REKLAMA
Witam,
trafiłem na to forum z nadzieją, że mi ktoś pomoże, przedstawię swój problem.
Od miesiąca jestem posiadaczem Forda Escorta z 94' roku z silnikiem 1.6 benzyna + gaz, to jest mój pierwszy samochód, wszystko było bardzo dobrze aż do ostatniego tygodnia. Zaczął dziwie się zachowywać na gazie. Czasami gasł od razu, potem w trakcie jazdy nie miał mocy, na przykład osiągał 60kmh i więcej nie pojechał, niezależnie jakbym wciskał pedał gazu. Okazało się, że obudowa wlotu powietrza spada (oryginalna obejma była połamana) i dostaje się dzikie powietrze. Uszczelniłem, zacisnąłem, docisnąłem i już "jechał", można nim było osiągać jakieś rozsądne prędkości. Jednak pozostał problem kichania, pierdzenia czy jak to kto nazywa, przeważnie na jedynce jak ruszałem ze świateł itp. Kichnie i gaśnie. Chyba nie muszę pisać jakie to potrafi być niekomfortowe i niebezpieczne, jakbym wyjeżdżał z podporządkowanej. Pojechałem do gazownika i wyregulował, powiedział, że to może nie rozwiązać tego problemu, ale wymiana świec i kabli WN powinna pomóc. Pojechałem do mechanika - przeciwnika gazu, sprawdził świece, powiedział, że wyglądają ok i nic nie może poradzić, że skoro na benzynie jeżdżą ok, to są dobre.
Teraz nie wiem co mam dalej robić, wymieniać te świece i kable WN? Czy może coś innego proponujecie? Mówił, że może gdzieś w układzie dolotu powietrza może nadal być nieszczelność.