REKLAMA
Witajcie!
Freelander, rok 2002/2003, silnik TD4, wersja "normalna" - fabrycznie europejska.
Przejechane ok. 200 tys. km, z czego "moje" ok. 130 tys.
Czasami zdarzało mu się, że brak było efektów działania turbiny, zwłaszcza po większych deszczach. Przejawiało się to tym, że efektywny moment obrotowy (jednak wyczuwalnie słabszy niż zwykle) występował dopiero powyżej ok. 3500 obr/min. Nie było słychać charakterystycznego gwizdu turbiny. Lecz po pewnym czasie (kilkadziesiąt km lub kilka godzin) problem sam ustępował.
Teraz jednak od ponad dwóch tygodni nie chce "sam się naprawić".
Jeszcze jedno: przy pełnym przyśpieszaniu powyżej 3,5 tys. obr/min czasami słabo kopci - czarny dym.
Sprawdzę przepływomierz. Co poza tym sprawdzić?
Czy da się w miarę prosty sposób sprawdzić prawidłowość działanie kierownicy turbiny bez rozbierania "połowy silnika"?
Jeszcze jakieś elektro-regulatory/zawory czy inne czujniki?
Dla informacji:
Olej silnikowy za mojej kadencji wymieniany terminowo, wysokiej klasy syntetyk, różnych znanych marek. Turbina zawsze wychładzana przed wyłączeniem silnika. Nie używałem też mocy, dopóki silnik się nie rozgrzał.
[ Dodano: 26 Lipiec 2010, 11:44 ]
Na chwilę obecną wygląda, że problem rozwiązany.
Prawdopodobną przyczyną było oberwane mocowanie czujnika wciśnięcia sprzęgła. Po jego ponownym zamocowaniu silnik pracuje prawidłowo.
Przy okazji:
Nie udało mi się zdemontować przepływomierza. Dolna śruba na kanale powietrznym jest gdzieś głęboko schowana (jeśli rzeczywiście tam jest), zaś sam przepływomierz jest mocowany wkrętami secure-torx. Mój nie chciał wejść.