Wiem,że tak nie powinno być ale nie mam zamiaru tego dawać żonie do naprawy ,bo upierdliwy leasingowy fundusz robi stale problemy z naprawami. Niech jeździ,bo auto prowadzi się pewnie,a ona i tak toczy się po korkach i to 45 km do pracy i z powrotem łącznie...
Mam inne pytanie.
Przy innym aucie podczas zakrętów w prawo czuję,że coś się dzieje z lewym przednim kołem albo z którym z elementów zawieszenia przy nim. Czuję delikatne "śrupanie" zwiększające się wraz ze wzrostem prędkości w czasie jazdy po łuku.Tylko kierowca stale jeżdżący tym autem to usłyszy i nawet wyczuje na kole kierownicy mikro wibrację.
Ma ktoś jakis pomysł? Na przeglądzie niczego niepokojącego w SKP nie znaleźli mimo ,że im o tym mówiłem.