Koledzy, mam problem z mondkiem od jakiegoś miesiąca. Na rozgrzanym silniku auto gaśnie przy dojeździe do skrzyżowania lub przy wciśnięciu sprzęgła w jakichkolwiek innych okolicznościach. Obroty spadają do okolic 500 RPM lub mniej i czasem odbijają w górę, a częściej po prostu spadają do 0. Zdecydowanie częściej spadają całkowicie. Z początku myślałem, że problem jest tylko na gazie, ale zorientowałem się, że na benzynie też występuje (chyba nie zauważyłem tego wcześniej, bo jeździłem na benzynie tylko póki się nie rozgrzał i nie przestawił na LPG, więc pewnie jeszcze był "na ssaniu"). Ze względu na to, że miałem pod ręką, to wymieniłem:
- zawór bocznikowy,
- moduł z cewkami,
- przewody WN,
- robiłem też samoadaptację.
Te operacje nic nie dały (a nawet mam wrażenie, że jest gorzej). W związku z tym pytania:
1. Co teraz powinienem sprawdzić? EGR, przepustnica, świece?
2. Czy jechać na diagnostykę komputerową skoro żadne
kontrolki się nie wyświetlają? Ktoś mi opowiadał, że jakby były błędy, to chociaż check by się pokazał.
Nadmienię jeszcze, że byłem u gazownika i po sprawdzeniu jej stwierdził, że regulacja instalacji jest wzorowa. Nie sądzę, żeby to instalacja coś gmatwała, bo na benzynie problem też jest i instalacja nie ma jeszcze roku (ani nawet 15 tys. km zrobionych). Co waszym zdaniem się dzieje i co robić?