Witam,
Dzisiaj w mojej felce (1.3 mpi, 2000r, 115000km, instalacja BRC) pękło plastikowe kolanko (od cieczy chłodzącej) wychodzące z parownika gazu. Zadzwoniłem do najbliższego gazownika i kazał odłączyć drugą rurę od parownika, połączyć z pierwszą, przełączyć na benzynę i podjechać do warsztatu (10min jazdy).
Na miejscu wymienił na wszelki wypadek obydwa kolanka, wymienił sparciałą rurę i zmontował całość. Po odpaleniu silnik na benzynie pracuje poprawnie, ale po przełączeniu na gaz była bardzo bogata mieszanka (prawie 10x norma), silnik dławił się, nie wchodził na obroty oraz b.mocno i śmierdząco dymił z tłumika ("zalewał" się gazem?).
Mechanik trochę posprawdzał i w pierwszej kolejności postawił na silnik krokowy, ale ten podłączony do zewnętrznego sterownika działa. Po czym stwierdził że uszkodzony jest komputer od gazu (just light) lub sonda lambda, ale nie jest w stanie tego teraz sprawdzić i naprawić.
Wyjeżdżając spróbowałem przełączyć na gaz i po paru minutach przy przełączniku w kabinie zamiast pokazywać ilość gazu w baku, mrugała tylko ostatnia zielona diodka, a dioda normalnie informująca o rodzaju paliwa mrugała czerwono-zielono-pomarańczowym światłem. Po wyłączeniu silnika i ponownym odpaleniu na benzynie
kontrolki są ok, ale problem z silnikiem bez zmian.
Co mogło się stać i czy jechać do normalnego warsztatu, czy do dobrych "gazowników"? naprawa chyba nie będzie tania....
ps. używał ktoś takich sond z allegro?
[link do oferty na Allegro wygasł]
http://miniurl.pl/21804
Pozdrawiam