REKLAMA
Cześć Wam!
Szukałem trochę w necie, trochę poczytałem forum, ale postanowiłem i tak zapytać jeszcze Was o poradę - w poniedziałek prawdopodobnie uderzę do mechanika, ale jestem ciekaw Waszej opinii.
Otóż od jakiegoś roku w moim Oplu Astrze G [1.6 16V, 101km, 2002r, benzyna], na desce rozdzielczej świeci się kontrolka "awaria silnika" (auto z kluczem francuskim, pomarańczowa). Do tamtej pory kontrolka zapalała się tylko w dłuższych trasach i wiązało się to z utratą mocy, aż do zgaszenia samochodu i ponownego odpalenia (postój), wtedy znikała i auto jechało prawidłowo.
Od jakiegoś roku kontrolka świeci się przez niemal 80% czasu na desce rozdzielczej, ale auto jeździło prawidłowo, w międzyczasie mechanicy próbowali różnych sposobów, ale nikt nic nie wymyślił (co to może być, bo niestety na "testach" często auto zachowywało się poprawnie, a kod błędu dotyczył przekaźnika pompy paliwa, który był wymieniany już z 3 razy).
Jednak wczoraj miało miejsce coś zupełnie innego, auto drastycznie straciło moc podczas jazdy, lekkie dodawanie gazu nie dawało nic, mocniejsze dodawanie gazu powodowało obroty rzędu 4 tys., a prędkościomierz niemal stał w miejscu, udało mi się maksymalnie wycisnąć 75km/h i to z górki. Nie chciałem piłować auta, ale przy próbie przyspieszania (jechałem akurat kawałek S-ką i nie chciałem powodować zagrożenia), coś zaczęło śmierdzieć spalenizną. Udało się jednak dojechać do domu, jednak zajęło to znacznie więcej czasu niż zakładałem.
Pytanie do Was: czy macie może pomysł jaka może być przyczyna takiego zachowania? Będę wdzięczny za sugestie!