naprawdę wieloletnim doświadczeniem w kategorii C+E oraz D --- powiem że - trza mieć jaja by zabierać się takim czym jak Corsa za KIĘ CEED goniąc przy tym Mondeo.
Ciekawe co by taka Paniunia zrobiła gdyby Mondeo zredukowało do czwórki i gaz w podłogę wbiło.
Szok.
Nie kapuję tylko jednego. Niewiedza czy głupota?
Mówią że do pierwszego dzwona tak się lata.
Wpadam do Warszawki a tam kolejna babunia w Astrze F. Daje ile siły niemiec ma. Serialnie.
Patrzę na licznik ... no jest 100. Za chwilę 120. No ... gratulacje szerokie przy 140 dla Astry w gazie. No ale patrz. Nadkola skorodowane, progów zero a babka gniecie już 150.
Przecież taki szrot może się złamać w pół jeśli progi zjedzone. Wystarczy tylko pech w którym i podłużnice ruda posmakowała. Większa locha na jezdni i Pani w kosmos leci.
I tak se gniotę swojego Turbo Diesla mając ostry ubaw. Babka musi!!!! Dosłownie musi!!
Niech się wali , pali ale musi.
Problem jest jeden. Kto "normalny" rzuca się z kosą na czołg??????????????
Dopiero - gdy pokazałem Pani z jaką chmurą może odejść turbo-doładowany - zrozumiała i dała na luz.
Zastanawia mnie - gdzie Ci ludzie rozum mają.
cdn...
![Niegrzeczny :naughty:]()