Nie napalam się na hydro. W ramach poszukiwań przejechałem się na razie czterema C5 III i tylko w jednym było hydro. Które zwariowało podczas przejeżdżania przez śpiącego policjanta i gdybym nie był zapięty pasami to chyba bym uderzył głową w podsufitkę.
![Wink ;)]()
Jeden, którym jeździłem miał przejechane 170 000 km (2009 rok z polskiego salonu, bez hydro, przebieg raczej prawdziwy) i jeździło mi się nim dobrze (oprócz tego, że zgasł mi dwa razy). Wybierał nierówności jezdni dużo lepiej i ciszej niż mój Hyundai i30 z 2009 roku, który ma przejechane 140 000 km. Na podnośniku okazało się, że obie sprężyny z tyłu są pęknięte, bak jest zardzewiały, a po podłączeniu do komputera, że ma problemy z ciśnieniem oleju (stąd gaśnięcie), czujnikiem ABS i świecami żarowymi.
Napisałem o tym, bo, przynajmniej w tych czterech oglądanych przeze mnie samochodach, przy 200 000 km zaczynały się już jakieś problemy z osprzętem silnika, albo samym silnikiem. Czy one nigdy się nie skończą?
![Uśmiechnięty :)]()
Może powinienem zadać swoje pytanie inaczej:
Czy dziesięcioletni C5 III, który ma przejechane 300 000 km i wymieniony niedawno rozrząd, zregenerowaną turbinę, EGR i FAP, zregenerowane wtryski, maglownicę i wymienione zużyte elementy zawieszenia pojeździ bezproblemowo przez kolejne 100 000 km? Czy raczej co 10 000 km będzie się sypało coś nowego i np. wtryski będą zaraz znowu do regeneracji, turbina i maglownica do całkowitej wymiany, a może zaraz silnik przestanie trzymać ciśnienie oleju i najlepiej będzie go całego wymienić?
Oglądam C5, bo są w miarę tanie i w wersji kombi mają przyjemny wygląd. Fotele rzeczywiście, jak piszesz, dobrze trzymają. Miłą ciekawostką jest też dla mnie mocowanie isofix w fotelu pasażera, co daje dużo lepszy komfort jazdy w pojedynkę z małym dzieckiem niż wiezienie go na tylnej kanapie odwróconego plecami.
Nie jestem bardzo przywiązany do tego wyboru i jeżeli C5 z większym przebiegiem to samochody, które trzeba ciągle łatać to będę wolał "obejść się smakiem" i odpuścić.