REKLAMA
Witam, proszę wyjaśnijcie mi czy spotkałem laweciarza geniusza czy jestem kretynem.
W maksymalnym skrócie: Corsa C w automacie mi nie kręciła, F na wyświetlaczu, 2h walki i kombinowania, przyjeżdza laweciarz i po 5 sekundach odpala auto.
Do rzeczy: Wracam sobie po nocce do Corsy i chcę ją odpalić. Włączam więc zapłon, czekam klka sekund aż pompa paliwa skończy robotę i chcę kręcić. W momencie wciśnięcia hamulca po przełożeniu wajchy z A/M na N wywala na desce F i cisza. Żadnego klikania, kręcenia czy "kaszlenia" - no nie ma nawet najcichszego dźwięku. Próbuję kilka razy na różne sposoby próbując przy tym kombinować z wajchą, wciskaniem gazu czy hamulca bo może coś nie zatrybiło. Za każdym razem po wyjęciu kluczyka i ponownym włączeniu zapłonu najpierw pokazuje mi wybrany tryb jazdy, ale po przeniesieniu wajchy na N (by odpalić) od razu po wciśnięciu hamulca wyrzuca mi F. Nie pokazuje mi jedynie informacji po wbiciu wstecznego - ekranik jest wtedy pusty (a nie powinien). Potem jeszcze próbuję odłączać akumulator (bo kiedyś mechanik mi powiedział, że ten błąd oznacza brak komunikacji ze sterownikiem), a następnie jeszcze ruszać masą i innymi wtyczkami, ale finalnie i tak nic to nie daje. Cały czas F na desce i cisza. Zapada decyzja o wzięciu lawety i zrzuceniu auta kilkanaście km dalej pod zaufanym warsztatem z którym już się ugadałem (lokalnie nikt nie chciał się podjąć w ciągu 2-3h, a to inne miasto). Przyjeżdza kierowca lawety i wsiada do mojego auta. Włącza zapłon, przerzuca wajchę na N i bez problemu odpala. Ja stoję jak kretyn i pytam się, czy to ja jestem upośledzony czy on jest cudotwórcą. Mówi tylko, że "to jego sztuczki", bierze kasę za usługę i tyle go widzieli. Stałem nieco z boku i nie widziałem dokładnie tego, co robi. Wydaje mi się jednak, że wcisnął gaz w którymś momencie przed kręceniem. Nie zauważyłem żadnego szarpania wajchą czy innych dzikich ruchów, albo generalnie czegoś, czego ja wcześniej nie zrobiłem. Chciałem się dowiedzieć jak on to zrobił, ale nie chciał powiedzieć.
Czy ktoś tutaj może mi racjonalnie wyjaśnić, co ten gość zrobił w te 5 sekund, że odpalił auto z którym ja siłowałem się ponad 2 godziny? Boję się, że znowu może mnie spotkać taka sytuacja.